FAZ: Pierwszy krok Polski na drodze do uniezależnienia się od gazu z Rosji
7 kwietnia 2014W artykule zatytułowanym „Płynne złoto w nadbałtyckim uzdrowisku” czołowy niemiecki dziennik pisze o postępie prac nad budową gazoportu Świnoujściu, pierwszego na Bałtyku. Gazoport umożliwi odbieranie drogą morską skroplonego gazu ziemnego. Ma być gotów pod koniec tego roku. „FAZ” określa tę inwestycję mianem „nośnikiem nadziei Polski” i „pierwszym krokiem Polski na drodze do uniezależnienia się od rosyjskiego gazu”. Gazeta przytacza patetyczne słowa premiera Donalda Tuska, kiedy w 2010 roku komentował rozpoczęcie budowy, mówiąc o „budowie bezpieczeństwa energetycznego Polski i Europy”.
To „jedna z największych inwestycji w historii Polski” – podkreśla „FAZ”. Sama budowa pochłonie ok. 600 mln euro, do tego dojdą jeszcze m.in. koszty infrastruktury. Inwestycja „może się jednak opłacać” – uważają autorzy artykułu. Terminal dla gazowców poza magazynowaniem i przetwarzaniem gazu ma w przyszłości zaspokoić jedną trzecią polskiego zapotrzebowania na gaz ziemny. To „potężny krok dla Polski, która do tej pory prawie dwie trzecie swojego gazu pobiera głównie od rosyjskiego (...) Gazpromu” – czytamy w artykule.
Realizacji projektu w Świnoujściu towarzyszyły liczne turbulencje – przypomina frankfurcki dziennik. Niewypłacalność zaangażowanych w budowę firm spowodowała, że oddanie terminalu do użytku nastąpi z półrocznym opóźnieniem. Na początku obawiano się także „zeszpecenia malowniczej promenady” i „zagrożenia dla turystyki”. Tymczasem „teraz (...) urlopowicze stoją na znanej latarni morskiej w centrum Świnoujścia (...) i podziwiają nową atrakcję” – zauważa „FAZ”.
Autorzy artykułu cytują także Macieja Mazura, rzecznika spółki Polskie LNG (PLNG), który w obliczu konkfliktu ukraińskiego ocenia, że decyzja o budowie terminalu była właściwa. „Przez długi czas Europa Środkowo-Wschodnia czuła się pozostawiona na łasce losu przez Zachód, kiedy chodziło o problemy z rosyjską polityką gazową” – konstatuje „FAZ”. I dodaje, że państwa te „łapią teraz wiatr w żagle”. Ostatecznie szefowie państw i rządów postanowili niedawno w Brukseli zdywersyfikować zaopatrzenie w energię i szukać alternatyw dla gazu z Rosji, a Tusk wysunął postulat utworzenia europejskiej unii energetycznej. „Płynny gaz daje przy tym Polsce szansę zajęcia strategicznej roli” – ocenia dziennik. Ostatecznie, dodaje gazeta, dwa inne „nośniki nadziei” Polski – budowa pierwszej elektrowni atomowej i gaz łupkowy – „nie posuwają się szybko do przodu”.
Płynny gaz „mógłby uczynić z Polski dostawcę dla gazociągu północno-południowego”, który połączy Polskę z Czechami, Słowacją, Węgrami i Chorwacją. „Również dla innych zainteresowanych PLNG jest »całkowicie otwarty«”. Dziennik, przytaczając słowa Macieja Mazura, zastanawia się, czy oznaczają one „skinienie w stronę Niemiec”?
Autorzy przypominają, że aby przejąć „silną rolę eksportera”, można by rozszerzyć moc przepustową. Na razie Polska ma tylko umowę z Katarem na dostawy 1,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie, co obciąży gazoport w 65 proc. Na jego terenie zarezerwowano już kawałek powierzchni, na której mógłby powstać trzeci zbiornik. W celu rozbudowy „polski koncern gazowy PGNiG musiałby zawrzeć dalsze umowy dostawy, aby w pełni obciążyć przepustowość obiektu” – zaznacza „FAZ”.
Gazeta wspomina także o podobnym projekcie na Litwie, gdzie powstaje pływający terminal LNG. Jego nazwa to równocześnie program: „Niepodległość” ma uwolnić Litwę od uzależnienia od rosyjskich dostaw gazu.
Katarzyna Domagała
Red. odp. Bartosz Dudek