FAZ: Polska-Węgry. Sojusz przeciwko Brukseli
4 stycznia 2018Wybór celu pierwszej podróży szefa rządu zazwyczaj wskazuje na to, gdzie będzie on szukał sojuszników i partnerów – pisze Stephan Löwenstein na wstępie komentarza we „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). Nosi on tytuł: "Sojusz przeciwko Brukseli".
To, że premier Mateusz Morawiecki wybrał Budapeszt, „zaskakuje tylko na chwilę, bo Węgrynie są ani sąsiadem Polski, ani szczególnym partnerem handlowym”. Rządy obydwu państw są jednak „pod wieloma względami podobne w swoim politycznym spojrzeniu na świat”. A „w obecnym sporze między polskim rządem i Komisją Europejską w Brukseli Węgry Viktora Orbana są wręcz dla Polski czymś w rodzaju protektora” – czytamy w FAZ.
Autor komentarza wyjaśnia czytelnikom, o co chodzi w sporze z KE i zastosowaniu art. 7 Traktatu Lizbońskiego. Pisze też, że przywódca Węgier kilkakrotnie zapewniał o swoim wecie, ostatnio przed Świętami Bożego Narodzenia. „Nie było więc konieczności zapewniania o tym ponownie” na konferencji prasowej po spotkaniu w ub. środę (03.01.2018) – czytamy w FAZ. Obydwaj politycy skupili się w swoich wystąpieniach na współpracy gospodarczej, ochronie granic i współpracy tzw. Grupy Wyszehradzkiej– pisze komentator. „Spór o politykę uchodźczą w Europie daje zatem obydwu (Morawieckiemu i Orbanowi, red) możliwość unikania wypowiedzi na temat praworządności. Zdaniem Orbána, każdy taki «atak» (KE, red) w rzeczywistości dotyczy migracji. W tym europejskim kontekście Orbán czuje się wzmocniony przez ostatnie wybory, zwłaszcza w Austrii” – czytamy w FAZ.
Nowy kanclerz Austrii Sebastian Kurz „rzeczywiście już kruszył kopię o państwa w Europie Środkowej”, sprzeciwiając się mechanizmowi relokacji uchodźców – tłumaczy komentator. Jednakże ”Sebastian Kurz nie jest skłonny patrzeć na inne sprawy poprzez pryzmat migracji. Dlatego bronił zastosowania wobec Polski procedury ochrony praworządności przez Komisję Europejską” – zaznacza Stephan Löwenstein.
„Jednak pierwsza podróż zagraniczna Kurza po zaprzysiężeniu zawiodła go, co też nie jest przypadkiem, do Brukseli. Kolejne na liście są Paryż i Berlin” – czytamy na zakończenie w FAZ.
Opr. Barbara Cöllen