Filmowanie lekcji w szkole. „Przemoc wobec nauczycieli“
27 lipca 2019W wielu szkołach w Niemczech jest to rzeczywisty problem: uczniowie nagrywają albo fotografują potajemnie swoich nauczycieli komórką, po czym wstawiają te nagrania do Internetu.
Niemiecki Związek Nauczycieli domaga się od polityków podjęcia aktywnych działań dla ukrócenia tych praktyk.
– Państwo jako publicznoprawny pracodawca ma obowiązek otaczania opieką swoich pracowników. Powinno się ścigać każdy przypadek łamania osobistych praw swoich zatrudnionych – zaznacza przewodniczący związku Heinz-Peter Meidinger w rozmowie z dziennikiem „Neue Osnabrücker Zeitung”.
Do tej pory państwo jest bezczynne, twierdząc że nauczyciele mają możliwość prywatnego złożenia doniesienia na policję – krytykuje przewodniczący związku nauczycieli.
Bezczynni politycy i bezbronni nauczyciele
W reprezentatywnym sondażu zrzeszenia branży IT Bitcom z roku 2016 7 proc. nauczycieli podawało, że uczniowie publikowali w Internecie potajemnie nagrywane filmiki i zdjęcia z ich lekcji. Najczęściej dotyczyło to nauczycieli szkół średnich niższego typu (Realschule) – 10 proc., najrzadziej gimnazjów – 5 proc.
Wystarczy jednak tylko przejrzeć odpowiednie portale jak YouTube, by rozpoznać rozmiar tego problemu – wyjaśnia Meidinger, krytykujac władze. Podkreśla on, że pomimo iż w Internecie są tysiące takich nielegalnych nagrań, ukazujących nauczycieli, polityka do tej pory nic nie zrobiła.
Nie dalej jak w ubiegłym miesiącu Sąd Administracyjny w Berlinie orzekł, że dwóch młodocianych musi pogodzić się z wykluczeniem ze szkoły na 9 dni. Filmowali oni potajemnie nauczycieli, po czym nagrania te, opatrzone seksistowskimi i obraźliwymi komentarzami, przekazali do publikacji na Instagramie.
Zakaz smartfonów regulują samej szkoły
Zdaniem ministerstwa oświaty Turyngii zjawisko to zaliczyć należy do kategorii przemocy wobec nauczycieli. Jest to rodzaj „psychicznej przemocy”, której ofiarą padają filmowani nauczyciele.
Rzecznik ministerstwa potwierdził, że jego resortowi znany jest cały szereg takich przypadków. Jednak wielu nauczycieli powstrzymuje się przed tym, by doznaną przemoc upubliczniać – wyjaśnia rzecznik ministerstwa w Erfurcie.
W RFN kwestia dopuszczenia lub zakazu smartfonów w szkole czy na lekcjach leży w gestii każdej ze szkół.
dpa/ma