Firmy rodzinne podbijają świat
5 maja 2011Około 95 procent wszystkich przedsiębiorstw w Niemczech znajduje się w rękach rodzin albo rodziny nimi w dużej mierze kierują. Niecałe 2700 z nich uważa się za duże firmy, ponieważ ich obroty przekraczają 50 mln euro rocznie. Do takich należą znane na całym świecie koncerny Bahlsen, BMW, Miele i Dr. Oetker. Ponieważ firmy te mają główne siedziby w Niemczech, są ważne dla niemieckiego rynku pracy. W związku z globalizacją stają się jednak coraz aktywniejsze również za granicą.
Chiny wkrótce najważniejszym klientem niemieckich firm
Dziewięć spośród dziesięciu wielkich niemieckich firm rodzinnych robi interesy za granicą. Ich najlepszymi klientami są Francuzi. W ciągu najbliższych trzech lat należy się tu jednak spodziewać zmian.
Wtedy Chiny staną się przed Francją, USA i Rosją najważniejszym odbiorcą produktów wielkich niemieckich firm rodzinnych. "Już dziś średnia przedsiębiorczość produkuje i sprzedaje w Chinach więcej niż w rodzinnych Niemczech" - mówi Jürgen Fitschen z zarządu Deutsche Bank.
Rynki wschodzące zyskują na znaczeniu
Jeszcze przed paroma laty niemieckie firmy przenosiły produkcję do Chin, żeby oszczędzić koszty. Dziś bliskość najważniejszych rynków zbytu jest głównym argumentem, przemawiającym za zaangażowaniem za granicą.
"Odnosi się to nie tylko do Chin i Rosji, lecz również do Indii" - twierdzi Frank Wallau z Instytutu Badań nad Małą i Średnią Przedsiębiorczością w Bonn. "Choć wielu ma jeszcze wątpliwości. Chodzi o polityczne i prawne warunki ramowe; o bariery handlowe i cła. Poza tym wielu poszukuje jeszcze odpowiedniego partnera na miejscu" - wyjaśnia Wallau.
Szanse i ryzyko
Prowadzenie interesów za granicą kryje nie tylko szanse. Również ryzyko; zwłaszcza finansowe. Wielkie problemy przysparzają wahania kursów walutowych. Dlatego wiele firm posiada konta w zagranicznych walutach. Wkrótce ma to być możliwe również w przypadku Chin - podkreśla Jürgen Fitschen z zarządu Deutsche Bank.
Sabine Kinkartz / Iwona D. Metzner
Red. odp.: Andrzej Pawlak