Ekonomiści z Francji i Niemiec domagają się reform eurolandu
18 stycznia 2018Po latach kryzysu finansowego europejska gospodarka znowu przeżywa wzrost. Ale to ożywienie koniunktury jest jeszcze niepewne, uważa wielu ekspertów. Dlatego renomowani ekonomiści z Francji i Niemiec opracowali wspólny manifest, w którym przedstawiają propozycje zasadniczych reform w strefie euro.
W przedstawionym w środę (17.01.2018) dokumencie 14 ekonomistów skupionych wokół przewodniczącego Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) Marcela Fratzschera i szefa Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (IFO) Clemensa Fuesta domaga się lepszej kontroli nad gospodarkami państw strefy euro. W tym celu powinna zostać powołana do życia niezależna instytucja. Nadzór nad nią mógłby przejąć w ramach Komisji Europejskiej specjalny komisarz, którego szczególny status zapewniałby mu niezależność.
Wymagałoby to jednak zmiany traktatu UE, przyznali ekonomiści, wśród których znaleźli się także Henrik Enderlein i Jean Pisani-Ferry z wyższej szkoły Hertie School of Governance w Berlinie. Obydwaj na zlecenie niemieckiego i francuskiego rządu wypracowali w końcu 2014 r. propozycje wspierania rozwoju gospodarczego.
Koncepcje reform pojawiają się w czasie, w którym po wielomiesięcznym stanie zawieszenia są szanse na utworzenie się w Niemczech nowego rządu. W toku rozmów sondażowych chadecy i socjaldemokraci doszli m.in. do porozumienia na temat potrzeby przeobrażenia Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM) w europejski fundusz walutowy, który byłby częścią traktatu UE.
W swoich propozycjach reform naukowcy domagają się też w przyszłości, w ramach zreformowanego ESM, „stosownych struktur kontrolnych” przy przyznawaniu kredytów pomocowych państwom dotkniętym kryzysem. Ponadto miałby zostać wprowadzony „polityczny obowiązek sprawozdawczości”, kiedy na przykład dyrektor ESM musiłaby wyjaśnić i uzasadnić komisji Parlamentu Europejskiego przyznawanie środków w ramach funduszy pomocowych.
Fratzscher: ograniczone ramy czasowe dla reform
Ekonomiści proponują też wprowadzenie wspólnego funduszu kryzysowego, który byłby oparty na środkach wnoszonych przez każde państwo członkowskie, a nie na zaciąganych kredytach. Miałoby to pomóc poszczególnym państwom w złagodzeniu większych skutków kryzysów gospodarczych.
Propozycje dalszego rozwoju strefy euro przedłożyli niedawno także prezydent Francji Emmanuel Macron i szef KE Jean-Claude Juncker. Pomysł Macrona, by stworzyć nowy, większy budżet strefy euro, spotyka się jednak z oporem.
Prognozy rozwoju gospodarczego dla 19 państw strefy euro i całej Unii Europejskiej, przynajmniej na pierwszy rzut oka, dawno już nie były tak dobre. Po latach kryzysu, w którym ze względu na bankructwo grożące Grecji, strefa euro znajdowała się krótko przed upadkiem, wszystkie państwa znowu odnotowują wzrost gospodarczy. Trosk przysparza jednak niezmiennie wysokie zadłużenie i pogrążone w złych długach banki – przede wszystkim we Włoszech.
– Europa musi zostać zreformowana. Jeżeli ma się to udać, muszą najpierw dojść do porozumienia Francja i Niemcy – powiedział Marcel Fratzscher, szef DIW i jeden z autorów manifestu. – Tak, jak wygląda w tej chwili strefa euro, waluta euro nie jest długofalowa – dodał szef DIW. Unia walutowa przeżywa wprawdzie wzrost gospodarczy, Fratzscher obawia się jednak, że „polityka może nie działać, tylko czekać”. – Teraz jest najlepsza chwila, by zabrać się za reformy. Istnieją określone ramy czasowe, za rok są wybory do Parlamentu Europejskiego – przestrzega niemiecki ekonomista.
Elżbieta Stasik / rtr, dpa