Francuscy studenci na krawędzi. Macron obiecuje pomoc
22 stycznia 2021Wbrew temu co obiecywał premier Jean Castex, francuscy studenci nie wrócą do uniwersyteckich sal wykładowych 25 stycznia. Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział w czwartek, że nie nastąpi to do lata z powodu sytuacji epidemicznej.
Studenci skarżą się na „zdalny rytm” uczenia się. – Co innego siedzieć przez 3 godziny w uniwersyteckiej auli na wykładach, a co innego wytrzymać w pokoiku o powierzchni 9 metrów kwadratowych – mówi 24 letnia studentka genetyki z Amiens, w Pikardii i dodaje: – Nabieram fatalnych nawyków. Słucham wykładów leżąc w łóżku, a na kolokwium po kilku pytaniach wysiadam. Mam problemy z koncentracją – przyznaje.
Wspomina, że w nowoczesnych technologiach gubią się także profesorowie, mają trudności z opanowaniem sprzętu, brakuje im szkolenia, więc nie wiedzą jak sobie poradzić w awaryjnych sytuacjach. – Często walimy głową w mur, bo profesor, który nie ma pojęcia o tym, jak przedstawiać prezentacje, pisze kredą na czarnej tablicy, a my nic nie widzimy – mówi dziewczyna. Według Obserwatorium do spraw Poziomu Życia Młodzieży Akademickiej 44% studentów opuściło swoje mieszkania i wróciło, w większości, do rodziców. 66% boi się zostać samemu u siebie, 63% chce być blisko rodziny.
Na prawie nie jest lepiej
– W miesiąc po rozpoczęciu roku akademickiego 20 września ubiegłego roku zaczęły się zajęcia hybrydowe, chodziliśmy na uniwersytet co drugi tydzień – opowiada Irena, Polka studiująca prawo na Uniwersytecie w Creteil na południowo-wschodnich przedmieściach Paryża. – Od drugiej kwarantanny nie chodzimy już w ogóle do szkoły. Wszystkie zajęcia i egzaminy odbywają się zdalnie. Coraz gorzej to znosimy.
Irena dodaje, że są to nie tylko jej odczucia, ale także i jej koleżanek i kolegów, niekoniecznie z tego samego wydziału. – Wszyscy mamy tego coraz bardziej dosyć i nie chodzi tylko o to, że mamy ograniczone kontakty społeczne, że nie spotykamy się, ale to siedzenie w domu działa bardzo demobilizująco – mówi 21 letnia Polka. Podkreśla, że wielu studentkom i studentom brakuje motywacji. – Nie ma tej fajnej rutyny, w dobrym tego słowa znaczeniu, wstajesz o tej samej godzinie, idziesz na zajęcia, siedzisz w ławce na wykładach, potem w bibliotece. Jest jakiś rytm. Jakiś porządek dnia – mówi polska studentka francuskiego uniwersytetu – Z tego powodu albo się za dużo uczymy, albo za mało, bo trudno jest o motywację – dodaje.
Wezwanie do manifestacji
W środę 20 stycznia liczne organizacje związków akademickich zaapelowały do niemal trzech milionów studentów uczących się „na odległość” o mobilizację i o wyjście na ulice francuskich miast w geście protestu przeciwko „zdalnym wykładom”. – Mamy tego dosyć. Zapomnieli o nas, że istniejemy i że też musimy żyć w czasach kryzysu sanitarnego. Nie chcemy być odsuwani na bok, na margines.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Z napisami tej treści na transparentach manifestowali w Dzielnicy Łacińskiej studenci w Paryżu. Niewielu ich wzięło udział w proteście, co Melanie Luce, przewodnicząca jednego z większych związków studenckich – Unef, tłumaczy następująco: – Uniwersytety są pozamykane. Na niektórych uczelniach trwają egzaminy. Nasz ruch powstał dopiero niedawno. A do tego pełny kryzys sanitarny. Biorąc to wszystko pod uwagę nie jest tak źle.
Solal, student drugiego roku historii w Uniwersytecie w Nanterre, dodaje z wyraźnym rozżaleniem w głosie. – Tyle się mówi na prawo i na lewo o właścicielach pozamykanych restauracji, teatrów, placówek muzealnych czy księgarń, ale o nas, którzy reprezentują przyszłość ani słowa. Mam wrażenie, że o nas zapomniano.
Podobne protesty miały miejsce w innych dużych ośrodkach akademickich, w tym w Lille, w Strasbourgu, Nancy, Rennes, Angers, Lyonie, Marsylii czy w Tuluzie.
„Brak tradycji zdalnego nauczania”
Eric Bruillard, specjalizujący się w systemach edukacyjnych, profesor Uniwersytetu Paryskiego, uważa, że zdalne studia napotykają we Francji na takie problemy, gdyż nie ma tam tradycji uczenia się na odległość. – Istnieje Cned, czyli Francuski Ośrodek Zdalnego Kształcenia, ale ta instytucja nie ma statusu wyższej uczelni – wyjaśnia naukowiec. Jego zdaniem, na przykład w Australii czy we francuskojęzycznym Quebecu, w Kanadzie tego typu nauczanie jest na porządku dziennym, ze względu na ogromne odległości. – Na przykład na Uniwersytecie TELUQ w Quebecu są tylko zdalne zajęcia.
Emmanuel Macron zapowiedział pomoc studentom. Każdy będzie mógł kupić za jedno euro dwa posiłki dziennie. Szef państwa chce aby studenci raz w tygodniu osobiście pojawiali się na uczelni. Poza tym prezydent powiedział, że każdy kto będzie tego potrzebował, od 1 lutego będzie mógł otrzymać czek upoważniający do konsultacji psychologicznej lub psychiatrycznej.