Gazeta General-Anzeiger z Bonn: "Krzyż to kontrowersyjny sposób uczczenia pamięci Lecha Kaczyńskiego"
12 sierpnia 2010Autor artykułu w General-Anzeiger, Jacek Lepiarz, informuje czytelników niemieckich o sile symbolu krzyża dla Polaków.
„Krzyż w Polsce jest czymś więcej niż tylko symbolem religijnym. Pod znakiem krzyża Polacy stawiali w XIX w. czoła rosyjskiemu i pruskiemu zaborcy, a w czasie II Wojny Światowej niemieckiemu okupantowi. Także w czasach komunistycznej dyktatury katolicy jak i polska opozycja polityczna, która właściwie z Kościołem niewiele miała wspólnego, skupiali się wokół krzyża i Kościoła. Ostatnio jednak odnosi się wrażenie, że krzyż stracił swoją integrującą funkcję. Zamiast tego doprowadził do głębokiego rozłamu w społeczeństwie.
Krzyż, który od kilku tygodni rozgrzewa emocje i debatę nad stosunkiem państwa i Kościoła, został postawiony na pamiątkę tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego”- przypomina autor.
„Ale po czterech miesiącach od katastrofy lotniczej nie ma prawie śladu zamysłów godnego uczczenia zmarłego. Plac przed siedzibą nowo wybranej głowy państwa Bronisława Komorowskiego przypomina bardziej ołtarz poświęcony jego zmarłemu poprzednikowi. Kilkumetrowy krzyż został udekorowany flagami w barwach narodowych, różańcami, obrazkami świętych i kwiatami. ‘Obrońcy’ krzyża przejęli reżyserię nad jego funkcją. Ich monotonne modlitwy, które rozbrzmiewają z megafonu, przypominają raczej polityczną manifestację. Kilkadziesiąt osób, które dzień i noc pełnią wartę przy krzyżu, broniąc go przed ‘złymi mocami’, zmieniły to miejsce jeszcze przed wyborami następcy tragicznie zmarłego prezydenta w centrum walki wyborczej jego brata bliźniaka, Jarosława Kaczyńskiego. Ulotki i szeptana propaganda miały postawić pod pręgierzem przeciwnika w walce o fotel prezydencki, Komorowskiego”. Korespondent opisuje próby przeniesienia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego do pobliskiego kościoła, które zostały zaniechane, ponieważ „zwolennicy Kaczyńskiego grozili urzędnikom i temu przeszkodzili. Nie dopuścili tym samym do realizacji umowy między Kancelarią Prezydenta, Kościołem i harcerzami. Jedna z kobiet bijących się o krzyż, Joanna Burzyńska, przywiązała się do krzyża flagą narodową. Odstąpiono od zamiaru przeniesienia krzyża w obawie przed eskalacją sytuacji. To ustępstwo władz państwowych wykorzystali przeciwnicy symboli religijnych organizując akcję w przestrzeni publicznej” – pisze Jacek Lepiarz. Wskazuje on jednocześnie, że zorganizowane w proteście przed krzyżem festyn i happeningi „nie robią większego wrażenia na obrońcach krzyża. Nie opuszczą swego bastionu obrony przed złymi liberałami, zanim nie stanie tam pomnik upamiętniający Lecha Kaczyńskiego. Ma on stać się ‘miejscem kultu’ Lecha Kaczyńskiego, napisał tygodnik Polityka. W ten sposób urzędujący prezydent Komorowski będzie piętnowany jako ‘rabuś tronu’. Po pierwszej nieudanej próbie usunięcia krzyża, premier Donald Tusk obawia się nowej próby sił. Dlatego powiedział, że jest ostatnią osobą, która przyłoży rękę do eskalacji tej wojny”.
Bonner General-Anzeiger/Barbara Coellen
red. odp. Bartosz Dudek