Gerhard Schröder i Władimir Putin. Prawdziwa męska przyjaźń
9 października 2020Byłemu kanclerzowi Niemiec Gerhardowi Schröderowi przypisuje się, że przekonany jest, iż prezydent Rosji Władimir Putin jest „nieskazitelnym demokratą”. Ciekawe jest jednak to, że niemiecki socjaldemokrata nigdy nie wypowiedział tego zdania, które kursuje od 16 lat i które prześladuje go do dziś. Ale to najlepsze świadectwo prawdziwie męskiej przyjaźni łączącej obydwu polityków. W listopadzie 2004 roku Schröder wił się jak piskorz, aby uniknąć odpowiedzi na to pytanie w wywiadzie w telewizji ARD. „To są tylko takie określenia” – kończy rozmowę ówczesny kanclerz. I dodaje: „Wierzę mu i jestem przekonany, że taki właśnie jest”.
Od tego czasu żaden materiał na temat relacji między Gerhardem Schröderem i Władimirem Putinem nie ukazał się bez tego stwierdzenia, które – ściśle mówiąc – było pytaniem dziennikarza: „Czy Putin jest nieskazitelnym demokratą?”.
„Nieskazitelnym demokratą” ma być człowiek, który w marcu 2004 roku został ponownie wybrany na prezydenta Rosji większością 71 proc. głosów, zapewnił sobie kontrolę nad wszystkimi ważnymi instytucjami państwowymi, utrudnił tworzenie partii politycznych i ograniczył uprawnienia organizacji pozarządowych. Ale Schröder bardziej ma na myśli Władimira Putina, z którym łączy go osobista, intymna wręcz relacja, który zaprasza go na świąteczny kulig do Moskwy, a nawet przyjeżdża do Hanoweru na jego 60. urodziny.
„Bezwarunkowa męska przyjaźń”
W 2004 roku Gerhard Schröder bronił Putina jak mógł i będzie to robił jeszcze przez lata. Ale dlaczego tak postępuje były kanclerz RFN? Gernot Erler, socjaldemokrata i swego czasu pełnomocnik rządu RFN ds. Rosji, jest przekonany, że zna odpowiedź: „Ponieważ od dawna mamy tu do czynienia z bezwarunkową męską przyjaźnią” - mówi w rozmowie z Deutschlandfunkiem. „Jestem pewien, że Gerhard Schröder nigdy nie przyłączy się do krytyki lub oskarżenia Putina właśnie dlatego, że przywiązuje wielką wagę do tej męskiej przyjaźni. W jego pojęciu polega ona właśnie na tym, że nieważne, jak wygląda faktyczna sytuacja – zawsze trzeba się chronić i nawzajem wspierać”.
Okazja, by to udowodnić nadarzyła się już pod koniec 2005 r. We wrześniu Gerhard Schröder ze swoją SPD przegrał przedterminowe wybory, zrezygnował z mandatu parlamentarnego i zadeklarował wycofanie się z polityki. Na wniosek Putina Schröder został wtedy przewodniczącym rady nadzorczej Nord Stream SA. Niecały miesiąc po oficjalnym oddaniu fotela kanclerskiego prezydent Rosji przekonał Schrödera o „europejskim znaczeniu projektu”.
Jak wyglądało to znaczenie europejskie? Polska i kraje bałtyckie ostro krytykowały takie zaangażowanie w kontrowersyjny projekt gazociągu. Padają też oskarżenia ze strony niemieckich polityków: nowa praca to „bezczelne przejście na druga stronę” i „polityczna głupota”, wręcz „nieprzyzwoita”. Widać było jak na dłoni, że Schröder forsował gazociąg jeszcze za czasu swoich rządów.
Feta w Sankt Petersburgu, wojna na Ukrainie
Rok 2014 to kolejne okrągłe urodziny: Schröder obchodzi je hucznie na zaproszenie Nord Streamu w Sankt Petersburgu, w serdecznym uścisku z Putinem. Były kanclerz Niemiec wyjaśnia, że Putin jest osobą niezwykle wiarygodną i łączy go z nim relacja oparta na zaufaniu, „którą można nazwać przyjaźnią”. Obydwaj nie rozmawiają ponoć nigdy o aktualnej polityce – twierdzi Schröder.
Rosja dopiero co zaanektowała Półwysep Krymski, który na mocy prawa międzynarodowego jest częścią Ukrainy. Na wschodzie Ukrainy trwa wojna między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi żołnierzami. Czy przystoi więc wystawna urodzinowa feta w Sankt Petersburgu, podczas gdy tysiąc kilometrów dalej na południe trwa wojna? W niemieckich kręgach politycznych podnosi się wrzawa; Schröder odpowiada: „Prezydent Rosji nie jest żadną persona non grata”.
Pozornie bezkrytyczna postawa Schrödera wobec Putina jest ciągle przedmiotem dyskusji w niemieckich mediach. W 2016 roku Gerhard Schröder dostarczył nowego, historycznego dowodu tej szczególnej męskiej przyjaźni: „Być może łączy nas też fakt, że obie nasze rodziny bardzo ucierpiały w wyniku II wojny światowej. Ja straciłem ojca, brat Putina zginął podczas oblężenia Leningradu przez nas, Niemców” – mówi Schröder. „I wszystko, czego Putin mi obiecał, dotrzymuje. Ja zresztą też" – dodał.
Kanclerz wyznacza granice
W 2017 roku ponownie nadarzyła się okazja, aby dotrzymać złożonych obietnic. Rząd Federacji Rosyjskiej proponuje, aby Schröder stał się szefem rady nadzorczej Rosnieftu, koncernu naftowego, w większości należącego do państwa rosyjskiego, który widnieje na liście sankcyjnej Unii Europejskiej z powodu aneksji Krymu. „Chodzi o moje życie i ja o nim decyduję, a nie niemiecka prasa”, tymi słowami Schröder dość ofensywnie bronił swojej decyzji, krytykując jednocześnie stacjonowanie żołnierzy Bundeswehry na Litwie, niedaleko granicy z Rosją. „To kompletnie błędny sygnał” – podkreśla Schröder, na co sojusznicy z NATO nie kryli złości. Zresztą, „w porównaniu z prezydentem USA możemy być szczęśliwi, mając Putina” – powiedział były kanclerz.
Ten z kolei rewanżuje się publicznie dwa lata później w 75. urodziny Gerharda Schrödera, podkreślając jego „wysoki autorytet międzynarodowy i wielką osobistą rolę w rozwoju stosunków niemiecko-rosyjskich”.
Schröder ze swej strony uderza w podobny ton i teraz twierdzi, że w przypadku otrutego krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego „nie ma wiarygodnych faktów”. Do tego Schröder pozywa przed sąd tabloid „Bild”, gdzie w wywiadzie rosyjski polityk opozycyjny określił go jako „popychadło Putina”. Ponadto Nawalny oświadczył, że nie ma wątpliwości, iż Schröder otrzymywał potajemne granty od Putina. Przyznał jednak, że nie ma na to dowodów.
„Szkodliwe zachowanie”
– Zachowanie Schrödera szkodzi Niemcom – powiedział Alexander Graf Lambsdorff, ekspert ds. polityki zagranicznej FDP w rozmowie z DW. Jest to niepoważne, kiedy były kanclerz określa wyniki badania z laboratorium Bundeswehry jako spekulacje. Lambsdorff postrzega twierdzenia Nawalnego jako wyraz jego niezmiennej determinacji, by „fundamentalnie zreformować coraz bardziej autorytarne państwo rosyjskie, które przespało reformy gospodarcze i gdzie korupcja jest na porządku dziennym”. Nawet jeśli działalność Schrödera może być legalna, to jest niegodna byłego szefa rządu Niemiec – podkreślił Lambsdorff. – Korporacje, takie jak Gazprom i Rosnieft nie są podmiotami sektora prywatnego, ale należą do państwa rosyjskiego, które wykorzystuje energetykę jako broń przeciwko naszym europejskim sąsiadom.
Fakt, że bliskie relacje Schrödera z Putinem budzą coraz większe wątpliwości w kontekście wydarzeń politycznych, raczej nie dziwi polityka SPD Gernota Erlera. Zawsze zgadzał się on z Gerhardem Schröderem co do politycznej oceny rozwoju Rosji – mówi Erler. – Ale ta jednomyślność skończyła się, gdy w grę wchodził Putin.