Grecja: "Niektóre kraje UE nie chcą porozumienia"
12 lipca 2015Na brak napięcia nie można narzekać. W dalszym ciągu nie ma planu rozwiązania problemów finansowych Grecji, która w gruncie rzeczy już zbankrutowała. Przed kolejnym spotkaniem ministrów finansów eurogrupy, premier Włoch Matteo Renzi ostro skrytykował postawę rządu w Berlinie ws. greckiego kryzysu zadłużeniowego. W wywiadzie dla dziennika "Il Messaggero" podkreślił, że nie można dopuścić do upokorzenia Grecji i jej wyjścia ze strefy euro. "Włochy nie życzą sobie wyjścia Grecji ze strefy euro, a Niemcom mówię: Dosyć tego, przestańcie!", dodał Renzi
"Nie pozwolimy się poniżyć"
Także greccy politycy ponownie zajęli twarde stanowisko wobec Niemiec. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Dimitrios Papadimulis i poseł rządzącej partii SYRIZA zarzucił im chęć upokorzenia Grecji poprzez wysunięcie wobec niej nowych żądań w sporze o uregulowanie greckiego zadłużenia. W wywiadzie telewizyjnym Papadimulis posunął się do oskarżenia Niemiec o próbę obalenia rządu premiera Aleksisa Ciprasa.
Grecki minister gospodarki Giorgos Stathakis kategorycznie odrzucił sugestię niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schäble dotyczącą przejściowego opuszczenia przez Grecję strefy euro na okres pięciu lat. Jego zdaniem jest to manewr polityczny obliczony na storpedowanie porozumienia ws. Grecjo w eurogrupie.
"Pewne kraje UE nie chcą zgody"
Ateny zarzucają niektórym państwom UE chęć doprowadzenia do załamania się rozmów ws. greckich planów reform. Nie podają jednak, które państwa przejawiają taką wolę. Z greckich kół rządowych słychać jedynie takie oświadczenia, jak to: "Jest oczywiste, że pewna grupa państw nie chce porozumienia". Ostatnie propozycje reform, zawarte w 13-stronicowym dokumencie przedstawionym w czwartek (09.07) przez Grecję Komisji Europejskiej (KE), Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) spotkały się, zdaniem rządu w Atenach, z pozytywnym przyjęciem. Pewna grupa państw ponownie podniosła jednak kwestię "zaufania" i "wiarygodności", nie precyzując, czego konkretnie oczekują od Grecji.
Finnlandia, którą Grecja postrzega jako swego najostrzejszego krytyka, pośrednio odrzuciła te oskarżenia. Fiński minister finansów Alexander Stubb podkreślił, że nikt nie blokuje prozumienia ws. rozwiązania problemu greckiego zadłużenia. Problem polega na tym, że greckie propozycje reform są niewystarczające. On sam jest optymistą i uważa, że kompromis jest możliwy, ale ostateczne porozumienie jest wciąż bardzo odległe.
"Szczyt eurolandu potrzebuje więcej czasu"
Pierwsza, 9-godzinna runda rozmów eurogrupy skończyła się późno w nocy z soboty na niedzielę. Liderzy wznowili rozmowy dziś (12.07) o godz. 11 i mają zadecydować, na podstawie opinii oraz analiz ekspertów z państw i organizacji będących wierzycielami Grecji, o celowości rozpoczęcia negocjacji nt. nowego programu pomocowego.
O godz. 16 rozpocznie się szczyt eurolandu. Potrwa do chwili zakończenia rokowań w sprawie tego programu, co bynajmniej nie przesądza wyniku rozmów 19 ministrów finansów państw strefy euro.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który w ostatniej chwili odwołał szczyt wszystkich 28 państw członkowskich UE, oświadczył, że Grecja wymaga poświęcenia jej więcej czasu. Przewiduje się, że państwa strefy euro zażądają od Grecji przegłosowania w najbliższych dniach w parlamencie w Atenach pakietu ustaw umożliwiających wprowadzenie najważniejszych reform po to, żeby w trakcie kolejnego posiedzenia eurogrupy pad koniec przyszłego tygodnia można było podjąć formalną decyzję ws. negocjowania nowego programu pomocy dla Grecji.
Niemieccy komentatorzy zwracają uwagę, że 19 państw eurogrupy jest podzielonych w opiniach nt. celowości uruchamiania tego pakietu. Około 10 państw uważa, że greckie propozycje reform są niewystarczające i mają niewielkie szanse na realizację. Za najbardziej sceptycznego członka eurogrupy uchodzi w tej chwili Finlandia. Obserwatorzy podkreślają, że być może najtrudniejszym problemem są nie tyle same propozycje reform, zgłoszone przez rząd premiera Ciprasa, co brak zaufania do niego osobiście i całego rządu w Atenach.
rtr, dpa, afp / Andrzej Pawlak