Holandia. Posłowie za zakazem uśmiercania zwierząt w domu
20 maja 2023Większość w holenderskim parlamencie przyjęła przepisy zaproponowane przez Partię na rzecz Zwierząt (Partij voor de Dieren, PvdD), zaostrzające dotychczasowe regulacje o ochronie zwierząt, w tym wprowadzające zakaz zabijania na własną rękę małych ssaków, jak chomiki, szczury, fretki, świnki morskie i króliki. To nie pierwsze tego typu przepisy w Holandii. Podobne wprowadzono kilka lat temu w odniesieniu do psów, kotów i gęsi. Teraz PvdD postanowiła walczyć o ich rozszerzenie.
– To nielogiczne, że dzisiaj można ścigać za znęcanie się nad zwierzętami człowieka, który wyrzuci do rowu czy rzeki miot szczeniąt w torbie obciążonej kamieniami i zostawi je tam, żeby się utopiły, a nie można, gdy to samo dzieje się z miotem młodych świnek morskich – mówił podczas debaty poprzedzającej głosowanie poseł PvdD Frank Wassenberg, autor regulacji.
Nie chcą płacić za weterynarza
Małe zwierzęta, jak gryzonie, często uśmiercane są w domach, bo ich właściciele lub hodowcy nie mogą lub nie chcą ponosić kosztów ich uśpienia u weterynarza. Dzisiaj, zgodnie z holenderskim prawem, sprawcę można pociągnąć za to do odpowiedzialności tylko wówczas, jeśli uda się udowodnić, że zwierzę cierpiało podczas zabijania. A to jest niemal niemożliwe, nie mówiąc już o tym, że śledztwo w takiej sprawie byłoby zbyt czasochłonne i skomplikowane. W praktyce więc sprawcy tego typu czynów prawie nigdy nie są ścigani, nawet jeśli zostaną złapani na gorącym uczynku.
Parlament nie ma oficjalnych danych odnośnie tego, ile zwierząt uśmiercanych jest w domach, PvdD mówi jednak, że to powszechna praktyka. – Regularnie zabijane są schorowane lub stare zwierzęta. W różny sposób, zdarza się, że właściciele uśmiercają je uderzając kostką brukową, inni aplikują im domowej roboty koktajle z leków lub środków przeciwbólowych – tłumaczy DW Frank Wassenberg.
Dodaje, że sytuacja gorzej wygląda w hodowlach, gdzie nierzadko uśmiercane są zwierzęta zupełnie zdrowe. – Hodowcy potrafią uśmiercić świnki morskie lub króliki, bo te nie mają pożądanego koloru lub odpowiedniej płci, co oznacza, że nie sprzedadzą się za dobrą cenę. Zwierzęta giną co tydzień, może nawet codziennie. Każdy taki przypadek to o jeden przypadek za dużo – opowiada polityk.
Nie będzie kontroli, będą kary
Jak egzekwowanie prawa ma wyglądać w praktyce? Posłowie zapewniają, że policja nie będzie chodziła po domach i kontrolowała właścicieli zwierząt, jeśli jednak znajdzie uśmiercone zwierzęta np. torbę z utopionymi miotem świnek morskich, sprawca tego czynu będzie musiał się liczyć z karą. Podczas debaty przeciwnicy regulacji argumentowali, że w niektórych przypadkach lepiej, żeby to właściciel lub hodowca sam uśpił zwierzę i w ten sposób zapobiegł niepotrzebnemu cierpieniu i stresowi.
– To bardziej humanitarne – przekonywali krytycy przepisów.
– Zwierzęta nie są przedmiotami, tylko czującymi istotami. Są bezbronnymi ofiarami, które nie mogą się bronić. Dlatego to do nas, czyli Izby Reprezentantów jako współustawodawcy, należy zapewnienie im ochrony – bronił przepisów Frank Wassenberg.
Teraz minister rolnictwa Piet Adema określi, jakich konkretnie zwierząt dotyczyć będą nowe regulacje. Szacuje się, że przepisy mogą zacząć obowiązywać od nowego roku.
Dożywotni zakaz posiadania zwierząt
To jednak nie wszystko. Razem z przepisami o uśmiercaniu zwierząt domowych, posłowie poparli też dożywotni zakaz posiadania zwierząt przez osoby skazane za ich maltretowanie. Sądowy zakaz miałby dotyczyć osób, które były karane za wyjątkowe okrucieństwo wobec zwierząt lub ich uśmiercenie w brutalny sposób, a także wobec osób winnych systematycznego i poważnego zaniedbywania dużej liczby zwierząt.
Mowa tu np. o hodowcach, trzymających zwierzęta w okropnych warunkach. Holenderska organizacja House of Animals niedawno nagłośniła sprawę hodowli psów z miejscowości Eersel, gdzie setki szczeniąt trzymane były w brudnych i przepełnionych kojcach. Aktywiści przyznają, że podobnych zgłoszeń jest masa. Dotychczas jednak nawet jeśli sprawca znęcania się nad zwierzętami został ukarany, nikt nie zabraniał mu posiadania zwierząt w przyszłości. Nowe przepisy mają to zmienić; regulacje dotyczyć mają zarówno prywatnych właścicieli, jak i oficjalnych hodowców.
Parlament zagłosował też za podniesieniem kar więzienia za okrucieństwo wobec zwierząt i ich zaniedbywanie. I tak, maksymalna kara pozbawienia wolności za poważne przypadki znęcania się nad zwierzętami wzrośnie z trzech do pięciu lat, za mniej poważne – z sześciu miesięcy do jednego roku. Wyższe będą również kary finansowe nakładane na sprawców. – Nie może być tak, że zwykła kradzież w sklepie jest karana surowiej niż znęcanie się i zabicie zwierzęcia – ocenia Frank Wassenberg.