Humanitarna katastrofa w Syrii
W Syrii trwa chwiejne zawieszenie broni. To chwilowa ulga dla straumatyzowanej przez wojnę, głód i biedę ludności cywilnej - szczególnie w oblężonych i odciętych od świata miejscowościach.
Dzieci z Aleppo
Aleppo znajduje się w centrum zainteresowania światowej opinii publicznej. Zniszczona w dużej części metropolia jest symbolem okrucieństwa wojny. W obleganej wschodniej części miasta brakuje wody, pożywienia, pomocy medycznej i dachu nad głową. Przebywa tam ok. 100 tys. dzieci.
Odcięci
Obok Aleppo od świata odciętych jest 18 innych miejscowości m. in. Madaja (na zdjęciu). Według ONZ w oblężonych miastach żyje 600 tys. osób. Rząd w Damaszku z reguły nie zgadza się na organizowanie konwojów z pomocą humanitarną dla ludności cywilnej traktując głód jako broń.
Wzięci głodem
Daraja była jednym z pierwszych miast, które zbuntowało się w 2011 r. przeciwko rządom Asada. Jego wojska latami oblegały miasto, w którym panował głód. W sierpnia 2016 rebelianci poddali się.
Bezradni lekarze
W syryjskich szpitalach brakuje wszystkiego. – Nie ma już prawie żadnych opatrunków czy lekarstw. Nawet wycięcie ślepej kiszki czy cesarskie cięcie to ogromny problem – skarży się przewodniczący niemieckiego oddziału "Lekarzy bez Granic", Volker Westerbarkey.
Nigdzie nie jest się bezpiecznym
Wszystkie kliniki i przychodnie w oblężonych wschodnich dzielnicach Aleppo są zniszczone lub poważnie uszkodzone. Nieliczni lekarze, którzy pozostali na miejscu, ryzykują życiem, by pomagać pacjentom. – Nigdzie nie jest się bezpiecznym – twierdzi Westerbarkey.
Podzielone miasto
Szczególnie dramatyczna jest sytuacja w kontrolowanych przez rebeliantów wschodnich dzielnicach Aleppo. Mieszka tam około 300 tys. osób. Naloty samolotów rządowych wspomaganych przez Rosję zniszczyły całe kwartały. Tylko w jeden weekend przed ogłoszeniem zawieszenia broni zginęło 100 osób.
Brakuje wszystkiego
W Aleppo brakuje wody pitnej, żywności i prądu. Dotyczy to także dzielnic zajętych przez wojska rządowe. Nie ma zbyt wielu zdjęć cierpiącej ludności cywilnej, bo wojska Asada rzadko kiedy wpuszczają do miasta fotoreporterów.
Opustoszałe ulice
Ze strachu przed nalotami mieszkańcy Aleppo rzadko kiedy odważają się wychodzić na ulice i na rynek – opowiada Dschud al-Chataib, reporter lokalnego radia Hara FM. Większość sklepów jest nieczynna. Normalne życie nie istnieje – mówi dziennikarz. Dawna metropolia uważana jest za jedno z najniebezpieczniejszych miast na świecie.
Wielkie więzienie
Zawieszenie broni oznacza chwilową ulgę dla syryjskiej ludności cywilnej. W dłuższej perspektywie wielu ludzi w oblężonym mieście pozostanie odciętych od świata i pomocy humanitarnej. Franciszkanin Firas Lifti, który zaopatruje mieszkańców w wodę i żywność potwierdza - tutaj żyje się jak w jednym, wielkim więzieniu.