Impas w ONZ ws. koronawirusa. "Hańba i idiotyzm"
13 maja 2020Prawdopodobnie ostatnią próbę dojścia do porozumienia podjęły Niemcy i Estonia sprawująca w maju prezydencję w Radzie Bezpieczeństwa. Chodzi o stanowisko ONZ wobec wyzwania, jakie stanowi dla świata pandemia COVID-19. Jej podstawą jest inicjatywa, z którą wyszedł kilka tygodni temu sekretarz generalny ONZ António Guterres wzywając do przerwania walk na całym świecie. Tylko tak możliwe jest zwalczenie pandemii, także w regionach objętych konfliktami.
Odpowiednią rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ blokują jednak USA i Chiny. Walczące o wiodącą rolę mocarstwa spierają się o rolę Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zarzuca jej uleganie woli Pekinu i sprzeciwia się wymienieniu WHO w rezolucji. Chiny z kolei nastają na to, by organizacja została w niej wspomniana.
„Hańba”
Niemcy i Estonia przedłożyły teraz kompromisowy projekt rezolucji, który koncentruje się tylko na sednie sprawy – wezwaniu António Guterresa do globalnego zawieszenia broni w obliczu walki z SARS-CoV-2.
Według doniesień z kręgów dyplomatycznych, jeżeli Chiny zaakceptują tę propozycję, może to być uznane za porażkę Pekinu. Zdaniem dyplomatów nawet jednak, jeżeli nie ma dużych szans na sukces, niemiecko-estońska inicjatywa jest bardzo ważna. Na wtorkowym spotkaniu członków Rady za zamkniętymi drzwiami inicjatywa miała się spotkać z oporem nie tylko ze strony Chin, ale też RPA. Stany Zjednoczone nie zajęły na tym posiedzeniu stanowiska.
„Koncentrujmy się na temacie, dla którego przysłały nas tu nasze rządy i z którego powodu patrzy na nas cały świat” – ponaglał ambasador Niemiec przy ONZ Christoph Heusgen cytowany przez agencję DPA.
Wobec zagrożenia i wyzwania, jakie stanowi dla ludzkości pandemia koronawirusa, spór toczący się w Radzie Bezpieczeństwa, najważniejszym gremium Narodów Zjednoczonych, jej członkowie nazywają „hańbą”, a dyskusję o wspominaniu w rezolucji WHO lub nie –„idiotyzmem”.
Obydwa mocarstwa USA i Chiny, dysponujące prawem weta, zamiast kooperować wykorzystują forum Rady Bezpieczeństwa do demonstracji władzy – krytykują dyplomaci.
(DPA/stas)