Inflacja. W sklepach rosną ceny i liczba kradzieży
6 października 2023W niektórych sklepach już nawet pakowany ser i steki są zabezpieczane magnesami przed kradzieżą, a opakowania kawy na wystawach zastępuje się pustymi atrapami. Według danych brytyjskich i amerykańskich organizacji i przedsiębiorstw handlu detalicznego liczba kradzieży sklepowych jest astronomiczna. W debatach na ten temat ustawicznie pojawia się możliwe wytłumaczenie: cost of living crisis – czyli kryzys związany z wysokimi kosztami utrzymania, z którym boryka się wielu ludzi.
Dyrektor finansowy firmy handlowej Associated British Foods, Eoin Tonge, wyraził w rozmowie z bulwarówką „The Sun” przypuszczenie, że inflacja i rosnące ceny dały wielu ludziom wymówkę, by kraść, ile dusza zapragnie. Szefowa brytyjskiej sieci domów towarowych John Lewis mówi w BBC zgoła o „epidemii kradzieży sklepowych”.
Czy inflacja napędza kradzieże?
Frank Horst z EHI Retail Institute, instytutu badawczego przedsiębiorstw handlowych w Niemczech, obserwuje sytuację nad Łabą i Renem: – W 2022 roku liczba kradzieży sklepowych w Niemczech w porównaniu z rokiem poprzednim ogromnie wzrosła. EHI co roku porównuje teoretyczny stan magazynowy w sklepach z rzeczywistym. Tego lata przedstawił analizę odzwierciedlającą rok wysokiej inflacji – 2022. W porównaniu z rokiem poprzednim stwierdzono wzrost strat w magazynach sklepów o dwanaście procent – przy 30-procentowym wzroście liczby zgłoszonych kradzieży sklepowych.
Czy z tego wynika, że inflacja napędza obecnie nie tylko ceny, lecz również kradzieże sklepowe? Frank Horst mówi, że tak nie jest. Wskutek ograniczeń związanych z pandemią w latach 2020 i 2021 doszło bowiem jego zdaniem jakby do sztucznego spadku liczby kradzieży – wiele sklepów w ogóle się nie otworzyło, więc kradzieże były zupełnie niemożliwe. Jego interpretacja wzrostu tych statystyk w roku 2022 jest następująca: – To, co w pierwszej chwili brzmi dramatycznie, to w rzeczywistości tylko powrót do normalności.
Oczywiście to zapewne możliwe, że utrzymująca się inflacja dopiero z biegiem czasu skłoni więcej ludzi do tego, by kraść produkty zamiast je drogo kupować. Taki efekt dałby się zauważyć najpóźniej w przyszłorocznej analizie. Dopiero wtedy Frank Horst z EHI Retail Institute mógłby stwierdzić, czy w roku 2023 w Niemczech rzeczywiście doszło do dalszego wzrostu częstotliwości kradzieży sklepowych.
Brak dowodów na nasilanie się zjawiska w okresach kryzysu
Frank Horst jest jednak co do tego sceptyczny. Statystykę kradzieży sklepowych obserwuje już od 20 lat. – Podczas kryzysu finansowego, kryzysu uchodźczego czy w okresach wysokiego bezrobocia – we wszystkich tych okresach kryzysu zawsze mówiono, że to czynniki, które mocno sprzyjają kradzieżom sklepowym. Ostatecznie jednak, patrząc wstecz, nigdy nie udało się stwierdzić silnych efektów.
Czasy trudne pod względem ekonomicznym nie powodują więc automatycznie częstszych kradzieży sklepowych. Według Franka Horst w Niemczech pojawiły się jednak pierwsze przesłanki świadczące o tym, że inflacja wpływa niekoniecznie na częstotliwość kradzieży, lecz na zachowanie złodziei sklepowych: – Obecnie jest już tak, że zwłaszcza w handlu spożywczym stwierdza się zmianę, polegającą na tym, że częściej kradnie się produkty, które wcześniej nie znajdowały się tak bardzo w centrum zainteresowania.
Wskazuje na ser, mięso i wędliny, ale także masło. – Owszem, można już założyć, że ma to również związek z inflacją i podwyżkami cen tych produktów. Czyli że więcej ludzi kradnie te artykuły zamiast je kupować.
Frank Horst przypuszcza zatem, że wskutek inflacji ludzie nie kradną generalnie więcej, tylko inaczej. Nowy cel: podstawowe artykuły spożywcze.
Supermarkety w Wielkiej Brytanii i USA już reagują
Sytuacji w Wielkiej Brytanii i USA nie da się oczywiście porównywać jeden do jednego z Niemcami. Zbyt wiele odmiennych czynników odgrywa rolę w różnych krajach. W USA istnieje na przykład wielki problem z przestępczością narkotykową – zorganizowane bandy ogałacają całe apteki i drogerie, żeby zdobyć leki.
Supermarkety i sklepy detaliczne w Wielkiej Brytanii i USA chcą teraz w każdym razie podjąć odpowiednie działania zapobiegawcze: więcej kamer do nadzoru wideo, darmowa kawa dla policjantów i innych stróżów porządku, bodycams i kontrole bezpieczeństwa. To wszystko oczywiście kosztuje przedsiębiorstwa dużo pieniędzy. I może sprawić, że towary dla klientów staną się w końcu jeszcze droższe.