1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Internet w kagańcu. Popularni rosyjscy blogerzy muszą się zarejestrować

Andrzej Pawlak2 sierpnia 2014

Od 1 sierpnia każdy popularny rosyjski bloger musi się zarejestrować w Roskomnadzorze.

https://p.dw.com/p/1Cnnw
Zdjęcie: picture alliance / dpa

Od 1 sierpnia w Rosji obowiązują przepisy, zgodnie z którymi każdy bloger, który ma ponad 3 tys. odwiedzin na dobę, jest traktowany jako właściciel portalu internetowego i ma obowiązek zarejstrować się w Roskomnadzorze, czyli w Federalnej służbie ds. nadzoru w sferze łączności, technologii Informatycznych i masowego przekazu.

Internet w kagańcu

Krytycy twierdzą, że nowe przepisy wprowadzają cenzurę w rosyjskim Internecie. Wymagają one od blogera podania nazwiska, adresu zameldowania i adresu poczty elektronicznej i zobowiązanie się do niewykorzystywania blogu do działalności przestępczej. Uważa się za nią m.in. ujawnianie tajemnic państwowych, wzywanie do prowadzenia działalności terrorystycznej i rozpowszechnianie materiałów terrorystycznych, propagowanie przemocy, pornografii oraz naruszenie strefy prywatnej osób trzecich. Nowe przepisy zobowiązują także blogerów do starannego sprawdzania wiarygodności podawanych przez nich informacji i natychmiastowego usuwania ich, jeśli okażą się nieprawdziwe.

Za naruszenie tych przepisów grozi grzywna w wysokości do 10 tys, euro oraz zamknięcie strony. Do wydania zakazu prowadzenia blogu wystarczy podejrzenie władz, że zagraża on porządkowi publicznemu. Władze nie mają ani obowiązku sprawdzenia zasadności takiego podejrzenia, ani też uzyskania decyzji sądu. Rosyjscy obrońcy praw człowieka i krytycy linii politycznej Kremla dostrzegają w tym atak na wolność słowa i wystąpili do prezydenta Putina z apelem, aby nie podpisał ustawy zawierającej tak kontrowersyjne przepisy.

Sygnał ostrzegawczy

Anton Nosik ma ponad 3 tys. przyjaciół na Facebooku i 148 tys. śledzących na Twitterze. Ten 48-letni bloger i dziennikarz internetowy widzi w ustawie ograniczającej swobodę działania rosyjskich blogerów niepokojący sygnał. Nosik uchodzi za jednego z ojców rosyjskiego internetu. Założył m.in dwa opozycyjne portale informacyjne gazeta.ru i lenta.ru. Uważa on, że w Rosji od lat następuje systematyczne ograniczanie wolności słowa - Nową ustawę należy postrzegać w szerszym kontekście kampanii informacyjnej i propagandowej władz, mającej na celu zastraszenie niewygodnych dla nich osób i zamknięcie im ust - twierdzi.

Deutsche Welle Russisch Stammtisch
Anton NosikZdjęcie: DW

Trudno w tej chwili przewidzieć, w jaki spoób nowe przepisy wpłyną na aktywność blogerów w Rosji. Nosik nie ma jednak wątpliwości, że wpłyną, ponieważ nowe przepisy są celowo tak niejasno sformułowane i otwierają przed organami władzy państwowej tak szerokie pole do ich interpretacji, że w każdej chwili mogą zamknąć dowolną stronę internetową i zamknąć usta każdemu blogerowi, jeśli tylko dojdą do wniosku, że leży to w ich interesie.

- W gruncie rzeczy to nic nowego. Już w lutym tego roku zamknięto najbardziej chyba znany i popularny w Rosji blog Aleksieja Nawalnego pod zarzutem wzywania przez niego do nielegalnych działań, ale do dziś nie podano, do czego on wzywał, co jest sprzeczne z prawem - przypomina Nosik. Krótko mówiąc: nowe przepisy to sygnał wysłany pod adresem wszystkich blogerów "uważajcie, bo możemy z wami zrobić, co chcemy".

Zagrożona sieć

Tego samego zdania jest politolog Maria Lipman z Carnegie Institute w Moskwie. - To nie tylko sygnał i symbol, ale przede wszystkim ważny element prowadzonej konsekwentnie od dłuższego czasu polityki stałego ograniczania wolności i swobód obywatelskich w Rosji - mówi. W tej chwili władze wzięły na celownik blogerów, ale w istocie rzeczy chcą podporządkować sobie wszystkie niezależne media.

Maria Lipman Moskau Russland Carnegie-Center
Maria LipmanZdjęcie: DW

Atak na blogerów jest wynikiem wciąż rosnącej roli portali społecznościowych, które już w wielu sytuacjach kryzysowych dowiodły, że są szybkim i na ogół wiarygodnym źródłem informacji. - Nowe przepisy obejmujące blogerów nie są pierwszym posunięciem władz idącym w tym kierunku i na pewno nie będą ostatnim - dodaje Maria Lipman.

Jej zdaniem władze chcą uzyskać pełną kontrolę nad Internetem na wzór chiński. Dowodzi tego plan wprowadzenia ustawy zgodnie, z którą od roku 2016 Rosjanie będą mogli przechowywać swoje dane tylko na serwerach zarejestrowanych w Rosji.

Charlotte Bolwin / Andrzej Pawlak