Iran: Bunt kobiet przeciwko obowiązkowemu nakryciu głowy
31 lipca 2022Z okazji zarządzonego przez władze Iranu „Dnia Hidżabu” obchodzonego 12 lipca, wiele kobiet przyłączyło się do kampanii „No2Hijab” i wyszły na ulicę bez obowiązkowych nakryć głowy.
Do akcji wezwała w sieci dziennikarka i działaczka na rzecz praw kobiet i praw człowieka Masih Alinejad. Od 2009 roku żyje na emigracji i jest założycielką intenetowego ruchu „My Stealthy Freedom” (Moja ukryta wolność). W „Dniu Hidżabu” wiele Iranek wstawiło do sieci filmy oraz zdjęcia pokazujące je publicznie bez nakryć głowy.
Jedną z nich jest 21-letnia studentka Nasi Sandieh. 16 lipca została aresztowana w domu rodzinnym i dziesięć dni później zwolniona za kaucją w wysokości 13 tysięcy euro. Do dziś nie wiadomo, skąd rodzina miała pieniądze.
– Kobiety, które pokazują się publicznie bez nakrycia głowy, wiedzą, że jeśli zostaną na tym przyłapane, czeka je surowa kara – mówi DW Moloud Hadschisadeh. Z powodu krytycznych doniesień na temat tłumienia protestów w Iranie, dziennikarka kolejny raz została aresztowana. Ostatnio w 2021 roku skazano ją na karę więzienia. Jednak na krótko przed osadzeniem udało się jej uciec z Iranu i dziś mieszka w Norwegii.
– Protesty przeciwko noszeniu nakryć głowy nie są w Iranie niczym nowym. Akcja 12 lipca miała jednak inną jakość. Po raz pierwszy w tym określonym dniu wiele kobiet protestowało przeciwko przymusowi nakrywania głowy. Co prawda nie była to akcja grupowa, ale krok w kierunku akcji zorganizowanej. I właśnie tego aparat władzy w Iranie obawia się najbardziej. Dlatego ze wszystkich sił usiłuje kobiety zastraszyć – wyjaśnia dziennikarka.
Państwowa i prywatna policja obyczajowa
Przymus noszenia nakryć głowy u dziewcząt i kobiet w Iranie obowiązuje od czasów Rewolucji Irańskiej w 1979 roku. Jest to kontrolowane przez policję obyczajową w szkołach, na uczelniach, w urzędach i bankach, także w szpitalach i na ulicach. Tymczasem na co dzień wiele kobiet sprzeciwia się temu, cichym oporem rzucając wyzwanie władzom. Przywódcy w Teheranie reagują na to coraz surowszymi karami.
Przykładem jest kara 16 lat więzienia dla 25-letniej Yasaman Aryani. 8 marca 2019 roku w Międzynarodowy Dzień Kobiet bez nakrycia głowy rozdawała ulotki o prawach kobiet na świecie na jednej ze stacji metra w Teheranie.
– Ta surowa kara nie przyniosła jednak tak upragnionego przez władzę efektu. W ostatnich latach dzięki internetowi i różnym kampaniom obraz kobiety bez nakrycia głowy stał się w dużych miastach czymś zwyczajnym – uważa Moloud Hadschisadeh. – Wiele kobiet nosi chustkę czy szal na ramionach i tylko wtedy, gdy pojawia się w pobliżu policja obyczajowa, nakrywają głowy – mówi dziennikarka.
W stróżów dobrych obyczajów niekiedy spontanicznie wcielają się mężczyźni i kobiety o skrajnie konserwatywnych poglądach, jak miało to miejsce 16 lipca w jednym z autobusów w Teheranie. Młoda kobieta o przekonaniach konserwatywnych zaatakowała inną kobietę, raniąc ją w ramię, ponieważ ta odmawiała nakrycia głowy. Jednocześnie filmowała całe zajście komórką, grożąc, że nagranie przekaże policji. Doprowadziło to do gorącej dyskusji wśród pozostałych pasażerów, która także została przez niektórych z nich nagrana. Niemalże wszystkie kobiety w autobusie stanęły w obronie atakowanej i na następnym przystanku zmusiły napastniczkę do opuszczenia pojazdu. Nagrania z zajścia rozeszły się lotem błyskawicy w mediach społecznościowych. I następnego dnia policja poinformowała o aresztowaniu kobiety, która odmówiła nakrycia głowy.
– Aparat władzy świadomie i celowo próbuje zmobilizować swoich zwolenników przeciwko kobietom, które stawiają opór – mówi w rozmowie z DW znana prawniczka Mehrangis Kar. Również ona przebywa od 2002 roku na emigracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracowała dla prestiżowych uniwersytetów Harvard i Columbia.
– Zawsze walczyłyśmy przeciwko przymusowi noszenia hidżabu. Ale nasza wola w ogóle się nie liczy. Od czasów Rewolucji Islamskiej obraz kobiety odgrywa w ideologii państwowej ważną rolę. Kobieta bez hidżabu jest symbolem zachodniego liberalnego stylu życia i jej postępowanie rozumiane jest oraz przedstawiane jako atak na kulturę islamską – tłumaczy prawniczka.
Obawa przed efektem domina
Mehrangis Kar jest przekonana, że system polityczny Iranu pozostanie przy propagowanym przez siebie obrazie kobiety. Kobiety, która nie tylko nosi hidżab, lecz jest posłuszna i podporządkowana.
– Jeśli ulegną i pozwolą kobietom samodzielnie decydować o tym, co noszą lub nie, wywoła to efekt domina na różnych poziomach. Kobiety poczują się silniejsze i będą domagać się takich samych praw, jakie przysługują mężczyznom w Iranie. Niektóre z nich mogą się także dołączyć do innych ruchów protestacyjnych na rzecz większej wolności i demokracji – podkreśla prawniczka.
W jakim stopniu kobiety w Iranie są pokrzywdzone z powodu płci, pokazuje najnowszy raport Fundacji Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) „Gender Gap Report 2022”. W zestawieniu międzynarodowym na 146 miejsc Iran zajmuje miejsce 143.
WEF zajmuje się badaniami nad równością płci w sferze gospodarki, edukacji, zdrowia i polityki. Szczególnie udział kobiet w polityce odgrywa w tym rankingu ważną rolę. W najnowszym raporcie Niemcy ze względu na rosnący udział kobiet w polityce przesunęły się o jedno miejsce w górę na pozycję dziesiątą.
Tymczasem w irańskich strukturach władzy nie ma miejsca dla kobiet. Nie mogą zostać przywódcami religijnymi, nie wolno im kandydować na stanowisko prezydenta. Są również wykluczone z sądownictwa. Irańskich kobiet nie ma w tak ważnych gremiach, jak Rada Ekspertów, Rada Kuratorów czy Rada Arbitrów. Obecnie z 290 członków parlamentu tylko 16 to kobiety. Wszystkie są absolutnie religijne i są wiernymi zwolenniczkami Islamskiej Republiki Iranu.