Islamiści grożą DW. Poszło o równouprawnienie kobiet
26 września 2018Obelgi, wezwania do bojkotu a nawet pogróżki - takie reakcje wywołała emisja w Sudanie programu telewizji Deutsche Welle „Shababtalk” poświęconego sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich. Celem werbalnych ataków jest nie tylko dziennikarz Deutsche Welle Jaafar Abdul-Karim, ale także stacja partnerska, która wyemitowała program.
Wszystko zaczęło się od odważnego wystąpienia 28-letniej Weam Shawky. W programie typu talk-show, przygotowanym przez arabskojęzyczny kanał Deutsche Welle, Shawky krytykowała prześladowanie i ucisk kobiet w północnej Afryce. - Kiedy idę ulicą i jakiś mężczyzna traktuje mnie jak przedmiot, a nie ludzką istotę, to niegodziwą jest osoba, która daje mu prawo mnie napastować, a nie ubranie, które mam na sobie - mówiła. Shakwy zwróciła się też bezpośrednio do kierownika sudańskiego Scholars Corporation Mohammeda Osmana Saleha tłumacząc, że jej ubranie podlega jej wolności wyboru, a nie podlega wyborowi społeczeństwa „z jego chorymi, wstecznymi tradycjami”.
Reakcja w sieci i meczetach
Wypowiedź ta wywołała w Sudanie gorącą debatę. W sieci dystkutowali zwolennicy i przeciwnicy równouprawnienia. Shawky napisała też na swoim Facebooku, że chciała się wypowiedzieć w programie, bo ma dość tego jak traktuje się kobiety. „Można nas bić, można poddawać nas obrzezaniu, nie mogę tego dłużej znieść”. W następstwie w internecie pojawiły się wezwania do bojkotu Deutsche Welle oraz do wyrzucenia z Sudanu dziennikarza, który prowadził program.
W ostatni piątek sprawę poruszono w meczetach. Jeden z lokalnych duchownych Abdel Hay Youssef określił zachowanie Shawky jako bezczelność. Inny duchowny Mohammed Amine Ismail skupił się na dziennikarzu DW mówiąc: „przyjeżdża do naszego kraju, żeby szerzyć ateizm i podważać podstawy naszej religii wspomagając niewiernych”.
Jawne groźby
W weekend sprawa zapełniła łamy prasy. „Religijni przywódcy krytykują Shababtalk i żądają zamknięcia stacji" – brzmiał tytuł w gazecie Al-Akhbar. Z kolei dziennik Al-Mejhar przytaczał słowa Mohammeda Osmana Saleha, który mówił, że „współpraca z zagranicznymi stacjami telewizyjnymi, które są przeciwko nam, jest niebezpieczniejsza niż noszenie broni”. Religijni ekstremiści zaczęli już nawet grozić właścicielowi telewizji, która pokazała program użyciem broni a nawet czołgów. Stacja została objęta policyjną ochroną.
Młodzi za równouprawnieniem
Zapowiedź ulicznych protestów przeciwko stacji spowodowała nawet, że amerykańska ambasada w Sudanie wezwała swoich obywateli, by nie zbliżali się do budynku stacji, bo może to być niebezpieczne. Sam dzennikarz Jaafar Abdul-Karim uważa jednak, że pozytywne reakcje na program są o wiele cenniejsze niż pojawiające się groźby. „Religijni dostojnicy uciekają się do mowy nienawiści, ale to motywujące kiedy widzi się, że zwłaszcza młoda generacja jest za przestrzeganiem praw kobiet” – powiedział.