Jak bardzo jedzenie mięsa szkodzi klimatowi? Sprawdzamy
1 listopada 2022W ostatnich dekadach światowe spożycie mięsa znacznie wzrosło. Według Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa ONZ (FAO), licząc od lat 60. XX wieku spożycie na osobę wzrosło niemal dwukrotnie – z około 23,1 kg rocznie do 43,2 kg w 2019 r. Główną przyczyną jest rosnący dobrobyt w wielu krajach, co masowo zmienia nawyki żywieniowe. Studia porównawcze wskazują, że im bogatsze społeczeństwo, tym więcej spożywa się w nim mięsa. Według prognozy, w 2022 r. spożycie na osobę wyniesie 69,5 kg. Dla porównania, w krajach rozwijających się wynosi 27,6 kg.
Jak wysoka jest emisja gazów cieplarnianych pochodząca z konsumpcji mięsa?
Według FAO 14,5 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych spowodowanych przez człowieka jest konsekwencją hodowli zwierząt. Oprócz dwutlenku węgla (CO2) emitowane są szkodliwe dla klimatu gazy: metan (CH4) i podtlenek azotu (N2O). Oba gazy uważa się za mające podobne znaczenie jak CO2 w kontekście zmian klimatycznych. Choć metan i podtlenek azotu pozostają w atmosferze przez znacznie krótszy okres niż CO2, to w tym czasie oddziałują znacznie silniej: uważa się więc, że metan ma około 25-krotnie większy wpływ na klimat niż dwutlenek węgla, a podtlenek azotu nawet 300-krotnie. Efekt wszystkich gazów cieplarnianych przeliczany jest na ekwiwalenty CO2 (CO2eq), co umożliwia porównywanie ich skutków dla klimatu.
Największa część emisji w hodowli zwierząt powstaje w trakcie produkcji pasz (58 proc.) oraz w wyniku fermentacji zachodzącej podczas procesu trawienia przez same zwierzęta (31 proc.). W szczególności przeżuwacze takie jak bydło, owce i kozy produkują duże ilości metanu. Do tego dochodzą gazy uwalniane podczas procesu przetwórstwa i transportu (7 proc.) oraz przechowywania obornika (4 proc.). Nie tylko ze względu na samą masę zwierząt, około 87 proc. emisji metanu i podtlenku azotu przypada na samą hodowlę bydła.
Dane te nie są jednak tożsame z emisjami wynikającymi ze spożycia mięsa, ponieważ odnoszą się do hodowli zwierząt jako całości. Wspomniane emisje obejmują zatem również produkcję innych produktów zwierzęcych, takich jak mleko, ser, żelatyna czy wełna. Za sporą część emisji metanu przez bydło odpowiadają krowy mleczne.
Można więc stwierdzić, że przy udziale wynoszącym około 15 proc., hodowla zwierząt gospodarskich ma znaczny udział w globalnej emisji gazów cieplarnianych związanych z działalnością człowieka. Jego udział jest prawie tak duży jak udział światowego transportu.
Czy rezygnacja z jedzenia mięsa ma wpływ na zmiany klimatu?
Samo przeanalizowanie emisji gazów cieplarnianych pochodzącej z hodowli przemysłowej nie daje odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nie można ich przypisać wyłącznie konsumpcji mięsa. Obraz staje się bardziej wymowny, gdy porównuje się bilanse emisji różnych pokarmów roślinnych i zwierzęcych, tak jak w badaniu, które opublikowano w czasopiśmie Nature Food w 2021 roku.
Autorzy doszli do wniosku, że żywność pochodzenia roślinnego jest odpowiedzialna jedynie za 29 proc. emisji gazów cieplarnianych uwalnianych podczas produkcji żywności. Natomiast 57 proc. to konsekwencja hodowli i utrzymania krów, świń i innych zwierząt gospodarskich, w tym produkcji pasz dla zwierząt. W związku z tym sama produkcja wołowiny odpowiada za około jedną czwartą całkowitych światowych emisji związanych z produkcją żywności. Badanie wymienia uprawę ryżu jako drugiego największego truciciela, z udziałem około 12 proc. Uprawa ryżu wyprzedza mięsa takie jak wieprzowina, drób i baranina, oraz produkcję produktów mlecznych.
Jednak badanie dotyczy tylko całkowitych globalnych emisji związanych z różnymi rodzajami żywności. Jeśli dane te rozbijemy na jeden kilogram danej żywności, otrzymamy nieco inny obraz. Wciąż jednak produkcja wołowiny pozostaje zdecydowanie największym emitentem gazów cieplarnianych, z 99,48 kg ekwiwalentu CO2 na kilogram mięsa – jest to ponad dwa razy więcej niż w przypadku drugiego największego truciciela, jagnięciny lub baraniny (39,72 kg).
Bilans emisji mięsa wieprzowego i drobiowego jest jednak korzystniejszy niż w przypadku sera (23,88 kg) czy ryb hodowlanych (13,63 kg), wynosząc odpowiednio 12,31 kg i 9,87 kg CO2eq na kilogram produktu. Nie każde spożycie mięsa jest więc takie samo. Jedząc na przykład drób zamiast wołowiny, można już teraz poprawić swój osobisty ślad węglowy, przy średnim światowym spożyciu wołowiny wynoszącym 9 kg rocznie, to około 0,8 tony (t) CO2eq. W Europie i Ameryce Północnej, gdzie średnie spożycie wołowiny jest wyższe, całkowite zastąpienie w przeliczeniu na mieszkańca i rok pozwoliłoby uniknąć emisji 1,2 t w Europie i 3,3 t CO2eq w USA.
Kolejne studia porównawcze wskazują, że prawie każda żywność pochodzenia roślinnego ma znacznie lepszy bilans emisji niż dowolny pokarm pochodzenia zwierzęcego. Na przykład produkcja jednego kilograma ryżu wytwarza 4,45 kg CO2eq, czyli mniej niż połowę tego, co jeden kilogram drobiu. Jeśli więc całkowicie zrezygnujesz z mięsa, możesz jeszcze bardziej zredukować swój osobisty ślad CO2: średnio o 1,1 t na całym świecie, o 1,8 t w Europie i aż o 4 t CO2eq w Ameryce Północnej.
4 tony gazów cieplarnianych – tyle emituje przeciętny mieszkaniec Indii w ciągu dwóch lat i czterech miesięcy we wszystkich dziedzinach życia. W Etiopii 31 osób emituje łącznie tyle gazów cieplarnianych, ile jeden mieszkaniec Ameryki Północnej emituje tylko w wyniku spożywania mięsa.
Aby przedstawić to w odpowiedniej perspektywie: aby osiągnąć neutralność pod względem emisji gazów cieplarnianych do 2050 r., na każdego mieszkańca Ziemi powinny przypadać maksymalnie dwie tony CO2eq rocznie – czyli tylko nieco więcej niż przeciętny Europejczyk emituje dziś tylko w drodze konsumpcji mięsa.
Zwłaszcza rezygnacja z wołowiny, jagnięciny i baraniny może mieć dalsze pozytywne skutki dla środowiska i klimatu. Do produkcji tego typu mięsa potrzeba ok. 116 razy więcej ziemi niż np. do uprawy ryżu. Według nowego badania Programu Środowiskowego ONZ (UNEP), hodowla zwierząt zajmuje 78 proc. wszystkich gruntów rolnych na świecie. Naturalne siedliska fauny i flory są niszczone na rzecz postępującej ekspansji gruntów ornych i pastwisk. Stosowanie nawozów i pestycydów na tych terenach dodatkowo wpływa na coraz mniejszą różnorodność biologiczną.
Wnioski
Światowa produkcja mięsa odpowiada za dużą część globalnej emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z innymi rodzajami żywności. I przyczynia się nie tylko do kryzysu klimatycznego, ale także do bezpośredniego niszczenia środowiska. Rezygnując z mięsa, zwłaszcza osoby, które jedzą go dużo, mogłyby znacznie zmniejszyć swój osobisty wkład w kryzys klimatyczny. Już samo zastąpienie wołowiny innymi rodzajami mięsa pozwoliłoby uniknąć dużych ilości gazów cieplarnianych.
Przeciętni Europejczycy (6,61 t CO2eq rocznie) i Amerykanie (14,2 t CO2eq rocznie) mogliby przechodząc na wegetarianizm aż o jedną czwartą zmniejszyć swoją roczną emisję gazów cieplarnianych. Nie należy jednak zapominać, że w innych dziedzinach życia emitujemy znacznie więcej szkodliwych dla klimatu gazów cieplarnianych w znacznie krótszym czasie. Na przykład, jeśli w ciągu roku przejeżdżamy samochodem około 10 tys. kilometrów lub tylko raz lecimy z Europy do Nowego Jorku i z powrotem, to już dodajemy do swojego bilansu klimatycznego ponad dwie tony CO2eq. Cztery tony są emitowane, jeśli polecimy z Europy do Azji lub Ameryki Południowej na wakacje. Dzięki takiej podróży, mieszkaniec Europy w ciągu zaledwie kilku godzin roztrwoni emisyjne oszczędności wynikające z dwóch lat niejedzenia mięsa.