Kandydat z socjalną żyłką
20 maja 2013Cztery miesiące przed wyborami powszechnymi kandydat socjaldemokratów na kanclerza Peer Steinbrück, po raz pierwszy przedstawił zarys swoich planów na wypadek, gdyby z wyborów wyszła zwycięsko SPD.
Po pierwsze zlikwiduje zasiłek opiekuńczy (wprowadzony przez rząd Angeli Merkel z początkiem 2013 roku). Wprowadzi ponadto ustawową płacę minimalną i ustawę, która zapewni te same płace kobietom i mężczyznom. „Na pierwsze trzy miesiące to wystarczy”, stwierdził Steinbrück na łamach „Bild am Sonntag“.
Ludzie najważniejsi
SPD troszczy się o to, co zaprząta głowę ludziom, powiedział socjaldemokrata. Priorytetem są mieszkania o przystępnych czynszach, możliwa do zapłacenia opieka nad starszymi i chorymi, opieka nad dziećmi, wreszcie otwarty system oświatowy. Zamiast „ekscesów gospodarki rynkowej i podziału społeczeństwa” jego partia dąży do solidarnego społeczeństwa, chce więcej poczucia wspólnoty.
Merkel to nie CDU
W prognozach wyborczych Steinbrück plasuje się daleko za Angelą Merkel. Jeszcze niespełna miesiąc temu w barometrze politycznym ZDF chadecka kanclerz wyprzedzała go nawet w kwestiach socjalnych. Na pytanie, od kogo wyborca oczekuje większej sprawiedliwości społecznej 26 procent ankietowanych odpowiedziało, że Angeli Merkel, 24 procent Steinbrückowi. 40 proc. jest zdania, że obecna kanclerz podoła problemom związanym z kryzysem. Po kandydacie SPD na kanclerza spodziewa się tego tylko 10 proc. ankietowanych.
Tego typu ankiety nie zbijają Steinbrücka z tropu. Jest świadomy popularności Angeli Merkel i zna preferencje elektoratu, ale zna też notowania jej rządu i te są bardzo złe, konstatuje. „Szefowa CDU prezentuje się jako moderatorka polityki”, szefuje „nie nadającemu się do rządzenia” gabinetowi i skłóconej koalicji. Inaczej, niż jej poprzednicy, Helmut Schmidt i Gerhard Schröder, obydwaj socjaldemokraci, „nie jest gotowa ryzykować odważnej, wskazującej nową drogę polityki”, krytykuje Steinbrück.
dpa / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner