KE: 250 tys. euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę
4 maja 2016Tylko w ubiegłym roku do Unii Europejskiej przybyło milion imigrantów. Gros trafia najpierw do krajów, których granice są zarazem zewnętrznymi granicami UE: Grecji lub Włoch. Obydwa państwa dochodzą do kresu swoich możliwości i skarżą się na brak solidarności ze strony innych partnerów unijnych. Stąd Komisja Europejska zaproponowała w środę (4.05.2016) zreformowanie systemu podziału uchodźców.
Decydujące liczba mieszkańców i siła gospodarcza
W mocy mają pozostać zasady dublińskie, zgodnie z którymi imigranci powinni złożyć wniosek o azyl w pierwszym kraju unijnym, do którego trafili. Podział imigrantów na państwa członkowskie UE ma być jednak bardziej sprawiedliwy.
Według KE zreformowany system ma wchodzić w życie w chwili, gdy dany kraj jest w krótkim czasie konfrontowany z liczbą imigrantów, której nie jest w stanie podołać własnymi siłami. Granicę jego możliwości wyznaczają przy tym liczba jego ludności i siła gospodarcza. Jeżeli w ciągu dwunastu miesięcy próg wyznaczony tymi wskaźnikami zostanie przekroczony, nowi imigranci ubiegający się o azyl, będą odsyłani do innych krajów UE. Potrwa to tak długo, dopóki nie unormuje się sytuacja w tym nadmiernie obciążonym kraju. Kluczem do ustalania liczby imigrantów, których mają przyjmować inne państwa unijne, ma być znowu liczba ich ludności i siła gospodarcza. Uwzględniona ma zostać też liczba imigrantów przyjętych już przez dany kraj z tzw. państw trzecich, na przykład z Syrii lub Turcji. Komisja Europejska chce tym samym zachęcić kraje unijne do stworzenia warunków legalnego przyjmowania uchodźców.
Wkład solidarnościowy
Państwa unijne mogą odmówić uczestnictwa w tym systemie. Wówczas jednak, zgodnie z wolą KE, musiałyby płacić krajom, które przyjmą „ich” uchodźców, rekompensatę finansową – po 250 tys. euro za każdego uchodźcę przewidzianego dla nich w ramach relokacji. Komisja Europejska nazywa to wkładem solidarnościowym na rzecz krajów przyjmujących gros uchodźców.
Projekt KE muszą zatwierdzić kraje członkowskie Unii i Parlament Europejski. Czechy i Polska już zapowiedziały, że odrzucą takie rozwiązanie. Podobne stanowisko zajęły Węgry. Szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó nazwał plany KE "szantażem". Propozycja Komisji Europejskiej jest „niedopuszczalna” i „nieeuropejska”, a przerzucanie obciążenia z jednego kraju na drugi jest ślepą uliczką – powiedział po spotkaniu szefów MSZ Grupy Wyszechradzkiej w Pradze. Węgry i Słowacja wniosły już do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości skargę ws. kwoty uchodźców. Węgry chcą najpóźniej w październiku przeprowadzić na ten temat referendum.
Kontrole graniczne utrzymane
Według Komisji Europejskiej mogą zostać przedłużone kontrole graniczne w strefie Schengen, które ze względu na kryzys imigracyjny przywróciło czasowo szereg krajów. Umożliwi to na przykład Niemcom utrzymanie także po połowie maja kontroli na granicy z Austrią, ale nie dłużej niż przez sześć miesięcy. Również Austria może utrzymać kontrole na granicach z Węgrami i Słowacją. W przypadku zapowiadanego przez Wiedeń zaostrzenia kontroli na przełęczy Brenner na granicy z Włochami, Bruksela nie widzi potrzeby interwencji.
Istniejące kontrole graniczne mogą też utrzymać Szwecja i Norwegia. Szwecja poinformowała już dzisiaj (4.5.2016) o przedłużeniu o kolejny miesiąc kontroli na granicy z Danią. Od stycznia br. podróżni, którzy z Danii i Niemiec udają się mostem nad Sundem do Szwecji, muszą okazywać dokumenty. Od tego czasu liczba ubiegających się o azyl w Szwecji znacznie się zmniejszyła.
Celem Komisji Europejskiej jest jednak zniesienie kontroli granicznych do końca roku. – Mamy jasno sformułowany plan, tak by do listopada wrócić do normalnie funkcjonującej strefy Schengen – powiedział w Brukseli wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans.
dpa, afp / Elżbieta Stasik