Kijów myśli o uzbrojeniu atomowym
15 kwietnia 2021Ukraiński dyplomata mówił o rozważaniach Kijowa w czwartkowym (15.04.2021) wywiadzie dla niemieckiego radia Deutschlandfunk. – Albo będziemy częścią Sojuszu, jak NATO i przyczynimy się do tego, że Europa będzie silniejsza (…) albo naszą jedyną opcją będzie uzbroić się samodzielnie – powiedział Melnyk. I dodał, że Kijów „zastanowi się wówczas także o statusie nuklearnym”, czyli statusie kraju posiadającego broń jądrową.
„Jak inaczej możemy zagwarantować sobie obronę?” – mówił Melnyk w rozmowie na temat grożącej eskalacji konfliktu na wschodniej Ukrainie i koncentracji rosyjskich wojsk w pobliżu granicy.
Ukraina zrezygnowała z broni jądrowej
Po rozpadzie ZSRR i uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku na terytorium tego państwa pozostała duża część radzieckiego arsenału atomowego. Dawało to Ukrainie status mocarstwa atomowego z trzecim największym arsenałem broni jądrowej na świecie.
W kolejnych latach, częściowo pod presją międzynarodową, Ukraina pozbyła się tej broni. W 1992 Ukraina zadeklarowała przystąpienie do porozumienia rozbrojeniowego START-1, podpisując (wraz z Białorusią i Kazachstanem) protokół lizboński do tej umowy. Kraje te zobowiązały się do przystąpienia do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej z 1968 roku i pozbycia się broni jądrowej.
Ze zobowiązań tych Kijów wywiązał się w 1994 roku – pod presją i nie bez zastrzeżeń. W zamian za rezygnację Ukrainy z arsenału jądrowego Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja podpisały memorandum budapeszteńskie, w którym zobowiązały się do poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły wobec tego kraju. Aneksja Krymu przez Rosję i konflikt na wschodniej Ukrainie uważane są za złamanie memorandum z 1994 roku.
Niepokojące napięcia w Donbasie
Od połowy lutego br. dochodzi do nasilonych walk między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami w Donbasie. Zaniepokojenie Zachodu budzi gromadzenie się rosyjskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą. – Ta koncentracja jest czymś więcej niż tylko prężeniem muskułów, wymachiwaniem szabelką czy wojennymi pomrukami, jak uważa wielu w Niemczech – podkreślił Melnyk. – Potrzebujemy wsparcia militarnego, a także najnowocześniejszych systemów uzbrojenia, by wzmocnić naszą obronę – dodał.
W opinii ambasadora jesteśmy świadkami „realnych wojennych przygotowań do nowego ataku militarnego na Ukrainę, które powinny być traktowane poważnie także w Berlinie”.
Według informacji władz w Kijowie Rosja zgromadziła już blisko 102 tysiące żołnierzy w pobliżu granicy z kontrolowanymi przez prorosyjskich separatystów regionami wschodniej Ukrainy. Moskwa nie podaje liczb, ale utrzymuje, że chodzi o manewry. 21 kwietnia prezydent Władimir Putin ma wygłosić orędzie do narodu.
Napięcia na wschodzie Ukrainy i ruchy rosyjskich wojsk były jednym z tematów narady ministrów spraw zagranicznych i obrony państw NATO w środę 14 kwietnia. Szef Sojuszu Jens Stoltenberg wezwał Rosję do natychmiastowej deeskalacji. Dzień wcześniej prezydent USA Joe Biden zaproponował Putinowi szczyt w tej sprawie, który miałby się odbyć w kraju trzecim. Rzecznik Kremla oświadczył jednak, że w kwestii takiego szczytu „nie ma pośpiechu”.
(DPA, RTR/widz)