Kolejna wpadka niemieckiego MON? Kłopoty z "Pumami"
19 października 2013Bojowy wóz piechoty „Puma” jest jednym z wielkich prestiżowych projektów Bundeswehry. Armia niemiecka ma otrzymać 350 tych supernowoczesnych bojowych wozów piechoty. Zamówienie opiewa obecnie na kwotę blisko 4,3 mld euro. Jeszcze w 2009 roku resort obrony twierdził, że zamówił 405 „Pum” za 3,1 mld euro. Według ekspertów była to zaniżona kwota, ponieważ do kosztów pojazdów nie wliczono kosztów dodatkowych z tytułu systemów i wyposażenia.
„Puma” ma zastąpić w Bundeswehrze pojazdy „Marder 1”, które Bundeswehra eksploatuje już od ponad 40 lat.
Wiele usterek technicznych
Minister obrony RFN Thomas de Maiziere obwieścił w Berlinie, że „nie ma podstaw, by producent dostarczył Bundeswehrze Pumy”.
To znaczy, że armia niemiecka nie zostanie wyposażona w te pojazdy, ponieważ nie pozwalają na to usterki techniczne. Są problemy z oprogramowaniem i elektroniką, z dokumentacją techniczną, wagą pojazdu i ograniczonym polem widzenia dla kierującego pojazdem.
Bundeswehra już od pewnego czasu krytykuje pierwsze odebrane „Pumy”, że nie spełniają wymogów wojska.
Producenci „Pumy”, koncerny zbrojeniowe Krauss Maffei Wegmann (KMW) i Rheinmetall, mają poinformować o sposobach rozwiązania tych problemów.
Minister de Maiziere nie wie kiedy Bundeswehra dostanie "Pumy”. – Ta sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona – powiedział minister.
Kolejna wpadka?
Sprawa „Pumy” jest kolejnym ciosem dla ministerstwa obrony. Ostatnio donoszono w mediach o problemach z helikopterami i karabinami automatycznymi G 36.
Czkawką odbija się też ministrowi debata na temat drona Euro Hawk.
Zakup dronów zakończył się fiaskiem, ponieważ nie były wyposażone w system antykolizyjny. Nadto były problemy z dramatycznym wzrostem kosztów oraz otrzymaniem pozwolenia na użycie dronów w europejskiej przestrzeni powietrznej, w efekcie czego powołano komisję śledczą Bundestagu.
De Maiziere przedłożył teraz raport, w którym szkicuje, jakie konsekwencje wyciągnięto z fiaska projektu. Generalny Inspektor Bundeswehry spodziewa się do końca tego roku propozycji odnośnie wykorzystania techniki szpiegowskiej, przewidzianej dla Euro Hawka, w innym sprzęcie latającym z załogą czy bez.
Nowy urząd wojskowy
W pokrewny system AG5 (Allied Ground Surveillance) stosowany przez NATO, Niemcy zainwestowały 480 mln euro. Również w tym przypadku eksperci obawiają się, że będą problemy z pozwoleniem użycia tego sprzętu w europejskiej przestrzeni powietrznej nawet, jeśli Ministerstwo Obrony twierdzi, że nowoczesny typ drona zostanie wyposażony w ten system.
De Maiziere oświadczył, że będzie dalej zabiegać o wprowadzenie jednolitych europejskich kryteriów dopuszczenia dronów.
Tymczasem w Niemczech powstaje nowa instytucja wojskowa „Luftfahrtamt der Bundeswehr”, w której mają się zbiegać wszystkie kompetencje dotyczące wojskowego sprzętu latającego. Urząd ten ma rozpocząć działalność w II kwartale 2014 roku.
tagesschau.de / Iwona D. Metzner
red. odp.: Alexandra Jarecka