1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kolejny krok Ukrainy ku członkostwu w UE

8 listopada 2023

Komisja Europejska zarekomendowała rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą oraz Mołdawią, choć oba kraje muszą jeszcze sfinalizować kilka reform. Ostateczna decyzja należy do 27 państw UE.

https://p.dw.com/p/4YZ3E
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Sełenskim
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Sełenskim podczas niedawnej wizyty w KijowieZdjęcie: Efrem Lukatsky/AP Photo/picture alliance

– Ukraińcy głęboko reformują swój kraj i przygotowują się do akcesji, pomimo że walczą w wojnie o przetrwanie. Zalecamy rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą. To historyczny dzień – ogłosiła w środę [8.11.2023]. Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. Takie samo zalecenie dotyczy Mołdawii, która „podjęła znaczące reformy, pomimo ciągłych wysiłków destabilizujących jej demokrację”.

Ukraina i Mołdawia otrzymały status kraju kandydującego do UE już w zeszłym roku, ale Bruksela powiązała to z siedmioma warunkami nieodzownymi dla startu negocjacji akcesyjnych, który będzie kolejnym kluczowym krokiem na długiej, może kilkunastoletniej drodze do Unii. Prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu bardzo zależy, by Unia jeszcze przed końcem tego roku oficjalnie zgodziła się na otwarcie negocjacji, co byłoby wielkim wsparciem politycznym dla Ukrainy. Trzeba do tego jednomyślności wszystkich 27 państw UE, które mają zdecydować na swym grudniowym szczycie w Brukseli. Jeśli szczyt UE – zgodnie z dzisiejszą rekomendacją Komisji Europejskiej – da swe zielone światło, co teraz wydaje się dość prawdopodobne (choć nie jest gwarantowane), negocjacje akcesyjne Kijowa z Unią mogłyby w praktyce wystartować wiosną 2024 roku.

– Poczyniliście wielkie postępy. Większe niż ktokolwiek się spodziewał po kraju ogarniętym wojną. Kroki niezbędne do całkowitego wypełnienia siedmiu warunków to dalsze wzmocnienie wysiłków antykorupcyjnych, uchwalenie ustawy o lobbingu, wzmocnienie reguł co do świadczeń majątkowych [urzędników] oraz zajęcie się pozostałymi zaleceniami Komisji Weneckiej co do mniejszości narodowych, w tym w kwestii edukacji. Zrealizowaliście już ponad 90 proc. wymagań – podkreślała Ursula von der Leyen już podczas wizyty w Kijowie w ostatni weekend.

Z tą deklaracją von der Leyen jest zgodna dzisiejsza rekomendacja Komisji Europejskiej dla państw UE – zgodzić się na negocjacje akcesyjne Ukrainy, które jednak będą mogły wystartować dopiero po sfinalizowaniu przez Kijów wszystkich reform objętych siedmioma warunkami Brukseli sprzed ponad roku, co Komisja Europejska oceni w marcu 2024 roku. Do dzisiaj Ukraińcy – w ocenie Brukseli – całkowicie spełnili cztery z siedmiu warunków.

Problem węgierski

Jeden z niespełnionych warunków dotyczy przepisów o mniejszościach narodowych (w tym praw językowych w szkolnictwie), który jest dla Ukraińców politycznie trudny głównie z powodu rosyjskiego, ale na forum UE ma potencjał wybuchowy z powodu mniejszości węgierskiej. – Kijów w tej dziedzinie powinien wypełnić warunki wręcz z nadmiarem, żeby uniknąć kłopotów ze strony Viktora Orbana – przekonuje jeden z unijnych dyplomatów w Brukseli.

Tymczasem październikowa opinia Komisji Weneckiej (agendy Rady Europy), którą posiłkuje się teraz Komisja Europejska, wytyka, że Ukraina tylko częściowo wypełniła jej rekomendacje w ramach niedawnej nowelizacji ustawy o języku państwowym, mediach i edukacji.

Czym jest dla Ciebie Unia Europejska? Sonda

Ukraina przedłużyła okres przejściowy dla edukacji w językach mniejszości o jeden rok dla uczniów, którzy rozpoczęli naukę przed wrześniem 2018 roku, a w październiku zarejestrowała w parlamencie projekt ustawy o stałym zwolnieniu tych uczniów z obowiązków wynikających z ustawy o oświacie. Kijów spełnił m.in. postulat równego, czyli w Ukrainie dotowanego dostępu do części podręczników w szkołach zwykłych i w językach mniejszościowych.

Jednak Komisja Wenecka zaleca zapewnienie uczniom należącym do mniejszości narodowych dostęp do edukacji w ich własnym języku „w całym procesie edukacyjnym, gdy jest to uzasadnione obowiązującymi standardami międzynarodowymi”, czyli na obszarach tradycyjnie zamieszkałych przez mniejszości albo zamieszkałych przez nie w znacznej liczbie (i jeśli istnieje wystarczające zapotrzebowanie). Ponadto Komisja Wenecka nie jest zadowolona m.in. z przepisów o językach mniejszości w mediach.

Problem praw językowych mniejszości węgierskiej, którym Orban gra od dawna na forum UE, a nawet NATO, może być na grudniowym szczycie UE dodatkiem do sporu o nową pomoc finansową dla Kijowa. Podczas październikowych obrad przywódców UE w Brukseli premier Węgier miał wprost grozić, że nie zgodzi się na unijny pakiet 50 mld euro dla Ukrainy na lata 2024-27, o ile Bruksela nie odblokuje mu funduszy (zamrożonych przez praworządnościowe kamienie milowe w węgierskim KPO, procedurę „pieniądze za praworządność” oraz przez reguły związane z Kartą Praw Podstawowych).

Podobnego szantażu Orban próbował już przed rokiem, ale bez znacznych efektów. – Możemy znaleźć rozwiązanie, które obejmuje tylko 26 państw członkowskich [bez Węgier], choć to bardziej skomplikowane. Nie możemy dać się szantażować – podkreślał wczoraj Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu, pytany przez europosłów o gry Orbana wokół pieniędzy dla Ukrainy i zamrożonych funduszy dla Węgier.

Inny warunek Brukseli, którego Ukraina nie spełniła w całości, to przepisy „deoligarchizacyjne”, w tym dotyczące reguł lobbingu. Ponadto w kwestii korupcji Kijów musi m.in. dokończyć zmiany dotyczące uprawnień i obsady instytucji antykorupcyjnych. Natomiast Bruksela uznała dziś za wypełnione – postawione Ukrainie na tym etapie – wymagania dotyczące Sądu Konstytucyjnego, Wyższej Komisji Kwalifikacyjnej Sędziów oraz Wyższej Rady Sądownictwa, czyli ukraińskiej KRS. Kijów zgodnie z zaleceniami Brukseli przyjął też przepisy o walce z praniem brudnych pieniędzy oraz związane z mediami audiowizualnymi, w tym z ich niezależnym regulatorem.

Gruzja oficjalnym kandydatem do UE?

Rekomendacja Komisji Europejskiej co do zgody na otwarcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą pomimo niespełnienia wszystkich warunków (przy postulacie szybkiego sfinalizowania reform) to polityczny trik zastosowany, bo – jak słychać w Brukseli – nie można powiedzieć „nie” krajowi, który pomimo wojny przeprowadził tak wiele pożądanych zmian.

Ale przy okazji Ukrainy na ten chwyt załapała się dziś również Mołdawia, bo Komisja zaleciła rozpoczęcie rokowań akcesyjnych z Kiszyniowem pod warunkiem dokończenia zmian m.in. w wymiarze sprawiedliwości, co oceni w marcu 2024 roku. Rekomendacja co do otwarcia negocjacji z Bośnią i Hercegowiną została odsunięta do marca, kiedy Bruksela prześwietli reformy przeprowadzone przez Sarajewo. Ale obecna negocjacyjna szczodrość Komisji w połączeniu ze względami geopolitycznymi sprawiła, że już teraz zarekomendowała państwom UE, by Gruzji przyznać status kandydata do Unii połączony z ponagleniem do reform prounijnych.

Europejczycy uważają teraz przyjmowanie nowych krajów do UE za część swej odpowiedzi na nową rzeczywistość geopolityczną. Przyznanie statusu kandydata Ukrainie i Mołdawii w czerwcu 2022 roku było punktem zwrotnym. Całkowicie zmienili swój ton przywódcy państw Unii, którzy w przeszłości wykazywali niewielki entuzjazm dla rozszerzenia, czyli m.in. Francji, Danii i Holandii – tłumaczy Engjellushe Morina, ekspertka European Council on Foreign Relations. Przestrzega, że pomimo „rekordowo wysokiego” poziomu poparcia opinii publicznej i elit politycznych oraz argumentów geopolitycznych przyszłe rozszerzenie zapewne napotka więcej przeszkód niż fala akcesji sprzed 20 alt, której częścią była Polska.

Przedakcesyjne reformy UE

Niemcy, które podobnie jak Francja dokonały od wiosny 2022 roku zwrotu w sprawie unijnej przyszłości dla Ukrainy, obecnie są bodaj najgłośniejszym promotorem reform ustrojowych Unii dostosowujących ją do przyjęcia – w wariancie maksimum – Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, sześciu krajów Bałkanów Zachodnich. Berlin unika precyzowania, czy uważa reformy za warunek rozszerzenia, ale takiego powiązania obawiają się państwa niechętne głębokim zmianom, w tym Polska, gdzie sceptycyzm wobec poważnej przebudowy Unii łączy polityków PiS oraz PO.

Parlament Europejski będzie w tym miesiącu głosować nad pomysłami sformułowanymi przez europoselską komisję spraw konstytucyjnych (AFCO), które mocno rozszerzyłyby uprawnienia Unii, zniosłyby zasadę jednomyślności w Radzie UE oraz wzmocniłby rolę europarlamentu. Wiele krajów Unii, które musiałyby jednomyślnie zgodzić się na takie zmiany, odnosi się do tego z ogromnym dystansem.

Natomiast za poważną odskocznię do debaty o reformie UE jest teraz uznawany wrześniowy ekspercki „Raport Dwanaściorga” (znacznie mniej śmiały od AFCO) sporządzony na zlecenie władz w Belinie i Paryżu z zastrzeżeniem, że to nie jest stanowisko tych rządów.

Baerbock w Tiranie: Szybkie zbliżenie Bałkanów Zachodnich do UE

Jednak szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock w zeszłym tygodniu przedstawiała część zaleceń „Raportu Dwanaściorga” jako również swoje pomysły. – Powinniśmy zatem podejmować decyzje większością kwalifikowaną [zamiast jednomyślności] w większej liczbie obszarów. Od kwestii finansowych po sprawy zagraniczne. Będzie to oznaczać, że kraje będą przegłosowywane, w tym Niemcy. Po wielu rozmowach zdaję sobie sprawę, że dla mniejszych państw, które mają mniejszą wagę głosu niż my, ma to oczywiście inne znaczenie. I że perspektywa jest dla nich trudniejsza niż dla nas – przyznała Baerbock. Nawiązała do systemu „czerwonych kartek”, czyli prawa do wyjątkowego zawetowania decyzji przyjętych większościowo, jeśli dotyczą kwestii mocno związanych z suwerennością.

Ponadto Baerbock podniosła pomysł ograniczenia składu Komisji Europejskiej (to możliwe także na podstawie traktatu lizbońskiego), co oznaczałoby, że nie każdy kraj w każdym momencie miałby „swojego” komisarza. Czy Ukraina byłaby gotowa zrezygnować z komisarza? – Ukraina zasługuje na przewodniczącego Komisji Europejskiej – odparł szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba podczas berlińskiej konferencji o reformach i rozszerzeniu Unii.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>