Kolejny triumf nad Jugendamtem. Polskie dziecko wróci do rodziców
11 września 2013Jugendamt, czyli niemiecki urząd ds. młodzieży, wkroczył 4 lipca tego roku do domu polskiej rodziny w berlińskiej dzielnicy Neukoelln i odebrał im dwuletnie dziecko. Pod zarzutem, że rodzice nadużywają alkoholu i nie wywiązują się z opieki nad dzieckiem urzędnicy zarządzili umieszczenie dziewczynki w domu dziecka. Rodzice zaprzeczali stawianym im zarzutom, jednak Jugendamt przez pięć tygodni nie pozwalał im na widzenia z córką. - To był szok, ale teraz jesteśmy szczęściwi, że malutka wraca do domu - mówi DW ojciec dziewczynki Jacek K.
Teraz, podczas drugiej rozprawy w tej sprawie, berliński sąd rodzinny oraz adwokaci stron doprowadzili do kompromisu. - Osiągnęliśmy najważniejszy cel, czyli powrót dziecka do rodziców - mówi mecenas Stefan Nowak, adwokat Jacka K. - Dzięki takiej decyzji każda strona może zachować twarz.
Sprawa jeszcze trwa
Porozumienie zakłada powrót dziecka do domu pod warunkiem, że będzie regularnie odwiedzane przez pracowniczkę socjalną. W tym wypadku oddelegowana została nawet osoba władająca językiem polskim. Jej opinia będzie decydująca dla ostatecznej decyzji sądu w postępowaniu głównym. To bowiem nadal się toczy i dotyczy zarzutu niewystarczającej opieki rodziców nad córką.
Adwokat rodziny Stefan Nowak przyznaje, że "sprawa była właściwie typowa". - Jugendamt uważa, że dziecko nie ma wystarczającej opieki ze strony rodziców, wkracza do domu i zabiera dziecko - tak to się tutaj często odbywa - mówi. Nietypowe w tym przypadku było jednak, iż na decyzję sądu trzeba było czekać aż dwa miesiące, co związane było także z okresem wakacyjnym.
Nowak dodaje, że sprawę wyjątkowo utrudniała "wręcz zawziętość pracowniczki Jugendamtu", która przez kilka tygodni uniemożliwiała kontakt rodziców z dzieckiem. - Nawet gdyby jej podejrzenie się zgadzało, to Jugendamt nie ma prawa od razu zabrać dziecka i zerwać kontakt z rodzicami - oburza się adwokat. Właśnie ze względu na stronniczość przedstawicielki urzędu ds. młodzieży Nowak złożył wniosek o przydzielenie sprawy innej pracowniczce. - Od kilku tygodni sprawa znajduje się w rękach innej pracowniczki i teraz współpraca układa się lepiej - dodaje prawnik.
Jugendamty trudnym partnerem
Przypadków odbierania dzieci rodzicom jest w Niemczech dużo więcej i dotyczą one nie tylko Polaków, ale głównie NIemców. W ubiegłym roku miało miejsce ok. 40 tys. podobnych przypadków. Stefan Nowak, który specjalizuje się w prawie rodzinnym i reprezentuje wielu Polaków, podkreśla jednak, że nie jest zwolennikiem generalnego potępiania niemieckich urzędów ds. młodzieży. - Spotykam się z bardzo różnorodnymi przypadkami i każdy trzeba traktować osobno - mówi. - W tym konkretnym przypadku wszystko miało miejsce w dzielnicy Neukoelln w Berlinie. Z pewnością należy ona do natrudniejszych miejsc pod tym względem w mieście - dodaje.
Róża Romaniec, Berlin
red. odp. Bartosz Dudek