1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarz DW: Zasieki Orbana zmieniły Europę

Zoran Arbutina 15 września 2016

Rok temu na węgiersko-serbskiej granicy stanęły zasieki. Viktor Orbán chciał zapobiec w ten sposób, by uchodźcy przedostali się na Węgry. To był początek końca UE takiej, jaką znaliśmy, uważa Zoran Arbutina.

https://p.dw.com/p/1K2gH
World Press Photo 2016 Flüchtlinge an den Grenzzaun bei Röszke Ungarn
Zdjęcie: Warren Richardson

Kiedy dokładnie rok temu węgierskie władze zakomunikowały, że została właśnie zamknięta ostatnia luka i ogrodzenie na granicy z Serbią jest gotowe, każdy mógł się naocznie przekonać, o co chodziło w tych dniach w Europie: podczas gdy premier Węgier Viktor Orbán gorliwie pracował nad przeobrażeniem Europy w twierdzę, świat ze zdumieniem obserwował sceny rozgrywające się w Niemczech. Tysiące ludzi czekających na dworcach z kwiatami i pluszowymi maskotkami, szeroko otwartymi ramionami witało dziesiątki tysięcy uchodźców. A kanclerz Angela Merkel nadała polityce etyczny wymiar mówiąc: „Jeżeli mielibyśmy teraz zacząć się tłumaczyć, że w kryzysowej sytuacji pokazujemy przyjazne oblicze, to nie jest to mój kraj”.

Chodziło w tamtych dniach oczywiście o uchodźców: o ludzi, którzy uciekając przed wojnami w Syrii, Afganistanie czy Iraku, szukali schronienia w Europie. I o setki tysiące dalszych, których do opuszczenia ojczyzny zmusiły nędza, głód lub prześladowania. Ale chodziło też o pytanie: w jakiej Europie chcemy żyć?

Otwarta Europa

Przez dziesięciolecia europejską odpowiedzią na niemal każdy kryzys w łonie UE i poza jej granicami, był powtarzany jak mantra slogan: Potrzebujemy więcej Europy! Niegdysiejsza Europejska Wspólnota Gospodarcza z roku na rok zacieśniała współpracę, stała się Unią ze wspólnym rynkiem, z wyposażoną w inicjatywę ustawodawczą Komisją i coraz silniejszym Parlamentem. Przez jakiś czas toczyły się wręcz prace nad wspólną unijną Konstytucją. Pracowano nad wspólną europejską polityką zagraniczną, polityką obrony i polityką socjalną. I, co bardzo ważne: na całych połaciach UE zniknęły granice! Zasadą stał się swobodny przepływ osób i towarów – i byliśmy z tego dumni. Mowa była o „wspólnym domu Europa” i o „Strefie Schengen bez granic”.

Kiedy Merkel podjęła decyzję zignorowania istniejących reguł, by wpuścić do kraju uchodźców, kierowała się właśnie tymi, europejskimi zasadami. Postawiła na to, że Europa jest otwartą społecznością i na to, że w myśl Konwencji Genewskiej i własnych priorytetów, obowiązkiem Europy jest niesienie pomocy uchodźcom. Postawiła też na europejską solidarność.

Powrót do polityki państw narodowych

Koncepcja przeciwna tej, której hołduje Merkel, głosi: Tak mało Europy, jak to możliwe; tak dużo Europy, jak to konieczne. Poza tym każdy chce działać na własną rękę, zgodnie z zasadą: „Każdy sobie rzepkę skrobie”. Zgodnie z tą koncepcją wspólną europejską politykę ma zastąpić powrót do polityki państw narodowych. Europa jest dobra tak długo, jak długo jest użyteczna – przede wszystkim gospodarczo.

Orban już wówczas był konsekwentny, jasno mówiąc, do czego dąży: tego samego dnia, w którym Merkel mówiła o człowieczeństwie, za które nie chce przepraszać, Orban zapowiedział budowę nowych zasieków na granicy – także na granicach z unijnymi partnerami, takimi jak Rumunia i Chorwacja. Idea Schengen przestała być tym samym nieodwołalnym faktem i stała się niezobowiązującą możliwością, z której się korzysta lub nie – jak komu akurat pasuje.

Arbutina Zoran Kommentarbild App
Redaktor DW Zoran Arbutina

Rok później stało się jasne, że ze swoją polityką nie jest osamotniony. W międzyczasie cała Europa usiana jest ogrodzeniami i zasiekami. Słowenia wybudowała je na granicy z Chorwacją, Austria zaawizowała budowę na granicy z Włochami, Bułgaria ogrodziła granicę z Turcją, Macedonia przy finansowym wsparciu UE uszczelniła granicę z Grecją. Jednocześnie wiele krajów – głównie na wschodzie Europy – zapowiedziało, że nie zamierza przyjąć do siebie uchodźców. A już na pewno nie muzułmanów. Europejska solidarność unaocznia się już tylko w korzystaniu z unijnych funduszy strukturalnych!

„Nowa Europa“

Ale niewiele pozostało też z pierwotnej polityki uchodźczej Merkel: dawni sprzymierzeńcy odeszli, w Niemczech i poza nimi. Pod naciskiem unijnych partnerów i sukcesów wyborczych AfD w Niemczech jej polityka bardzo się zmieniła. W porozumieniu z Turcją chodziło przede wszystkim o to, by możliwie wielu uchodźców trzymać z daleka od Niemiec. Zaostrzeniem wielu przepisów ułatwiono odsyłanie imigrantów i utrudniono napływ nowych. Merkel nigdy tego nie przyzna, ale faktycznie w UE przebił się kurs Orbana – a Merkel umożliwił utrzymanie się na jej stanowisku.

Walka o duszę Europy, która rok temu rozpoczęła się symbolicznie zasiekami i bukietami kwiatów, tymczasem jest już rozstrzygnięta: kwiaty dawno zwiędły. Wówczas rozpoczął się koniec UE takiej, jaką długo znaliśmy. Oczywiście Unia będzie istniała dalej i dla wielu krajów i ludzi na świecie zachowa swoją siłę przyciągania. W swojej istocie jest jednak inną UE – i tylko jeszcze częściowo jest tym, co Merkel określiła wówczas „moim krajem”.

Zoran Arbutina / tł. Elżbieta Stasik