Wielu z zaledwie 400 tys. mieszkańców państewka Malta brakuje zaufania w ich polityków, policję i innych przedstawicieli państwa. Pokazała to manifestacja w miniony weekend po śmierci dziennikarki śledczej Daphne Caruany Galizii. Szef policji musi odejść – głosiło jedno z żądań demonstrujących. Daphne Caruana Galizia od lat była zdania, że Malta tonie w bagnie korupcji i kumoterstwa między mafią, polityką i gospodarką. „Wszędzie są łajdacy” – napisała w jednym ze swoich blogów.
Kto kryje się za dokonanym na nią zamachem bombowym, ciągle nie wiadomo. Nie tylko obywatele Malty, ale też wielu polityków UE przestaje wierzyć w wyjaśnienie morderstwa i jego tła. Sama Malta nie jest w stanie tego zrobić, uważa konserwatywny polityk Manfred Weber, przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w PE. Dlatego potrzebne jest niezależne śledztwo prowadzone przez państwa europejskie. Maltański premier Joseph Muscat poprosił wprawdzie o wsparcie służby śledcze z Holandii, Wielkiej Brytanii i USA. Wyznaczył też milion euro nagrody za pomoc w schwytaniu zabójców dziennikarki, ale części eurodeputowanych to nie wystarcza. Politycy Zielonych na przykład domagają się ustąpienia socjaldemokratycznego rządu Muscata. Kumoterstwo jest po prostu zbyt duże.
Malta – mafijna wyspa?
Od proklamowania Państwa Maltańskiego i uniezależnienia się od Wielkiej Brytanii w 1964 r. rządzą w nim albo konserwatyści albo labourzyści. Obydwie partie są ściśle związane z wiodącymi na Malcie rodzinnymi klanami. Z kolei poprzez koneksje partyjne i rodzinne splecione są ze sobą policja, wymiar sprawiedliwości i gospodarka. Podstawą sukcesu ekonomicznego Malty, zwłaszcza od jej wejścia do UE, są turystyka, świadczenia finansowe, modele ulg podatkowych, fikcyjne firmy i gry hazardowe online. Aktualnie ma dojść jeszcze do tej listy kryptowaluta, taka jak bitcoin.
Zamordowana dziennikarka nieustannie stawiala pod pręgierzem mafijne struktury w swojej ojczyźnie. Nie cackała się przy tym ani z rządem, ani z pozycją. Zarówno urzędujący szef rządu, jak obecny szef opozycji zasypywali ją sprawami o zniesławienie. W swoim blogu, najbardziej popularnym medium na Malcie, posługiwała się czasami bulwarowym stylem, bez wsparcia dowodami krytykując kwitnący na wyspie nepotyzm. Ale nawet gdyby prawdą była zaledwie część jej zarzutów, już to byłoby fatalne.
Oburzający zamach na dziennikarkę, na wolność mediów, a tym samym na podstawę europejskich wartości, rodzi pytanie, czy Malta jest jeszcze państwem prawa, które jest w stanie samo się uleczyć. Odpowiedzenie na nie z zewnątrz jest trudne. Mimo to Unia Europejska musi zainicjować przynajmniej formalny dialog z rządzącymi na Malcie, by wyjaśnić, czy w prowadzeniu śledztwa, postępowania karnego i w ochronie praw podstawowych dotrzymywane są zasady państwa prawnego.
Cuchnący pakiet i wiarygodność UE
Ponadto UE pilnie musi zbadać, na ile sama ponosi współodpowiedzalność za wątpliwy, maltański model działalności gospodarczej. Nie jest tajemnicą, że Malta jest dość podejrzaną oazą podatkową, w której 70 tys. firm z całego świata może zredukować swoje obciążenie podatkowe do zera. Dopiero w ubiegłym tygodniu Parlament Europejski stwierdził w raporcie, że Malta wzbrania się przed udzieleniem pomocy w wyjaśnianiu ciemnych interesów firm offshore. Według tego raportu za raje podatkowe powinny zostać uznane nie tylko Malta, ale też Wielka Brytania, Cypr, Łotwa, Estonia i Irlandia z ich ścisłymi powiązaniami z podejrzanymi fundacjami i firmami w Panamie.
Daphne Caruana Galizia zajmowała się wyczerpująco także tzw. dokumentami panamskimi. Ma być w nie zamieszana żona premiera Muscata, ale też przywódca opozycji w maltańskim parlamencie Adrian Delia. Maltański ogromny sektor świadczeń finansowych jest zaledwie częścią skorumpowanego systemu. Według Daphne Caruany Galizii do tego cuchnącego pakietu należą też pranie brudnych pieniędzy, handel narkotykami, prostytucja i oszustwa podatkowe. Dziennikarka zadarła z każdym. Spuściznę po niej przejmie jej rodzina.
Unia Europejska powinna przyjrzeć się Malcie dokładniej. Chwilowo nie jest w stanie jej do czegoś zmusić, ale może wywrzeć presję na rządzących. Gra toczy się o wiarygodność UE. Trudno robić wymówki niepokornemu rządowi w Polsce i paranoicznemu premierowi Węgier Orbánowi za naruszanie zasad praworządności, by potem w przypadku Malty świadomie odwracać wzrok.
Bernd Riegert
tł. Elżbieta Stasik