Kompromis ws. upamiętnienia polskich ofiar wojny w Berlinie
10 czerwca 2020Jest kompromis w sporze o sposób upamiętnienia w stolicy Niemiec ofiar wojny i niemieckiej okupacji w Polsce oraz innych częściach Europy. Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt oraz Fundacja Pomnika Pomordowanych Żydów Europy zaproponowały połączenie dwóch konkurujących ze sobą inicjatyw i stworzenie w Berlinie zarówno centrum dokumentacji na temat niemieckiej okupacji w Europie w latach 1939-1945, jak i pomnika upamiętniającego napaść nazistowskich Niemiec na Polskę. Obie instytucje przedstawiły we wtorek (09.06.2020) nową koncepcję we wspólnym liście otwartym, skierowanym m.in. do przewodniczącego Bundestagu Wolfganga Schaeuble, szefa niemieckiej dyplomacji Heiko Maasa, minister kultury Moniki Gruetters i szefów frakcji politycznych w Bundestagu.
„Plac 1 września 1939 r” w centrum Berlina
Autorzy listu, który udostępniono Deutsche Welle, podkreślają, że centralne znaczenie we wszystkich konkurujących ze sobą pomysłach upamiętnienia ofiar niemieckiej okupacji i wojny na wyniszczenie ma „nakaz wypełnienia luk w wiedzy historycznej niemieckiej opinii publicznej, informowania zbrodniach, których ofiar były miliony, udokumentowania historii niemieckiej władzy okupacyjnej i polityki zagłady, jak również trwałego utrzymania i wzmocnienia pamięci o krzywdach, wyrządzonych w imieniu Niemiec”.
Propozycja opiera się na trzech elementach: pielęgnowaniu pamięci historycznej, dokumentacji i edukacji. W centralnym punkcie Berlina miałby powstać „Plac 1 września 1939 r.” – z nazwą zarówno w języku niemieckim, jak i polskim. Na placu tym wniesiony zostałby pomnik, a proponowana inskrypcja na nim miałaby informować: „Niemiecka napaść na Polskę 1 września 1939 roku rozpoczęła II wojnę światową. Oddajemy cześć ofiarom narodowosocjalistycznej polityki okupacji i zagłady, prowadzonej do 1945 roku”. Jak wyjaśniają autorzy koncepcji, byłby to właśnie pomnik poświęcony Polakom, dlatego inskrypcja miałaby zostać powtórzona w języku polskim, a być może także w innych językach.
„Jednocześnie pomnik ten byłby centralnym niemieckim miejscem pamięci o wybuchu II wojny światowej i ofiarach we wszystkich krajach i obszarach, które były pod niemiecką okupacją” – piszą autorzy listu. Do czasu powstania pomnika o napaści Niemiec na Polskę, jej doświadczeniach z czasów okupacji i nazistowskiego terroru miałyby przypominać tymczasowe przedsięwzięcia.
Wspólne cechy i różnice polityki okupacyjnej
Na „Placu 1 września 1939 roku” powstać miałoby także centrum dokumentacji o niemieckiej okupacji w Europie w latach 1939-1945. Jak oceniają autorzy koncepcji, indywidualne i zbiorowe doświadczenia różnych społeczeństw i grup ofiar „zrozumiałe są tylko w perspektywie porównawczej”. Ta perspektywa miałaby ukazywać „wspólne cechy okupacji niemieckiej na obszarze pomiędzy Pirenejami a Kaukazem oraz pomiędzy Przylądkiem Północnym a libijską pustynią, ale przede wszystkim zwracać uwagę na motywowane rasowo odmienności w traktowaniu ludności cywilnej, jeńców wojennych i robotników przymusowych”.
„Dzięki temu tym wyraźniejszy będzie charakter okupacji i wojny na wyniszczenie w Polsce, na Wschodzie i południowym Wschodzie Europy” – podkreślają autorzy koncepcji. Wskazują także, że ten niemiecki projekt musi być tworzony w porozumieniu z państwami, których dotyczy, grupami ofiar i badaczami.
Planowane centrum dokumentacji miałoby tworzyć przestrzeń dla inicjatyw oficjalnych i społecznych, związanych z pielęgnowaniem pamięci o poszczególnych grupach ofiar, przede wszystkim przedsięwzięć Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt, które służą rozpowszechnianiu wiedzy o szczególnych polskich doświadczeniach okupacji niemieckiej. Rozwijane mają być projekty edukacyjne dotyczące innych krajów, szczególnie Ukrainy i Białorusi – zakłada koncepcja.
Apel o pośpiech
Na koniec autorzy listu zwracają się do Bundestagu, by jeszcze w obecnej kadencji, która upływa jesienią przyszłego roku, podjął działania na rzecz możliwie rychłego wcielenia tej koncepcji w życie.
Pod listem podpisali się prezeska Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, była przewodnicząca Bundestagu Rita Suessmuth i dyrektor Instytutu prof. Peter Oliver Loew oraz przewodniczący Rady Naukowej Fundacji Pomnika Pomordowanych Żydów Europy prof. Wolfgang Benz i dyrektor tej Fundacji Uwe Neumaerker.
Prowadzone głównie przez niemieckich historyków dyskusje o formę upamiętnienia w Berlinie ofiar wojny i niemieckiej okupacji rozgorzały po tym, jak w 2017 roku grupa niemieckich polityków i historyków wystąpiła z apelem o wzniesienie w Berlinie pomnika poświęconego polskim ofiarom. Inicjatorem apelu był architekt Florian Mausbach, a jego pomysł zyskał prominentnych zwolenników, jak przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble. Zaproponowano już nawet miejsce, gdzie miałby stanąć monument: Plac Askański nieopodal ruin dworca kolejowego Anhalter Bahnhof.
Wielu niemieckich historyków krytycznie odniosło się do tej inicjatywy, przestrzegając przed „nacjonalizacją pamięci”, pomijaniem innych ofiar niemieckiej wojny na wyniszczenie czy też ograniczaniem się wyłącznie do symboli. Konkurencyjne koncepcje zakładały stworzenie centrum dokumentacji i edukacji na temat niemieckiej okupacji w całej Europie albo upamiętnienie ofiar niemieckiej polityki „przestrzeni życiowej” (Lebensraum).
Według niemieckich komentatorów w wyniku tych dyskusji powstał polityczny pat, który uniemożliwiał podjęcie decyzji i groził fiaskiem wszystkich inicjatyw.