Kompromitujące szczegóły ze śledztwa ws. zamachu bombowego w Bonn
17 grudnia 2012Polityczny Berlin dyskutuje nad monitoringem. Zdania są podzielone. Przedstawiciele opcji "trzeba natychmiast coś z tym zrobić" mają jasno wyrobione zdanie na ten temat. - Proszę sobie wyobrazić, że w Bonn poszkodowani zostaliby ludzie, byliby zabici. A przecież były tam dwie kamery, tyle, że nic nie zarejestrowały. To jest dla obywateli nie do przyjęcia i dlatego trzeba działać - przekonuje premier Hesji, Volker Bouffier (CDU). Odmiennego zdania jest szefowa klubu poselskiego partii Zielonych Renate Künast. Jej zdaniem nie potrzebne są żadne nowe przepisy, bo wystarczą już istniejące. - Nie potrzebujemy zaostrzenia przepisów - przekonuje - bo już teraz wolno jest prowadzić monitoring w określonych miejscach. To, że na Dworcu Głównym w Bonn niczego nie zarejestrowano, było spowodowane przez złe przepisy. Po prostu policja i zarząd kolei nie mogły się porozumieć co do tego, kto ma zapłacić za nagrywarkę.
Minister apeluje do samego siebie
Szef niemieckiego MSW Hans-Peter Friedrich (CSU) zaapelował o modernizację istniejących urządzeń do monitoringu w miejscach publicznych. - To apel, który podkreśla jeszcze raz, że potrzebny jest funkcjonujący monitoring i zapis wideo - tłumaczyła rzeczniczka ministra, Mareike Kutt. Tyle, że to policja federalna, której zwierzchnikiem jest szef MSW, odpowiedzialna jest za bezpieczeństwo na dworcach. Rzeczniczka przyznała, że od dłuższego czasu jej ministerstwo spiera się z zarządem Niemieckich Kolei kto ma ponieść koszty monitoringu. - Obecnie prowadzone są jeszcze takie pozytywne rozmowy - dodała.
Tymczasem szefowa resortu sprawiedliwości RFN Sabine Leutheusser-Schnarrenberger stwierdziła, że pomimo, iż istnieją podstawy prawne do monitoringu w miejscach publicznych to nie zastąpi on solidnej pracy policji. - Monitoring nie jest panaceum na wszystko - powiedziała niemiecka minister.
Kropkę na "i" postawiłla natomiast szefowa Partii Lewicy Katja Kipping. - Kraje związkowe mają nie tylko problemy personalne, ale i z tym, by zapewnić zaopatrzenie radiowozów w benzynę - stwierdziła, wskazując na sytuację w graniczącą z Polską Saksonii.
tagesschau.de / Bartosz Dudek
red.odp.: Małgorzata Matzke
red. odp.