Konflikt Rosja-Ukraina. Niebezpieczeństwo eskalacji
26 listopada 2018Dyplomatyczne łącza rozpalone są do czerwoności – spór między Rosją a Ukrainą może bowiem przerodzić się w kolejny militarny konflikt. Powodem jest starcie, do którego doszło w ostatni weekend między rosyjskimi a ukraińskimi okrętami w cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim. Po ostrzelaniu ukraińskich okrętów Rosjanie dokonali ich abordażu i aresztowali marynarzy. Według rosyjskich źródeł Rosjanie przetrzymują 24 Ukraińców. Trzech z nich jest rannych.
Moskwa twierdzi, że ukraińskie okręty nie posiadały zezwolenia na przepłynięcie przez cieśninę. Kijów odpowiada z kolei, że Rosjanie byli uprzedzeni. Poza tym do zajścia doszło na wodach eksterytorialnych.
"Ponowna zbrojna agresja"
W pierwszej ostrej reakcji prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mówił w poniedziałek po południu o "ponownym akcie zbrojnej agresji", ogłosił alarm dla ukraińskich sił zbrojnych i podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego na najbliższe 30 dni. Ukraiński parlament ma czas do środy, aby zatwierdzić ten dekret. Równolegle Poroszenko poprosił o zwołanie spotkania przedstawicieli Ukrainy i państw NATO. Sekretarz generalny Sojuszu, Jens Stoltenberg, podkreślił, że NATO wspierać będzie terytorialną integralność i niepodległość Ukrainy. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zaapelował z kolei do Zachodu, by powstrzymał Ukrainę od dalszej eskalacji. – Zachodni mocodawcy Kijowa powinni przemówić do rozsądku tym, którzy na wojennej histerii chcą zbić polityczny kapitał – powiedział. Na marzec 2019 przewidziane są na Ukrainie wybory prezydenckie.
Niemiecki rząd zaapelował do obu stron konfliktu o deeskalację. Rzecznik rządu RFN, Steffen Seibert, powiedział, że według informacji, którymi dysponuje Berlin, użycie siły przez Moskwę było "niczym nieusprawiedliwionym działaniem".
Również przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk potępił użycie siły przez Rosję i wezwał Moskwę do zwrócenia okrętów i zwolnienia marynarzy.
(DPA, AFPD/du)