Koniec marudzenia przy kasie?
16 stycznia 2015Zakupy z dziećmi nie zawsze należą do przyjemności. Małe pociechy same wyznaczają trasę zakupów, z impetem pchają wózek w stronę stoiska z napojami, a przy kasie postanawiają uzupełnić własne zapasy słodyczy. Wystawione przy kasach słodkości tylko ich do tego zachęcają – uważa koalicja rządowa, która postanowiła wypowiedzieć wojnę marudzeniu przy kasach.
Słodycze kuszą
Rząd federalny powinien wraz z handlowcami przyczynić się do stworzenia kas „bez marudzenia” – głosił jeden z wniosków Unii i SPD z okazji rozpoczętych w Berlinie (16.01) światowych targów żywności „Zielony Tydzień”. Przewodnicząca Komisji ds. Żywności, Gitta Connemann (CDU), podkreśliła, że słodycze przy kasie nie powinny być narzędziem „kuszenia“ najmłodszych. Chadecy i socjaldemokraci postulują jednocześnie, by w sklepach pojawiło się więcej mniejszych opakowań. Dzięki temu mniej żywności trafi na śmietniki. Wniosek koalicjantów znalazł się na porządku obrad Bundestagu (15.01).
Minister oponuje
Postulat koalicjantów spotkał się jednak z niezrozumieniem federalnego ministra rolnictwa Christiana Schmidta (CSU). W wywiadzie dla dziennika „Bild” Schmidt przyznał, że nie jest zwolennikiem „regulowania wszystkiego“ i „narzucania woli“. Uważa, że regulacja dotycząca słodyczy przy kasach to nie zadanie polityki, tylko konsumentów i handlowców.
Jego zdaniem należy zastanowić się, czy w handlu detalicznym zawsze konieczne jest wystawianie przy kasie słodyczy i papierosów. Zaapelował także do producentów o zwracanie uwagi na wygląd opakowań, by te „nie kusiły dzieci”.
Niektóre sieci handlowe z własnej inicjatywy testują już kasy bez słodyczy. Latem ubiegłego roku pierwsze eksperymenty przeprowadziła w niektórych placówkach sieć dyskontowa Lidl.