Konserwatywny islam w szkołach. Nauczyciele pod presją
16 listopada 2020Przed wpływem poglądów islamistycznych na niemieckie szkoły ostrzegali w weekend między innymi niemiecka minister edukacji Anja Karliczek (CDU) oraz psycholog i ekspert ds. ekstremizmu Ahmad Mansour. Również sekretarz stanu ds. integracji w Nadrenii Północnej-Westfalii Serap Güler oraz minister edukacji Szlezwiku-Holsztynu Karin Prien (obie CDU) wezwały do przeciwdziałania temu zjawisku.
Anja Karliczek powiedziała gazecie „Welt am Sonntag”, że niektórzy muzułmańscy uczniowie i ich rodzice wywierają „coraz większą presję” na nauczycieli. „Chodzi o ochronę naszych wartości oraz pomoc naszym nauczycielom”- powiedziała szefowa niemieckiego resortu oświaty. Jej zdaniem, potrzebowaliby oni większego wsparcia i szkoleń w zakresie postępowania w sytuacjach konfliktowych. Jednocześnie trzeba by wziąć pod uwagę nie tylko samych uczniów, lecz także ich rodzinne domy.
Odrzucanie zachodnich wartości
Zdaniem eksperta Ahmada Mansoura odrzucanie przez muzułmańskich uczniów zachodnich wartości, takich jak wolność poglądów i religii, jest powszechnym zjawiskiem w niemieckich szkołach. Eksces, o którym głosno było niedawno w Berlinie, kiedy to uczeń groził swojej nauczycielce ścięciem głowy, był „z pewnością w swoim okrucieństwie odosobnionym przypadkiem”- powiedział ekspert gazecie „Bild-Zeitung”. W międzyczasie jednak „codziennie zgłaszają się pedagodzy, którzy szukają pomocy, bo nie wiedzą jak mają postąpić z takimi uczniami i ich rodzicami”. Wtedy, uważa Mansour, „ukazuje się naszym oczom rzeczywistość, której nie chcemy przyjąć do wiadomości”. „Zawsze spoglądamy na rozliczne sukcesy, ale nie przyjmujemy faktu, że w społeczeństwie istnieje grupa, która jest tu od pokoleń lub tylko przez krótki czas, i która nie zasymilowała się i nie chce się zasymilować”- uważa Mansour. Zaleca on też krytyczną obserwację pracy niektórych szkół nauczających Koranu w Niemczech.
Zastraszanie nauczycieli
Prezes Niemieckiego Związku Nauczycieli, Heinz-Peter Meidinger, powiedział „Bild-Zeitung”, że w Niemczech istnieją „niepokojące oznaki gróźb i zastraszania kadry nauczycielskiej”. I że takich przypadków jest coraz więcej.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
„Kiedy nauczyciele opowiadają nam, że w mocno zróżnicowanym etnicznie i religijnie środowisku uczniów dochodzą do ściany, kiedy dyskutują na takie tematy jak wolność słowa, to jest to sygnał, że w naszym społeczeństwie dzieje się coś bardzo złego” - napisały Serap Güler i Karin Prien w gościnnym artykule dla „Welt am Sonntag”. Ich zdaniem nauczyciele muszą być lepiej przygotowani na tego typu tendencje. A ten niebezpieczny rozwój wypadków musiałby również zostać jasno nazwany w debacie publicznej.
„Jeśli, w najbardziej ekstremalnym przypadku, niektórzy uczniowie muzułmańscy są zadowoleni z takich ataków lub aprobują je, ponieważ poprzez pokazywanie karykatur Mahometa czują się pogwałceni w swojej tożsamości religijnej; jeśli odmawiają śpiewania pieśni, ponieważ pojawia się w nich słowo "shalom"; jeśli w ramach wycieczki szkolnej nie chcą wejść do kościoła, a my w naszych szkołach akceptujemy to wszystko, albo z niezrozumiałej tolerancji, albo z obawy przed błędną interpretacją lub po prostu ze strachu - wtedy wyraźnie przekroczona została granica”- przekonują autorki artykułu. Ich zdaniem szkoły są kluczem do udanej integracji. Ale ważne jest również, aby umieć rozróżniać, zamiast generalnie krytykować muzułmanów.
Niemiecka minister edukacji Anja Karliczek zapowiedziała, że do 2024 roku rząd zainwestuje w wykształcenie imamów 44 mln euro. Wysokie zaangażowanie rządu uznała za kamień węgielny w „powszechnym szerzeniu kosmopolitycznego i tolerancyjnego islamu”.
(KNA/jar)