Oburzenie i protesty po aresztowaniu reportera "Die Welt"
28 lutego 2017Przez prawie dwa tygodnie władze tureckie przetrzymywały korespondenta "Die Welt" Deniza Yücela w areszcie policyjnym. Od wczoraj (27.02.2017) 43-letni Yücel został osadzony "na czas nieokreślony" w areszcie śledczym. Taką decyzję podjął sędzia wydający nakaz aresztowania na wniosek prokuratury w Stambule. Korespondentowi "Die Welt" zarzuca się "szerzenie propagandy na rzecz organizacji terrorystycznej i buntowanie (tureckiego, red.) społeczeństwa". Zgodnie z tureckim prawem, czas przebywania w areszcie śledczym może wynieść do pięciu lat.
Areszt śledczy dla Yücela
Yücel posiada podwójne obywatelsto, niemieckie i tureckie. Jest pierwszym korespondentem niemieckiej prasy, który trafił do aresztu śledczego w Turcji od przejęcia w niej władzy w 2002 roku przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju obecnego tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Oddelegowany do sprawy Yücela prokurator prowadził wcześniej śledztwo przeciwko sześciu innym dziennikarzom, którzy, podobnie jak Yücel, zwrócili na siebie uwagę tureckiego wymiaru sprawiedliwości w związku z tzw. aferą mailową ministra energetyki i zasobów naturalnych Berata Albayraka, prywatnie zięcia prezydenta Erdogana, w których była ponoć mowa o podejrzanych kontaktach i interesach Albayraka. Pod koniec września ub. roku jego maile zostały opublikowane w Internecie przez lewicową grupę hakerów "Redhack". Wiele tureckich mediów zrezygnowało wtedy z nagłośnienia tej sprawy, obawiając się konsekwencji. Jak donosi "Die Welt", Yücel, jako jej turecki korespondent, był wtedy wypytywany nie tylko o swój artykuł o tej aferze, ale także o reportaże z terenów zamieszkałych przez Kurdów oraz o doniesienia nt. prezydenta Erdogana.
"Gorzka i rozczarowująca"
Kanclerz Merkel nazwała decyzję o osadzeniu Yücela w bezterminowym areszcie śledczym "gorzką i rozczarowującą" i stwierdziła, że "jest ona niewspółmiernie surowa", ponieważ Deniz Yücel "dobrowolnie oddał się w ręce tureckiego wymiaru sprawiedliwości i był gotów złożyć stosowne wyjaśnienia". Rząd w Berlinie oczekuje, że "turecki wymiar sprawiedliwości, rozpatrując sprawę Yücela, uwzględni wysoką wartość wolności prasy dla każdego społeczeństwa demokratycznego". - Będziemy nadal intensywnie zabiegać o uczciwe, sprawiedliwe i zgodne z prawem traktowanie Deniza Yücela i mamy nadzieję, że wkrótce wyjdzie on na wolność" - dodała Merkel.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel mówił o "trudnym okresie w stosunkach niemiecko-tureckich". Sprawa korespondenta "Die Welt", dodał, "rzuca ostre światło na różnice występujące, najwidoczniej, między naszymi państwami w traktowaniu przez nie podstawowych zasad państwa prawa oraz w ocenie wolności prasy i wolności słowa". Minister Gabriel zapowiedział, że "mamy wszelkie powody, żeby jasno i otwarcie poruszyć to w rozmowach z Turcją".
Jego wypowiedź uzupełnił federalny minister sprawiedliwości Heiko Maas. Jeśli Turcja, powiedział, nie trzyma się podstawowych wartości europejskich, to "jej zbliżenie z UE będzie coraz trudniejsze, a może nawet niemożliwe".
Z ostrą krytyką pod adresem władz w Ankarze wystąpiła także organizacja obrony praw człowieka Amnesty International, organizacja Reporterzy bez Granic, badająca wolność mediów w krajach całego świata, Związek Dziennikarzy Niemieckich (DJV) i przyszła redaktor naczelna Deutsche Welle Ines Pohl.
Oburzenie i protesty w RFN
Poseł partii Zielonych do Bundestagu Özcan Mutlu zapowiedział zorganizowanie we wtorek (28.02.2017) protestu przed ambasadą turecką w Berlinie pod hasłem "#FreeDeniz" (uwolnić Deniza). Jak oświadczył Mutlu - Jeśli Turcja chce dowieść, że jest państwem demokratycznym, to musi wreszcie położyć kres tej farsie i zacząć chronić wolność prasy i wolność słowa.
Podobne demonstracje i protesty zapowiedziano także w wielu innych miastach w całych Niemczech.: w Bielefeld, Bremie, Frankfurcie nad Menem, Hanowerze, Hamburgu, Kolonii, Lipsku i w Monachium, a także w Wiedniu i Zurychu.
DW, dpa, afp / Andrzej Pawlak