Koronawirus może utrudnić walkę z terroryzmem
24 marca 2020Propagandziści z tzw. Państwa Islamskiego przedstawiają pandemię koronawirusa jako spowodowaną przez Boga „bolesną mękę” zesłaną na „narody krzyżowców”. Określenie to odnosi się do państw Zachodu, które uczestniczą w międzynarodowej interwencji przeciwko ISIS.
Obawa przed zarażeniem się koronawirusem ma większy wpływ na postawę mieszkańców Zachodu niż sama epidemia COVID-19, twierdzą islamistyczni ekstremiści. Świat zachodni stoi „na skraju wielkiej katastrofy ekonomicznej, ponieważ ogranicza ona jego mobilność; rynki właśnie się załamują, a życie publiczne zamarło. Prosimy Boga, aby nasilił swoje męki i uratował przed nimi prawdziwie wierzących“. W ten sposób brytyjski badacz islamistycznego terroryzmu Aymenn Jawad Al-Tamim opisuje główny ton ofensywy propagandowej tzw. Państwa Islamskiego.
Odwrócenie uwagi od walki z terrorystami
Wybuch epidemii koronawirusa może ją dodatkowo w tym utwierdzić. Tym bardziej, że pandemia wpływa także na dalsze działania członków międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu, które w zasadzie od ubiegłego roku uchodziło w dużym stopniu za pokonane militarnie. Na przykład w Iraku NATO podało na początku marca, że z powodu pandemii zawiesza na 60 dni trening swoich żołnierzy stacjonujących w tym kraju. Wskutek tego brytyjski minister obrony Ben Wallace znacznie ograniczył operacje podległych mu oddziałów.
Niezależnie od tego kraje uczestniczące w międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku i w Syrii muszą podjąć kroki niezbędne, by zapobiec wybuchowi epidemii koronawirusa wśród ich żołnierzy. Jest to konieczne, ponieważ koronawirus tymczasem dotarł także do Syrii. Chociaż władze amerykańskie uważają, że działania te nie będą miały żadnego wpływu na kontynuowanie walki przeciwko bojówkom tzw. Państwa Islamskiego, pandemia koronawirusa przekreśla wysiłki zmierzające do pokonania ich w skali lokalnej.
„Pandemia koronawirusa w nieunikniony sposób ściągnie na siebie całą uwagę i wszystkie dostępne środki” - twierdzi Colin P. Clarke, ekspert z Soufan Center w Nowym Jorku, zajmującego się badaniem zagrożeń na świecie, w tym także ze strony islamistycznego terroryzmu. Zdaniem eksperta, zwalczanie tzw. Państwa Islamskiego w rezultacie może zejść przejściowo na dalszy plan. Colin P. Clarke zwraca przy tym uwagę, że bojownicy ISIS także mogą zarazić się koronawirusem, zwłaszcza wtedy, gdy będą polegać na fałszywych informacjach, co wydaje się całkiem prawdopodobne, i wtedy sami poniosą straty w ludziach.
Jak można wykorzystać chaos
W połowie marca tzw. Państwo Islamskie przestrzegło swoich bojowników przed podróżowaniem do Europy i innych regionów opanowanych przez koronawirusa. Równocześnie zapewniło ich, że otrzymają boską ochronę przed zarażeniem się, jeżeli wezmą udział w dżihadzie.
W październiku ubiegłego roku z obozu Ain Issa w północno-wschodniej Syrii zbiegło ponad 750 osób podejrzewanych o utrzymywanie kontaktów z tzw. Państwem Islamskim. Udało się to im dlatego, że kurdyjscy bojownicy, strzegący tego obozu, byli wówczas zajęci obroną przed turecką ofensywą militarną. - Jeżeli koronawirus rozprzestrzeni się także w więzieniach i obozach, co w każdej chwili jest możliwe, wtedy także zarządzający częścią z nich Kurdowie będą musieli z tego zrezygnować - twierdzi Colin P. Clarke, który przedstawił swoje opinie na temat islamistycznego terroryzmu w książce „After the Caliphate” (pol. „Co po kalifacie”).
Wydaje się, że tzw. Państwo Islamskie liczy na właśnie taki rozwój sytuacji. Tylko w Iraku przebywa w tej chwili w więzieniach około 20 tys. domniemanych dżihadystów. Niezależnie od tego ilu z nich udałoby się wyzwolić, na pewno zwiększyłoby to siły islamistycznego terroryzmu. Zdaniem brytyjskiego badacza islamistycznego terroryzmu Aymenna Jawada al-Tamima „Państwo Islamskie postrzega pandemię koronawirusa jako szansę i chce ją wykorzystać dla swoich celów”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>