Królowa Szwecji o Merkel: "To chrześcijańskie przesłanie"
19 września 2016Na pierwszy rzut oka trudno o bardziej kontrastującą sytuację. Przed pałacem w Sztokholmie, na twardej kostce brukowej, od kilku godzin wyczekuje ponad 100 uchodźców. Niedaleko stąd, za murami pałacu, żyją król Karol XVI Gustaw i królowa Sylwia. Na zewnątrz, pod ich oknami uchodźcy protestują przeciwko zaostrzeniu przepisów azylowych. Chodzi o zmianę ze stałego pozwolenia pobytu na pobyt tymczasowy. Na plakatach widnieje napis „niesprawiedliwe”. W zamku ta atmosfera jest niewyczuwalna. Tu życie biegnie swoim stałym rytmem.
Para królewska i uchodźcy
Achmad martwi się nowymi przepisami. Rok temu przyjechał do Szwecji z Syrii. Nie krytykuje jednak pary królewskiej i Szwedów. Oni są mili. - Problemem są politycy - przyznaje.
Para królewska nie kryje emocji: pomaganie to kwestia serca, przyznaje król Karol XVI Gustaw w rozmowie z Deutsche Welle i innymi dziennikarzami. - Jeżeli ktoś rzeczywiście jest w potrzebie, tak jak uchodźcy, którzy narażają swoje życie uciekając na wszelkie możliwe sposoby, to musimy im pomóc. Wypowiadając te słowa, co chwilę chwyta się za serce i powtarza: - W pierwszej kolejności musimy pomóc. To jest najważniejsze. Dopiero potem można myśleć o integracji.
Kiedy w ubiegłym roku każdego tygodnia do Szwecji docierały tysiące uchodźców, król Karol XVI Gustaw, zaproponował, że otworzy dla nich swoje pałacowe pomieszczenia.
Szwecja i Niemcy
Dwa tygodnie przed swoją wizytą w Niemczech szwedzka para królewska zaprosiła do pałacu królewskiego niemieckich dziennikarzy. Znaczna część rozmowy dotyczyła kryzysu uchodźczego. Szwecja przyjęła w ubiegłym roku ponad 160.000 uchodźców. To najwyższy wskaźnik w Europie, jeśli wziąć pod uwagę liczbę przyjmowanych osób w przeliczeniu na mieszkańca.
Prawicowi populiści sprzeciwiają się takiej polityce. To, czym w Niemczech jest AfD (Alternatywa dla Niemiec) stanowią tu Szwedzcy Demokraci.
Wyzwania, które stawia przed Szwecją kryzys uchodźczy są ogromne i również król nie jest w stanie od razu rozwiązać problemów.
Podobnie jak w Niemczech, uchodźcy w Szwecji muszą uzbroić się w cierpliwość zanim przyznane im zostanie prawo do pobytu i do pracy. Achmad czeka już prawie rok. W tym czasie nie wolno mu pracować. Nie pozostaje mu nic innego, jak wyczekiwać przed siedzibą rodziny królewskiej. Na kurs szwedzkiego go nie wysłano. - Szwecja do tej pory była liderem, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców. Teraz wszystko muszą przemyśleć - przyznaje z rozczarowaniem w głosie.
Królowa Sylwia przypomina, że Szwecja ma długą tradycję imigracyjną. Szwedzi są bardzo pomocni i otwarci, dodaje. Ona też na tym skorzystała, kiedy przeniosła się tu z Niemiec. Zauważa jednak pewną różnicę i spoglądając na swojego małżonka dodaje: - Ja miałam zaproszenie. Poza tym, problemem ma być liczba przybywających do Szwecji osób.
Królowa i kanclerz
Rozmowa przechodzi na Niemcy i Angelę Merkel. Królowa Sylwia, która zwykle jest ostrożna w ocenach politycznych, staje w obronie kanclerz Niemiec, choć zapewne wie, że słynne słowa Angeli Merkel „damy radę” wywołują w Niemczech sporo kontrowersji. To „chrześcijańskie przesłanie, by pomagać bliźniemu”, podkreśla królowa i wypowiada słowa pełne empatii, niepozbawione jednak politycznego stanowiska:, - Jeśli pani Merkel mówi „damy radę” to trafia to do nas, sprawia, że chętnie pomagamy.
Tak jednoznacznie w obronie kanclerz Merkel nie stanął publicznie w ostatnim czasie nikt. Kanclerz Niemiec zapewne te słowa dodadzą otuchy. Spotkanie obu pań w Berlinie zapowiada się interesująco.
Gero Schließ/ tłum. Magdalena Gwóźdź