KZ Katzbach. Miało być miejsce pamięci, a jest historii
20 marca 2022Przez ponad 30 lat inicjatywy obywatelskie we Frankfurcie nad Menem torowały drogę dla miejsca pamięci i edukacji o obozie KZ Katzbach. Filia obozu koncentracyjnego pod tajną nazwą „Katzbach” – funkcjonująca w gigantycznej fabryce Adlerwerke (Zakłady Adlera), równolegle do drugiego istniejącego tam obozu pracy przymusowej – przez dziesięciolecia po wojnie była skazana na zapomnienie. Dopóki funkcjonowała fabryka, KZ Katzbach był tematem tabu.
Do obozu istniejącego w samym sercu Frankfurtu od 22 sierpnia 1944 do 24 marca 1945 r. trafiło 1616 więźniów. Pośród ośmiu narodowości więzionych w KZ Katzbach 85 procent stanowili Polacy, najczęściej pojmani podczas powstania warszawskiego. Tysiąc z nich przywieziono z obozu koncentracyjnego Dachau, sześciuset z Buchenwaldu i Auschwitz, dziewięciu z Neuengamme i Natzweiler.
„Katzbach” był obozem o jednym z najwyższych współczynników śmiertelności pośród wszystkich obozów koncentracyjnych. Jego byli więźniowie bez wahania mówili po latach o miejscu swej kaźni „komando śmierci”. Postulowali też, jak współpracujący przez lata z młodzieżą w Niemczech Andrzej Branecki, o utworzenie miejsca pamięci.
Polonia bije na alarm
W upamiętnianie ofiar obozu KZ Katzbach angażuje się frankfurcka Polonia, od 2018 r. skupiona wokół inicjatywy „Daj Znak”. W 2016 r. powstało we Frankfurcie Stowarzyszenie Założycielskie Miejsca Pamięci i Edukacji o KZ Katzbach. Miasto opłaciło przygotowanie ekspozycji, wyasygnowało także środki na zaktualizowanie badań naukowych, przeprowadzonych pod auspicjami Instytutu Badań nad Holokaustem im. Fritza Bauera we Frankfurcie. I wreszcie na terenie byłych Zakładów Adlera wynajęto 160 metrów kwadratowych – na parterze, z widokiem na skrzydło budynku, w którym mieścił się obóz.
Działacze inicjatywy „Daj Znak” cieszą się, że powstaje długo oczekiwana placówka. Jednakże jesienią 2021 r. poczuli się zobligowani, aby uderzyć na alarm. W połowie 2021 r. w jednej z broszur dostrzegli, że planowana placówka zamiast „Miejsce Pamięci i Edukacji o KZ Katzbach” będzie się nazywać „Miejsce Historii Adlerwerke. Fabryka. Praca przymusowa. Obóz koncentracyjny”. Prawniczka Barbara Lange, zasiadająca z ramienia inicjatywy „Daj Znak” we frankfurckiej Radzie Obcokrajowców, której jest wiceprzewodniczącą, była zdumiona. W uchwale miasta, która była podstawą do tworzenia placówki, wyraźnie była bowiem mowa o „Miejscu Pamięci i Edukacji o KZ Katzbach”. Podobnie nazywało się też stowarzyszenie założycielskie, do którego w międzyczasie wstąpiła.
Próba dialogu
W poszukiwaniu dialogu z decydentami inicjatywa „Daj Znak” spotkała się jesienią 2021 r. z przedstawicielami Referatu ds. Kultury, stowarzyszenia założycielskiego i kuratorami przyszłej wystawy w zakładach Adlera. Jednak na przesłany po spotkaniu przez „Daj Znak” protokół nie nadeszła już odpowiedź.
Argumenty z przerwanego dialogu Barbara Lange przedstawia w artykule opublikowanym w marcowym wydaniu polskojęzycznej gazety „Moje miasto”, ukazującej się w Hesji, Badenii-Wirtembergii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Według Lange nazwa „miejsce historii” to przesunięcie semantyczne, nie odpowiadające tożsamości historycznej tego miejsca. – Nowa nazwa przede wszystkim nie oddaje respektu dla kaźni, która tam miała miejsce – podkreśla Barbara Lange w rozmowie z Deutsche Welle. – Utraciliśmy w tej nowej nazwie funkcję komemoracyjną. Włączone w tworzenie nazwy instytucje zapatrują się na to pod kątem fabryki, miasta i dzielnicy. A to jest przecież część europejskiej komemoracji ofiar nazizmu. To miejsce ma wymiar wielonarodowy – podkreśla Barbara Lange.
Fabryka i praca
Niewątpliwą siłą placówki historycznej na terenie byłych Zakładów Adlera jest jej mocne zakorzenienie w inicjatywach obywatelskich Frankfurtu, przy jednoczesnym doświadczeniu jej twórców w pracy pedagogicznej. Kurator wystawy i kierownik Miejsca Historii Adlerwerke, Thomas Altmeyer, od kilkunastu lat pracuje we Frankfurcie w „Kręgu Studiów nad Niemieckim Ruchem Oporu 1933-1945”. Teraz drugie pół etatu wypełni pracą na rzecz historii Adlerwerke. – Chcemy docierać nie tylko do uczniów gimnazjalnych – stwierdza w rozmowie z DW. – Mamy również w planach ofertę dla konkretnych grup zawodowych, a także ofertę dla członków związków zawodowych, rad pracowniczych itp. Seminaria mogą dotyczyć tematyki samej fabryki, pracy – także pracy przymusowej, aż po pracę tzw. gastarbeiterów. Na przykład jeden z byłych obozów pracy przymusowej w Zakładach Adlera stał się po wojnie miejscem, gdzie mieszkali gastarbeiterzy – wyjaśnia.
Tematyka obozu koncentracyjnego „Katzbach” w nowej placówce będzie zatem jedynie aspektem historii, która przetoczyła się przez gmachy Adlerwerke, flagowego pomnika architektury przemysłowej. Ekspozycja uwzględni wprawdzie KZ Katzbach, ale ten dział tematyczny będzie jednym z czterech filarów wystawy, obok historii samej fabryki, panoramy pracy przymusowej w Trzeciej Rzeszy i migracji zarobkowej w okresie powojennym.
Nazwa obozu „Katzbach” nie pojawi się w nazwie tego miejsca. – Funkcjonująca jako kryptonim nazwa „Katzbach” należy do terminologii nazistowskiej – poinformowała DW decernentka ds. kultury Frankfurtu nad Menem dr Ina Hartwig. – Zespół pracujący nad tym projektem, wybierając nazwę, bardzo świadomie zdecydował o nieużywaniu nazistowskiego określenia „Katzbach” – podkreśliła Hartwig za pośrednictwem swego biura prasowego.
Miejsce Historii Adlerwerke we Frankfurcie nad Menem zostanie przekazane do użytku pod koniec marca br.
Na marginesie upamiętnienia
Świadoma mogła być zatem także decyzja o rezygnacji z określenia „miejsce pamięci” w nazwie placówki w byłych Zakładach Adlera.
W Niemczech systematycznie przybywa miejsc pamięci, podobnie jak i miejsc historii. – Miejsce pamięci (niem. „Gedenkstätte”) wiąże się z uciskiem, wyniszczeniem przez pracę, zagładą. To są miejsca, gdzie umierali ludzie – podkreśla prawnik Daniel Głuch, współpracujący z inicjatywą „Daj Znak”. – Terminologia typu „miejsce historii” stosowana jest w innych miejscach związanych z czasami nazizmu, typu kwatera Gestapo. W Hamburgu na przykład mamy „Miejsce Pamięci o Obozie KZ Neuengamme” i miejsce historii, jakim jest właśnie była kwatera Gestapo – wyjaśnia.
Nazwa „miejsce pamięci” szczególnie obligowałaby administratorów takiej placówki. I to nie tylko do organizowania wydarzeń upamiętniających ofiary nazizmu związane z tym miejscem. Jak wskazuje „Memorandum z Wannsee”, przyjęte przez forum eksperckie w 2017 r. i wyznaczające standardy upamiętniania byłych niemieckich obozów koncentracyjnych, zaleca się m.in. powołanie eksperckich ciał doradczych i opiniujących (wzorem Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej).
W czasie, kiedy odchodzą ostatni świadkowie historii, taka instancja może pomóc nie tylko strzec pamięci, lecz także ustrzec ją przed ewentualną nieświadomą profanacją. Być może zabrakło opinii takiego właśnie gremium, kiedy w 2020 r. inicjatywa LAGG „Życie i Praca w dzielnicach Gallus i Griesheim we Frankfurcie” po uzyskaniu zezwoleń od miasta uzupełniła napis na mogile 528 więźniow KZ Katzbach na cmentarzu komunalnym we Frankfurcie. Na nagrobku wygrawerowano informację, ze współwinnym śmierci spoczywających tam więźniów był Dresdner Bank.
Opinia potencjalnej międzynarodowej rady eksperckiej przy miejscu pamięci o KZ Katzbach mogłaby być także kluczowa teraz, w odniesieniu do zmiany nazwy otwieranej placówki w Adlerwerke. Sęk w tym, że obecnie oficjalnie w byłych Zakladach Adlera we Frankfurcie nie powstaje już miejsce pamięci, lecz jedynie miejsce historii o funkcjach edukacyjnych i upamiętniających.