Lekcje religii dla muzułmańskich dzieci
25 sierpnia 2016Tuż przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego nadreńska polityk Zielonych Sylvia Löhrmann zapowiedziała dalsze zwiększenie liczby lekcji religii dla muzułmańskich dzieci w szkołach Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW). W roku szkolnym 2016/17 będzie z nich korzystało 16 tys. 100 uczennic i uczniów, o 2 tys. 400 więcej niż w ubiegłym roku. Przy 364 tys. muzułmańskich uczniów jest to jednak garstka.
Napięte stosunki z Turcją sprawiły, że w minionych tygodniach znowu rozgorzała dyskusja na temat współpracy z Turecko-Islamską Unią Placówek Religijnych (Ditib), uważaną za tubę propagandową prezydenta Turcji Erdogana. Przedstawiciele Ditib zasiadają w wielu niemieckich krajach związkowych w gremiach, które mają decydować o tym, czego ma się nauczać na lekcjach islamu i jacy nauczyciele są do tego upoważnieni. Nadrenia Północna-Westfalia i Kraj Saary zamierzają kontynuować współpracę z Ditib, Nadrenia-Palatynat i Dolna Saksonia chcą się zastanowić nad dalszą kooperacją.
Co kraj, to obyczaj
Już tylko te przykłady pokazują, jak niejednolita jest sytuacja w Niemczech. W rozpoczynającym się nowym roku szkolnym połowa krajów federalnych oferuje lekcje islamu pod nadzorem władz państwowych. Według informacji Katolickiej Agencji Informacyjnej (KNA) i dziennika „Die Welt” (24.08.2016), są to: Nadrenia Północna-Westfalia, Badenia-Wirtembergia, Dolna Saksonia, Hesja, Nadrenia-Palatynat i Kraj Saary. W nieco innej formie, ale zbliżonej do modelu praktykowanego w tych krajach, zajęcia z wiedzy o islamie odbywają się w Bawarii i Szlezwiku-Holsztynie.
Także w pozostałych ośmiu niemieckich krajach związkowych oferowane są różne rozwiązania. W Berlinie Islamska Federacja organizuje lekcje islamu, w których – jak podał „Die Welt” – uczestniczy blisko 5 tys. uczniów. W Berlinie jednak, podobnie jak w Brandenburgii, lekcje religii nie są obowiązkowe i nie podlegają nadzorowi kuratorium. Poza badaniami statystycznymi pozostają przedmioty takie jak wiedza o islamie, które często oferowane są w ramach nauki języka i kultury kraju pochodzenia lub w ramach lekcji etyki.
Ponadto w Hamburgu, podobnie jak w Bremie, oferowane są „lekcje religii dla wszystkich”. Żadnych zajęć religii dla muzułmańskich dzieci nie oferują landy wschodnioniemieckie: Brandenburgia, Saksonia, Saksonia-Anhalt, Meklemburgia-Pomorze Przednie i Turyngia. Zgodnie z odpowiedzią ministerstwa edukacji w Turyngii na zapytanie KNA: „nie zostało dotychczas zgłoszone takie zapotrzebowanie”.
Zdaniem „Die Welt” przyczyny należy się dopatrywać w tym, że poza Berlinem, we wschodnich Niemczech liczba muzułmańskich uczniów bliska jest zeru.
„Uodpornić uczniów na radykalną ideologię”
Bardzo prawdopodobne, że sytuację zmieni napływ uchodźców i imigrantów z krajów muzułmańskich. Pytanie brzmi, czy szkoły i kraje związkowe są na to przygotowane. Według Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden nie ma danych o liczbie muzułmańskich uczniów w Niemczech. Jednocześnie coraz głośniejsze były tego lata żądania, w tym przedstawicieli władz samorządowych i Kościołów, wprowadzenia lekcji islamu w całych Niemczech.
Na tle coraz to nowych ataków terrorystycznych dokonywanych w imię islamu przez młodych fanatyków, żądania te stają się coraz bardziej pilne. Zdaniem nauczyciela religii islamskiej w Bonn Bernda Ridwana Bauknechta, szkoła jest pierwszym miejscem, w którym można uodpornić młodzież na radykalną ideologię rozpowszechnianą głównie przez Internet. – Przeciwstawiamy się temu, dzień w dzień – mówi Bauknecht. Ta potrzeba konfrontacji niestety ciągle jeszcze nie jest doceniana.
KNA / Elżbieta Stasik