Lider AfD w rozmowie z DW: "Niemcy to nie wycieraczka"
17 sierpnia 2017Czołowy kandydat prawicowej i antyimigranckiej partii AfD Alexander Gauland, w rozmowie z redaktor naczelną Deutsche Welle Ines Pohl i redaktorem Jaafarem Abdul-Karimem postulował konsekwentne uszczelnianie zewnętrznych granic Niemiec i Europy. 76-letni publicysta i polityk stwierdził, że błędem jest to, że granice Niemiec przekraczać mogą ludzie bez dokumentów. "Ci ludzie w ogóle nie powinni wjeżdżać do Niemiec".
Uważa on, że mogliby oni składać wnioski o azyl poza terytorium Niemiec czy nawet Europy. "Kto ucieka z regionu objętego wojną, jak Syria, temu przysługuje co prawda ograniczone prawo pobytu wg Konwencji Genewskiej" – zaznaczył Gauland, który wraz z Alice Weidel nominowany został na czołowego kandydata w wyborach powszechnych.
"Niemcy to nie wycieraczka"
Lecz jego zdaniem większość ludzi przybywa do Niemiec z powodów ekonomicznych. "Każdy ma, co prawda, prawo szukać lepszych warunków życia, ale także państwa mają prawo powiedzieć: "nie ma tu dla was miejsca'" – podkreślił lider AfD. Musimy pilnować naszych interesów, a masowe przyjmowanie uchodźców nie leży w niemieckim interesie. "Niemcy nie mogą być wycieraczką dla całego świata".
Jego zdaniem imigrant, który przybywa do Europy z Libii przez Morze Śródziemne, powinien zostać także statkiem odesłany tam z powrotem. "On przyjeżdża przecież dobrowolnie, nikt go nie zmusza, by z Południowej Afryki przedzierać się do Libii i przez Libię" – powiedział polityk AfD w rozmowie z Deutsche Welle. "Jeżeli ktoś dobrowolnie przedziera się przez Libię, to można go też tam z powrotem odesłać ".
Uchodźcy tematem kampanii wyborczej
Krytyka polityki uchodźczej obecnego niemieckiego rządu jest centralnym tematem kampanii wyborczej Alternatywy dla Niemiec, partii, która od czasu kulminacji kryzysu uchodźczego w roku 2015 coraz bardziej zyskuje na popularności. AfD zasiada tymczasem już w 13 z 16 parlamentów krajowych i według wszelkiego prawdopodobieństwa wejdzie także do Bundestagu po wyborach, które odbędą się 24 września 2017. Według sondaży może ona liczyć na poparcie 8 proc. elektoratu.
Aleksander Gauland, który przez ponad 40 lat był członkiem partii CDU, zwrócił swoją legitymację partyjną w roku 2013. Uważa on, że błędna polityka uchodźcza kanclerz Merkel jest istnym darem dla AfD.
"Islam nie jest integralną częścią Niemiec"
Nie tylko w kwestii polityki uchodźczej, ale także w nastawieniu do religii islamskiej Alternatywa dla Niemiec odróżnia się od innych niemieckich partii. "Islam jako zjawisko kulturowe i religijne nie jest integralną częścią Niemiec" – zaznaczył Gauland w rozmowie z Deutsche Welle.
Takie stanowisko partia AfD zapisała w swoim programie wyborczym – w kraju, w którym szacunkowo żyje 5 mln. muzułmanów.
"Nie podoba mi się, że islam poprzez szariat i określone reguły jest religią, o której można jednoznacznie powiedzieć, że jej zasady są nie do pogodzenia z niemiecką konstytucją". Kto w swoim życiu prywatnym kieruje się religią islamską, tego chroni konstytucja – podkreślił czołowy kandydat AfD. Co jego zdaniem jest jednak niedopuszczalne, to to, że "niejako tylnymi drzwiami wprowadza się u nas islamskie zasady". Zapytany, dlaczego sam nie spotyka się z muzułmanami, Gauland odparł: "nie mam potrzeby oficjalnej wymiany poglądów z muzułmanami". Jeżeli w moim otoczeniu jest ktoś taki, jestem oczywiście otwarty i gotowy z nim rozmawiać. To nie jest dla mnie żaden problem – zastrzegał.
"Rosja nigdy nie odda Krymu"
W rozmowie z dziennikarzami Deutsche Welle Gauland odniósł się także do stanowiska AfD w kwestiach polityki zagranicznej. Podkreślił, że jego partia jest przeciwna sankcjom ogłoszonym wobec Rosji po niezgodnej z zasadami prawa międzynarodowego aneksji Krymu.
"Rosja nigdy już nie odda Krymu. Nie wierzę, żeby sankcje cokolwiek dały" – powiedział Gauland, który jednoznacznie opowiada się także przeciwko przyjęciu Turcji do Unii Europejskiej. Jego zdaniem należałoby natychmiast wstrzymać wszelkie przelewy pieniędzy w tamtym kierunku. Zdaniem lidera AfD, Turcja może w dalszym ciągu pozostać członkiem NATO, "tak długo jak prezydent Erdogan nie będzie uprawiał neo-osmańskiej polityki". Zaznaczył on, że Turcja w czasach zimnej wojny zawsze była strażnikiem i nie widzi powodu, żeby teraz wykluczyć ją z NATO.
Jak Gauland przyznał, w swojej partii w pewnym sensie odpowiedzialny jest za politykę zagraniczną. "Lecz szefa z prawdziwego zdarzenia nie ma w partii anarchistów. A za taką się właśnie uważamy" – powiedział czołowy kandydat partii, która wciąż trafia na łamy gazet za sprawą wewnętrznych tarć i sporów.
Zaskakująca była natomiast odpowiedź Gaulanda na pytanie, kogo spośród politycznych konkurentów najchętniej zabrałbym ze sobą na odludną wyspę. Gauland zdecydował się na Sahrę Wagenknecht, liderkę partii Lewica.
Nina Werkhaeuser / Małgorzata Matzke