Media o doniesieniach ws. Nord Stream: mało faktów
8 marca 2023„Handelsblatt” ocenia, że ustalenia dotyczące sprawców wrześniowych wybuchów,o których donoszą media, mogą doprowadzić do napięć w zachodnim sojuszu. Dziennik przytacza relację „New York Times'a” i niemieckiej „Die Zeit” i zwraca uwagę na fakt, że narodowość domniemanych sprawców sabotażu nie została ujawniona i że posłużyli się oni fałszywymi paszportami. We wtorek wieczorem (7.3.23) niemieckie media podały, że w zorganizowaniu wybuchów udział wzięło sześć osób: kapitan, dwoje nurków, dwoje asystentów nurkowania i lekarka. Dziennik zwraca też uwagę na fakt, że w mediach nie przytoczono żadnych dowodów, które mogłyby wskazywać na powiązania sprawców z ukraińskimi rządzącymi i że Kijów odrzuca oskarżenia o udział w zamachu, a także zaprzecza, by cokolwiek wiedział o „proukraińskiej grupie sabotażowej”, której media przypisują spowodowanie wybuchów na Bałtyku we wrześniu 2022 roku.
„Pomimo tego doniesienia te mają najwyższe polityczne znaczenie. Jeśli się potwierdzi, że proukraińskie siły spowodowały ten zamach, może to doprowadzić do znaczących napięć w zachodnim sojuszu” – pisze „Handelsblatt”. Dziennik przypomina, że krótko po eksplozji kraje NATO opublikowały komunikat, w którym mowa była o „głębokim zaniepokojeniu” spowodowanym eksplozjami i o tym, że „każdy celowy atak na infrastrukturę krytyczną sojuszników spotkałby się ze wspólną i zdecydowaną odpowiedzią”. Podkreśla też, że przez długi czas pozostawało tajemnicą, kto odpowiada za zamach. „Do tej pory najbardziej prawdopodobnym wariantem wśród zachodnich dyplomatów było to, że (odpowiedzialni za to) są sami Rosjanie. Z kolei dziennikarz śledczy Seymour Hersch oskarżał USA – czemu Waszyngton stanowczo zaprzeczał. (..) Również w NATO teza ta uchodziła za niewiarygodną” – pisze dziennik z Duesseldorfu.
Przypomina także, że gazociągi Nord Stream były współfinansowane przez europejskie firmy i uchodziły za główne ogniwo dostaw energii do Niemiec i że „to partnerstwo energetyczne między Rosją a Niemcami” było przedmiotem ostrej krytyki ze strony Europy Wschodniej. Gazeta przytacza również opinię służb wywiadowczych, które stwierdziły niedawno, że taki atak byłby praktycznie niewykonalny bez wsparcia za strony państwa. „Do detonacji potrzebna jest znaczna ilość materiałów wybuchowych, co widać po uszkodzeniach dna morskiego – stwierdzono, zaznaczając, że osobie prywatnej trudno byłoby przeprowadzić podobny zamach.
„Sueddeutsche Zeitung” pisze, że pomimo amerykańskich i niemieckich doniesień medialnych „wiele rzeczy pozostaje niejasnych”. Dziennik przypomina, że od dnia, w którym doszło do eksplozji, tj. 26.09.2022 roku, spekulowano na temat tego, kto może za nimi stać. „Polska i Ukraina szybko obwiniły Rosję, a Kreml z kolei brytyjskie siły specjalne. Nikt do tej pory nie przedstawił dowodów na pierwszą czy drugą tezę”. Wydawany w Monachium dziennik podkreśla, że jeśli doniesienia „New York Times'a” się potwierdzą, to będzie to pierwszy raz, kiedy w tej sprawie pojawi się rzeczywisty trop. „Ale reporterzy pozostawili wiele pytań bez odpowiedzi – nieuchronnie, bo według raportu ich informatorzy skąpią i tak już skąpych informacji”.
Gazeta wylicza, że nie przytoczono żadnych danych na temat tego, o jakie informacje dokładnie chodzi i jak bardzo są one decydujące. „Obserwatorzy są zgodni, że powodów do sabotażu miałoby wielu: projekt Nord Stream zawsze był solą w oku Ukrainy, ponieważ gazociąg z Rosji do Niemiec sprawiłby, że dotychczasowa wspólna trasa rosyjskiego gazu przez Ukrainę stałaby się praktycznie zbędna, m.in. dzięki likwidacji opłat tranzytowych. Również USA gwałtownie sprzeciwiały się budowie tego rurociągu. Z drugiej strony, Rosja chciała zademonstrować, że może zniszczyć taką akcją ważną dla Europy infrastrukturę – twierdzili krótko po ataku członkowie zachodnich rządów”.
Natomiast drugi program publicznej niemieckiej telewizji ZDF wyemitował rozmowę z ekspertem ds. bezpieczeństwa morskiego, Goeranem Swistkiem, który stwierdził, że medialne doniesienia na temat tropów prowadzących do Ukrainy w sprawie sprawców wybuchów na Bałtyku go nie przekonały. „Nie podano w tych relacjach faktów, a raczej przytoczono nowe spekulacje na temat sprawców” – powiedział Swistek, krytykując, że brakuje dowodów, które potwierdzałyby nowy trop. Radził również, by ostrożnie podchodzić do wtorkowych doniesień medialnych i zaczekać na to, w jaki sposób do sprawy odniosą się śledczy. Podkreślił także, że do przeprowadzenia takiej operacji, jak eksplozja na gazociągach, niezbędna jest ekspercka wiedza, której „nie da się ot tak zdobyć”.