Migranci przenoszą wirusa? Bruksela walczy z mitami
31 marca 2020Wraz z rozwojem epidemii koronawirusa w przestrzeni publicznej, a zwłaszcza w sieci, zaczęło pojawiać się coraz więcej sensacyjnych doniesień o Covid-19. Co ciekawe, jak wynika z dokumentów Komisji Europejskiej, cała fala propagandowych informacji napłynęła ze strony rosyjskich i chińskich mediów, przedstawiających Unię Europejską jako bezradną wobec epidemii i niezdolną do zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom. Żeby zapobiec dezinformacji, Komisja Europejska uruchomiła stronę, gdzie rozprawia się z mitami o Covid-19.
Sieci komórkowe śledzą klientów?
Na czarnej liście fake newsów znalazły się m.in. fałszywe doniesienia o tym, że kryzys wywołany koronawirusem oznacza upadek strefy Schengen i powrót kontroli granicznych w Unii Europejskiej.
Jak przekonuje KE, jest wręcz odwrotnie: „To wyjątkowa sytuacja. Wiele krajów UE wprowadziło tymczasowe kontrole graniczne, żeby zahamować rozprzestrzenianie się wirusa. Jednak Komisja dba o to, by łańcuchy dostaw w Europie nadal działały i by przez 24 godziny na dobę odbywał się transport towarów oraz świadczenie podstawowych usług”.
Inną krążącą w sieci informacją jest ta, że firmy telekomunikacyjne przekazały rządzącym i Komisji dane, umożliwiające śledzenie użytkowników. Komisja wyjaśnia, że faktycznie zwróciła się do operatorów komórkowych o informacje o lokalizacji użytkowników, żeby móc przeanalizować mapy rozprzestrzeniania się wirusa. Jednak wszystkie uzyskane informacje były anonimowe i w firmie zbiorów danych, co wykluczyło możliwość zidentyfikowania indywidualnych właścicieli telefonów.
„Zgromadzone dane nie umożliwiają śledzenia ani monitorowania aktywności poszczególnych użytkowników. Nigdy nie będą oni identyfikowani na podstawie zebranych danych” – zapewnili unijni urzędnicy.
Migranci a wirus
Na swojej stronie Komisja rozprawia się również z mitem o tym, że to migranci przenoszą do Europy wirusa Covid-19.„Koronawirus przenosi się z jednej osoby na drugą drogą kropelkową, czyli kiedy kichamy, kaszlemy lub robimy wydech, i nie jest przenoszony przez przedstawicieli żadnej konkretnej grupy etnicznej. Twierdzenie, że wirus jest celowo przenoszony przez migrantów lub konkretne grupy etniczne, nie ma żadnej podstawy naukowej. Covid-19 to światowy kryzys, który wymaga solidarności w skali międzynarodowej” – można przeczytać na portalu.
KE zapewnia również, że wbrew kłamliwym doniesieniom, UE i państwa członkowskie nadal ze sobą współpracują i chociaż wprowadzanie przepisów potrzebnych do walki z epidemią leży w kompetencji państw członkowskich, to UE wprowadza środki na poziomie unijnym i organizuje ogólnoeuropejskie inicjatywy, w tym np. przeznacza 140 mln unijnych funduszy na opracowanie szczepionki i metod leczenia Covid-19.
Na stronie KE można znaleźć również praktyczne informacje o koronawirusie i wiadomości o tym, jak UE walczy z pandemią. Strona dostępna jest we wszystkich językach Unii Europejskiej, także po polsku i niemiecku. Oprócz Komisji swoją stronę o dezinformacji uruchomiła też Europejska Służba Działań Zewnętrznych.
Facebook i Twitter usuwają fake newsy
Strona internetowa to nie wszystko, bo Komisja współpracuje także z platformami internetowymi nad usuwaniem dezinformacji o koronawirusie.
„Zachęcamy je do promowania wiarygodnych źródeł, degradowania informacji, które po sprawdzeniu okazały się nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd, oraz usuwania treści nielegalnych czy niebezpiecznych dla zdrowia” – mówią unijni urzędnicy.
Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova już kilkakrotnie spotkała się z Brukseli przedstawicielami największych firm technologicznych, takich jak Facebook, Google, Twitter czy Microsoft. Koncerny te są sygnatariuszami tzw. kodeksu postępowania, czyli dobrowolnego porozumienia, które firmy z branży IT i Komisja przyjęły w maju 2016 roku w celu walki z szerzeniem się mowy nienawiści i dezinformacji w sieci. Teraz Komisja chce, żeby platformy internetowe usuwały kłamstwa o wirusie, tak samo jak dzisiaj usuwają mowę nienawiści.
Podczas spotkania firmy technologiczne zapewniły, że aktywnie monitorują treści w sieci oraz blokują i usuwają fałszywe wpisy oraz materiały o epidemii, zastępując je rzetelnymi informacjami publikowanymi np. przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Przyznały jednak, że nadal napotykają na nieprawdziwe posty, najczęściej dotyczące niesprawdzonych metod leczenia choroby Covid-19. W jednym z wpisów ktoś zachęcał internautów do picia wybielacza w celu zabicia wirusa!
- Cieszę się, że platformy przyjęły zdecydowane działania i ułatwiły użytkownikom dostęp do wiarygodnych źródeł przy jednoczesnym zwalczaniu szkodliwych treści lub wprowadzających w błąd reklam. Jednak należy zrobić więcej. Platformy muszą zintensyfikować usuwanie szkodliwych treści i przedstawić więcej dowodów na to, że te działania są skuteczne. My musimy lepiej i szybciej analizować te treści i lepiej koordynować nasze reakcje na szkodliwe informacje - powiedziała Jourova.