Minister gospodarki Niemiec: Nie odrzucać Nord Stream 2
25 września 2020Pytany, czy budowa Nord Stream 2 zostanie doprowadzona do końca Peter Altmaier (CDU) odparł w rozmowie z „Handelsblatt”, że jest to projekt, w który zaangażowane są przedsiębiorstwa z najróżniejszych krajów Europy. „Dostarczany gaz jest przeznaczony nie tylko dla Niemiec, ale dla wielu krajów Unii Europejskiej”. Jak dodał, gazociąg jest sprawą całej Europy i, szerzej, całego Zachodu. „Dlatego będziemy rozmawiać o ewentualnych konsekwencjach także z naszymi partnerami. Nie będą temu towarzyszyły wyprzedzające publiczne deklaracje”.
Altmaier zaznaczył, że przyszłość Nord Stream 2 nie zależy od pojedynczej decyzji. „Od zawsze byłem i jestem jednak zdania, że to problematyczne, gdy projekty, planowane na dekady, co kilka miesięcy stawia się pod znakiem zapytania”. Jak dodał, doprowadzi to do sytuacji w której prywatni inwestorzy nie będą się więcej angażować. Altmaier przypomniał też, że podjęcie decyzji o budowie gazociągu poprzedziła szeroka debata.
Europa potrzebuje gazu
W rozmowie z gazetą „Handelsblatt” niemiecki minister zarzucił krytykom inwestycji, że nie mówią otwarcie, jaki wpływ na dostawy gazu do Europy będzie miało zatrzymanie budowy gazociągu. „Wszyscy wychodzimy z założenia, że ilość gazu, który Europa musi importować, będzie rosnąć. Wiąże się to z tym, że w Europie spada jego wydobycie. Jednocześnie surowiec ten będzie odgrywał przejściowo ważną rolę w zaopatrzeniu energetycznym w związku z wyłączaniem elektrowni atomowych i węglowych”. Jak dodał, trzeba postawić sobie pytanie, skąd gaz ma w przyszłości pochodzić.
Niemiecki minister podkreślił, że nie można pozwolić sobie na energetyczne uzależnienie od Moskwy. „Dlatego w razie potrzeby, trzeba być w stanie, zastąpić rosyjski gaz. Dlatego prywatni operatorzy zbudują w północnych Niemczech terminale LNG. I oczywiście dalej stawiamy w Niemczech na rozwój energii ze źródeł odnawialnych”.
Sankcje bronią obosieczną
Szef resortu gospodarki nie wykluczył nowych sankcji wobec Rosji, choć odniósł się do nich sceptycznie. „To trzeba bardzo dokładnie rozważyć. Często sankcje oddziałują nie tylko na kraje, wobec których zostały wprowadzone. Niejednokrotnie uderzają też w relacje gospodarcze niemieckich i europejskich firm. Kraj z takimi gospodarczymi powiązaniami zagranicznymi jak nasz, musi zadać sobie pytanie, co mogą dać sankcje i w jakim stopniu osłabia się w pierwszej linii samego siebie”.
Pytany, czy wykorzystanie Nord Stream 2 jako instrumentu wpływu na politykę Władimira Putina, nie jest wartością samą w sobie, odpowiedział, że sankcji nie wprowadza się po to, aby móc z zadowoleniem spojrzeć w lustro. „Sankcje wprowadza się, by pomóc (…), by wzmocnić prawa człowieka albo zatrzymać agresję wobec innego kraju”.
Jednocześnie Altmaier podkreślił w wywiadzie, że rząd Niemiec jest zgodny co do tego, że próba zabójstwa Aleksieja Nawalnego powinna spotkać się z najostrzejszym potępieniem, bo dotyka Unii Europejskiego jako wspólnoty wartości. „I bardzo jasno to wyraziliśmy” - powiedział w wywiadzie dla „Handelsblatt”.