Morawiecki: będziemy przekonywać UE do reformy sądów
11 stycznia 2018Podczas spotkania z premierem dziennikarze dostali do ręki wydruk argumentów, którymi Polska posługuje się w sporze z Komisją Europejską o stan praworządności, jak również dane świadczące o znacznym wzroście ściągalności VAT w okresie rządów PiS. Premier tłumaczył korespondentom, że na transformacji ustrojowej po 1989 roku skorzystały głównie osoby związane ze służbami specjalnymi z okresu PRL oraz wyjaśniał powody, dla których Polska nie zamierza przyjmować uchodźców.
Niezależność sądów
Dzień po spotkaniu z szefem Komisji Europejskiej (9.01.2017) Mateusz Morawiecki wyrażał nadzieję, że Jean-Claude Juncker pozostanie przy swoim krytycznym stanowisku wobec pomysłu nałożenia na Polskę sankcji finansowych, które mogłyby stać się następstwem sporu o stan praworządności pomiędzy Warszawą a Komisją Europejską. W wywiadzie dla telewizji ARD Juncker twierdził, że wywieranie na Polskę presji groźbą ukrócenia jej funduszy unijnych nie jest właściwą drogą. Szef polskiego rządu zamierza przekonywać Brukselę do słuszności reformy polskiego sądownictwa. Jego zdaniem nie ma mowy o utracie niezależności przez polskie sądy.
Przywileje sędziów
Reforma jest konieczna między innymi dlatego, że w sądach nadal pracuje wiele osób związanych z okresem PRL, mówił Morawiecki. On sam, jako były „bojownik o wolność”, zaangażowany w latach 80-tych w działalność antykomunistyczną, po 1989 roku musiał patrzeć w polskich sądach na „te same twarze” sędziów i prokuratorów. Tłumaczył, że w przeciwieństwie do byłej NRD, której sędziowie w większości zostali zweryfikowani negatywnie po zjednoczeniu Niemiec, w Polsce taka weryfikacja nigdy nie miała miejsca.
– W ciągu ostatnich 27 lat sędziowie cieszyli się maksymalną niezależnością przy minimalnej odpowiedzialności – mówił premier Morawiecki, zarzucając Komisji Etyki Sędziowskiej zbyt pobłażliwe badanie zarzutów wobec sędziów. Krytykował też uposażenia sędziów dwukrotnie przekraczające średnią krajową i porównywał je do zarobków niemieckich sędziów utrzymujących się na poziomie tamtejszej średniej.
Polska nie chce uchodźców
Odpowiadając na pytania o stanowisko Polski wobec przyjmowania uchodźców, premier wyjaśniał, że Warszawa nadal opowiada się za niesieniem pomocy w miejscach, z których przybywają uciekinierzy. Mówił, że wśród przybywających do Polski Ukraińców, których liczbę szacuje się na półtora miliona, kilka procent stanowią migranci z Donbasu starający się o azyl.
Historyczna sprawiedliwość
Szef rządu jest dumny ze wzrostu ściągalności VAT-u. Na spotkaniu z dziennikarzami zaprezentował dane, z których wynika, że w ubiegłym roku do budżetu państwa wpłynęło z tego tytułu 45 mld złotych. Dzięki temu można było zwiększyć wydatki na cele socjalne.
– Realizujemy program wyrównywania szans. Transfer socjalny skierowany jest do tych, którzy nie odczuli owoców transformacji ustrojowej – deklarował premier. Jego zdaniem „przywracanie historycznej sprawiedliwości”, przynajmniej symboliczne, jest konieczne ze względu na silną obecność byłych „aparatczyków” w wielu dziedzinach życia, w tym w gospodarce.
Mateusz Morawiecki tłumaczył korespondentom, że on sam jest tu wyjątkiem, gdyż jako prezes banku stał się członkiem polskiej elity po 1989 roku, choć w okresie PRL-u nie należał do nomenklatury, lecz do opozycji antykomunistycznej.
Monika Sieradzka