Na czym polega kara chłosty?
6 marca 2015Singapur słynie z bardzo surowych przepisów prawa. Już za drobne wykroczenia jak jedzenie czy picie w publicznych środkach lokomocji grozi grzywna do 3300 euro. Inne przewinienia władze Singapuru traktują jeszcze surowiej. Za wandalizm można dostać się nawet na 3 lata do więzienia albo zarobić trzy do ośmiu batów. Na podstawie tych właśnie przepisów skazani zostali niemieccy graficiarze, którzy zdewastowali wagony kolejki.
Jeszcze surowsze kary wymierza się przemytnikom i handlarzom narkotyków - im grozi nawet kara śmierci. Tak surowe kary stosowane w Singapurze już niejednokrotnie krytykowała międzynarodowa społeczność.
Spadek po kolonizatorach
Skąd wzięły się tam tak drakońskie kary? Jest to jeszcze relikt z brytyjskiego okresu kolonialnego. Podczas, gdy Wielka Brytania w roku 1948 zniosła wszelkie kary cielesne, byłe brytyjskie kolonie, w tym Singapur utrzymały je w mocy.
Chłosta, określana jako canning ( od ang. cane - trzcina, laska) polega na tym, że skazany, z obnażonym siedzeniem, w lekkim skłonie jest przyczepiony i chłostany do 24 razy przez specjalnie wyszkolonego pracownika.
Dokładnie określa się, jak ma wyglądać narzędzie chłosty: jest to 1,2 długa, 13 mm gruba, elastyczna rózga. Szybkość uderzeń może wynieść nawet 160 km /godz. Chłosta ma na celu zadanie więźniowi jak największego bólu, przy jak najbardziej ograniczonych, trwałych uszkodzeniach ciała. Kiedy jednak rózga z tak dużą prędkością uderza ciała, najpóźniej po trzecim uderzeniu pęka skóra i po chłoście pozostają trwałe blizny. Przed chłostą rózgę się moczy, aby uniknąć skaleczeń przez drzazgi.
Oczekiwanie w niepewności
Powszechnie się myśli, że chłosta to przede wszystkim kara cielesna. Nie docenia się jej druzgocącego działania na psychikę. Już samo oczekiwanie na wykonanie kary jest dużym obciążeniem.
- Ofiary nigdy nie znają terminu wykonania kary. Źle śpią, ogarnia je panika, uderzenia gorąca. Ogarnia je wstyd i uczucie poniżenia - wyjaśnia psycholog Jan Kizilhan.
W Singapurze kara chłosty jest wykonywana zazwyczaj przed odbyciem jednej trzeciej kary. To znaczy, że obydwaj niemieccy skazani, którym wymierzono karę trzech batów, muszą liczyć się z chłostą w przeciągu dwóch najbliższych tygodni.
- Samo wykonanie kary jest dla skazanych zazwyczaj związane z uczuciem ulgi - twierdzi psycholog. Przed chłostą są w stresie, potem krzywa stresu spada. Stres psychiczny ustępuje miejsca bólowi fizycznemu.
Presja psychiczna gorsza od bólu
Fizyczne następstwa kilku uderzeń rózgą nie są aż tak poważne, twierdzi Jan Kizilhan. Wrażliwe okolice, jak nerki są chronione specjalnymi bandażami. Dochodzi jednak do pęknięć skóry i ofiara chłosty przez kilka dni ma problemy z siedzeniem i spaniem. W najgorszym razie może dojść do infekcji.
Pod względem sychologicznym najtrudniejszy jest okres po chłoście, tłumaczy ekspert. Ludzie doświadczają poniżenia, które wywiera piętno na ich psychice. Do tego dochodzi uczucie bezsilności po publicznym upokorzeniu. Ofiary tracą zaufanie do ludzi.
Do tortur tylko krok
W roku 2012 w Singapurze skazano 2,5 tys. osób na karę chłosty; tysiąc z nich było nielegalnymi imigrantami.
Singapur nie jest jedynym państwem, stosującym kary cielesne. Także kraje sąsiedzkie: Malezja, Indonezja i Brunei stosują chłostę. Ludzi bije się nie tylko rózgami, ale także biczami, częstokroć po podeszwach stóp.
Kodeksy niektórych państw świata arabskiego przewidują także inne drastyczne kary. W Arabii Saudyjskiej blogerowi Raifowi Badawiemu wymierzono niewyobrażalną karę tysiąca batów, oprócz 10 lat więzienia.
Także w Jemenie, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Katarze stosuje się chłostę czy biczowanie ludzi, podobnie jak w Iranie, Pakistanie i Afganistanie. W Afryce tego rodzaju kary istnieją w Somalii, Sudanie, Nigerii i Tanzanii.
Pomimo, że Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ z 1948 roku wyraźnie zabrania stosowania "okrutnych, szczególnych i poniżających kar", określając je mianem tortur, jej sygnatariusze mają tylną furtkę, by kary te jednak stosować.
Kary nie uznaje się bowiem za tortury, jeżeli ból czy cierpienie jest następstwem ustawowo dopuszczalnych sankcji.
Johan von Mirbach / Małgorzata Matzke