Nadużycia w Kościele katolickim we Francji
12 października 2021Około 200 stron zeznań ofiar czyta się jak ciąg koszmarów. „Ksiądz wciągnął mnie do swojego namiotu, a potem go zamknął” – pisze jedna z ofiar, której nazwisko w raporcie nie pada.
„Pocałował mnie w usta, z językiem. To było obrzydliwe. Głaskał mnie. To było przerażające. Nauczył mnie słów i czynności wcześniej mi nieznanych, chociażby masturbacji. Powtarzał mi, że muszę go szanować, przecież jest księdzem. A moi rodzice darzyli go tak wielkim szacunkiem” – relacjonuje ofiara.
Tysiące ofiar wykorzystywania seksualnego dzieci opowiedziały w ciągu dwóch lat tak zwanej Komisji CIASE historie swoich głęboko zakorzenionych urazów. Komisja szacuje, że w całym kraju w latach 1950-2020 około 330 tys. dzieci było ofiarami przemocy seksualnej w Kościele. Wszystko wskazuje na to, że w 216 tys. przypadków sprawcami byli duchowni, a w innych przypadkach – świeccy członkowie Kościoła. W liczącym około 2500 stron raporcie komisja zawarła 45 sugestii, w jaki sposób można zapobiec takim sytuacjom w przyszłości.
„Na nas, katolikach, ciążyło takie podejrzenie”
Komisja CIASE została powołana w 2018 r. między innymi przez Konferencję Biskupów Francji CEF.
– Od 2000 roku aktywnie przeciwdziałaliśmy nadużyciom seksualnym w naszych kościołach, ale to nie wystarczyło – wspomina Olivier Leborgne, arcybiskup północnego Arras i wiceprezes CEF.
– Widzieliśmy to także w przypadku afery dotyczącej arcybiskupa Lyonu Philippe'a Barbarina, który w 2016 roku, a także później, został oskarżony o to, że nie zgłosił wymiarowi sprawiedliwości kilku przypadków nadużyć seksualnych. To właśnie ten przypadek skłonił nas do zlecenia Jeanowi-Marcowi Sauvéowi ustanowienie Niezależnej Komisji ds. Nadużyć w Kościele (CIASE) – tłumaczy. Jean-Marc Sauvé był wcześniej wiceprezesem Sądu Najwyższego Francji.
Arcybiskup północnego Arras i wiceprezes CEF zaznacza, że ważne było, aby komisja była całkowicie niezależna od Kościoła; inaczej niż w innych krajach, chociażby w Niemczech. – Na nas, katolikach, ciążyło takie podejrzenie, że nasza przyszła wiarygodność zależała od autonomii tego projektu – dodaje Olivier Leborgne.
Niezależna komisja
To, że komisja była całkowicie niezależna, potwierdza również prawnik Jean-Marie Burguburu, przewodniczący Państwowej Komisji Praw Człowieka i członek Niezależnej Komisji ds. Nadużyć w Kościele (CIASE). W jej skład wchodzi 22 członków, wśród nich socjologowie, psychologowie, historycy i antropolodzy. Przedstawiciele Kościoła nie byli obecni, aby uniknąć konfliktu interesów. Ofiary nadużyć również nie były obecne. Nie miało znaczenia, czy ktoś jest wyznania katolickiego czy nie.
– Pan Sauvé miał swobodę decydowania o tym, kto zostanie członkiem komisji. Nasza praca nie była w żaden sposób monitorowana przez Kościół – mówi DW Jean-Marie Burguburu.
Marie-Jo Thiel, dyrektor Europejskiego Centrum Badań nad Etyką na Uniwersytecie w Strasburgu i autorka książki „Kościół katolicki i skandale związane z molestowaniem nieletnich”, dodaje, że Jean-Marc Sauvé jest uważany przez wszystkich za osobę wręcz nieskazitelną.
„Problem systemowy”
– Wszyscy, czy to z lewicy, czy z prawicy, wiedzą, że ten były wiceprezes Sądu Najwyższego jest kompetentny i bezstronny – stwierdza. Co więcej, niezależność komisji jest zakorzeniona we francuskim systemie: – We Francji praktykuje się ścisły rozdział Kościoła od państwa – laicyzm – co silnie wpływa na proces takiego rozliczania się. Kościół ma też znacznie mniej zadań społecznych niż chociażby w Niemczech, gdzie kieruje szpitalami i innymi instytucjami – wyjaśnia.
To prawdopodobnie z powodu tej niezależności wynik dochodzenia CIASE był tak zaskakujący. – Nikt nie spodziewał się, że nadużycia będą tak powszechne w naszym Kościele – mówi arcybiskup Leborgne.
W sprawozdaniu mowa jest o problemie „systemowym". Przez długi czas ofiary nadużyć były traktowane z obojętnością, a nawet okrucieństwem. Wiele rzeczy zostało zatuszowanych i wiele spraw negowano. Dopiero od 2000 roku, a nawet dopiero od 2016 roku, podjęto działania mające na celu zapobieganie takim nadużyciom lub rozliczenie się z nimi, ale w niedostatecznym stopniu.
Zdecentralizować Kościół i zreformować prawo kościelne
Eksperci komisji krytykują wysoce scentralizowaną strukturę władzy w Kościele katolickim – księża są stawiani zbyt wysoko na piedestale i tym bardziej są skłonni do nadużywania tej władzy. Należy zreformować kształcenie księży i kleru, trzeba więcej mówić o skandalach związanych z nadużyciami, ale należy także poddać kandydatów na księży badaniom psychologicznym. Ponadto należy zakwestionować celibat i zreformować prawo kanoniczne. Powinno ono być wyraźnie podporządkowane prawu świeckiemu. Tajemnica spowiedzi nie powinna obowiązywać, gdy ktoś przyznaje się do wykorzystywania seksualnego.
Ponadto przypadki nadużyć muszą być dokładnie badane, a ofiary muszą otrzymywać indywidualne odszkodowania, ze środków pochodzących od Kościoła i sprawców. Jednak z tych ostatnich, których liczbę szacuje się na około 3000, żyje już tylko niewielu.
„Demokratyzacja i decentralizacja”
Dla franciszkanina Michela Laloux, który zasiada w zarządzie Konferencji Zakonników i Zakonnic Francji Corref, sprawozdanie wyraźnie kwestionuje klerykalizm, czyli wpływ duchowieństwa.
– Nasza struktura musi stać się bardziej demokratyczna i zdecentralizowana, potrzebujemy też więcej kobiet na stanowiskach przywódczych – mówi DW. Jest również zwolennikiem odpowiedniego wsparcia ofiar i wypłacania im odszkodowań. Nie sądzi jednak, że zniesienie celibatu rozwiązało problem.
Franciszkanin mówi jednak, że ważne jest, aby z większą otwartością rozmawiać o seksualności wśród duchownych i pomagać im w prowadzeniu zrównoważonego życia, chociażby poprzez uprawianie sportu.
– To niebezpieczne, gdy ktoś jest nieszczęśliwy i próbuje to sobie zrekompensować przemocą fizyczną – mówi.
Arcybiskup Leborgne uważa również, że Kościół potrzebuje gruntownej reformy. Jest jednak zdania, że rezygnowanie z tajemnicy spowiedzi nie ma sensu. – To oznaczałoby tylko tyle, że ludzie przestaliby nam cokolwiek mówić. Nie mielibyśmy więc nawet szansy przekonać ich, by poszli na policję – mówi.
Pierwsze oficjalne odpowiedzi w listopadzie
Adwokat Jean-Marie Burguburu, sam będący katolikiem, jest jednak przekonany, że Kościół w dłuższej perspektywie przyjmie wiele zaleceń. – Oczywiście, coś takiego nie dzieje się z dnia na dzień; to zajmie miesiące lub lata – mówi.
– Ale celem naszej pracy było przywrócenie Kościoła na właściwe tory i jestem pewien, że teraz wiele się poprawi – zaznacza adwokat. Pierwsze oficjalne odpowiedzi powinny pojawić się w listopadzie. Właśnie wtedy CEF i Corref organizują swoje kolejne, odbywające się co pół roku spotkania.