Nadzór łańcuchów dostaw. Nieliczne firmy gotowe
16 stycznia 2023Niemiecka ustawa o nadzorze nad łańcuchami dostaw ma zapobiegać naruszeniom praw człowieka oraz standardów ekologicznych w globalnych łańcuchach dostaw tworzonych przez duże przedsiębiorstwa działające w Niemczech. Konkretnie chodzi o zatrudnianie dzieci, wyzysk, bezpieczeństwo i higienę pracy, ale także o środki ochrony środowiska przed skażeniem gleby, wody, jeśli prowadzą one do łamania praw człowieka.
Tymczasem jak wynika z badań Niemieckiego Stowarzyszenia Gospodarki Materiałowej, Zakupów i Logistyki (BME) 70 procent przedsiębiorstw przyznało, że jest słabo lub źle przygotowanych do realizacji ustawy. Tylko sześć procent czuje się pewnie w odniesieniu do zalecanych środków zapobiegawczych, a cztery procent jest dobrze poinformowane, co należy robić w przypadku naruszeń. O wynikach sondażu poinformowała w poniedziałek rozgłośnia RBB z Berlina.
Na początek duże przedsiębiorstwa
Obowiązująca od 1 stycznia ustawa dotyczy na początek ponad 900 przedsiębiorstw liczących ponad 3 tysiące zatrudnionych w Niemczech. Od 2024 roku wymogi te będą dotyczyć również około 4800 firm zatrudniających przeciętnie ponad 1000 pracowników.
BME liczy prawie 10 tysięcy członków ze wszystkich sektorów gospodarki, w tym 40 firm notowanych na giełdzie. W badaniu wzięło udział 250 firm. Wśród nich równie te, wobec których ustawa nie ma jeszcze zastosowania.
Niewielka wiedza o łańcuchu dostaw
Jak wynika z ankiety, szczególnie małe przedsiębiorstwa, które ustawa zacznie obowiązywać w przyszłości, często nie mają wiedzy o ryzyku związanym z ich bezpośrednimi dostawcami. – To wygląda tak, że firmy często kupują bez żadnej strategii czy bez informowania o zakupach działu zrównoważonego rozwoju – wskazuje Nick Heine z firmy zarządzania ryzykiem Integrity Next, która wspólnie z BME jest autorem badań. Heine uważa, że duża część łańcucha dostaw pozostaje nieprzejrzysta.
– Najwyższy czas, aby niemiecki biznes podjął działania i proaktywnie zajął się przestrzeganiem standardów w społecznych warunkach ramowych i aspektach środowiskowych na całej długości globalnych łańcuchów wartości – powiedziała szefowa BME Helena Melnikov.
Jednocześnie skrytykowała ona Federalny Urząd Gospodarki i Kontroli Eksportu (Bafa). Zdaniem Melnikov wymagania tego organu kontrolnego dotyczące praktycznego wdrożenia ustawy w przedsiębiorstwach „były przez długi czas niejasne”.
W myśl ustawy o nadzorze nad łańcuchami dostaw uchybienia grożą firmom karami pieniężnymi wynoszącymi jeden do dwóch procent rocznych obrotów.
(AfP/jar)