Nagroda Viadriny dla "Grupy Kopernika"
3 grudnia 2007Nagroda Uniwersytytu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą przyznawana jest za nowatorskie przedsięwzięcia na rzecz zbliżenia między narodami.
– Chodzi nam o działania w duchu europejskim, które służą także pogłębieniu integracji europejskiej - wyjaśnia pomysłodawca i fundator nagrody, Claus Detjen.
Byłego wydawcę „Märkische Oder-Zeitung” losy rzuciły na niemiecko-polską granicę w 1991 roku. Wtedy nie tylko granica była barierą dzielącą Niemców i Polaków. Takie bariery istniały także w głowach mieszkańców pogranicza – wspomina Claus Detjen.
– Postanowiłem zrobić coś na odradzającej się tu uczelni, na Europejskim Uniwersytecie Viadrina, z czego ludzie mogliby czerpać inspiracje do działań na rzecz zbliżenia Niemców i Polaków. Generalnie zależało mi na upublicznieniu tych działań - dodaje.
Tę prestiżową nagrodę otrzymali już Karl Dedecius, Adam Michnik, Henryk Bereska i Adam Krzemiński (członek "Grupy Kopernika").
Na początku był żart
„Grupa Kopernika" stanowi przykład przemyślanej i konsekwentnej pracy na temat stosunków polsko-niemieckich oraz wielostronnej współpracy nie związanej z żadnym rządem czy partią polityczną, owocującą znaczącymi publikowanymi raportami na polsko-niemieckie tematy” – tak uzasadniła swój wybór kapituła nagrody.
Inicjatorami i organizatorami spotkań tego polsko-niemieckiego forum ekspertów jest Dieter Bingen, dyrektor Deutsches Polen-Institut w Darmstadzie oraz Kazimierz Wóycicki, dyrektor szczecińskiego oddziału IPN.
- Pomysł zawiązania forum wziął się trochę z anegdoty. Żartowaliśmy sobie w latach osiemdziesiątych, kiedy to stosunki były zupełnie inne, że trzeba by takiego stowarzyszenia, gdzie by raz na rok Niemiec wygłaszał uroczystą mowę, że Kopernik był Polakiem i odwrotnie Polak, że Kopernik był Niemcem. No, ten żart oznaczał tyle, że pewny typ sporów jest bez sensu - wyjaśnia Wóycicki.
Polsko-niemieckie lobby
"Grupa Kopernika" dowiodła, że można zrobić wiele dla polepszenia wzajemnych relacji.
- Nasza motywacja, nasze cele i nasze działania okazały się słuszne. Dowiedliśmy, że eksperci ds. polsko-niemieckich sercem angażujący się na rzecz zacieśnienia naszych stosunków potrafią wspólnie rozpoznawać wyzwania i trudności, potrafią prowadzić na ten temat otwartą dyskusję i proponować rozwiązania. Oczywiście pozostaje kwestia, czy propozycje te zostaną wprowadzone w życie. Ale nie jest na to za późno. Nasze propozycje zawarte w raportach zachowały aktualność do dziś dnia. To nas cieszy. Martwi nas natomiast bierność decydentów, którzy nie sięgają po nasze rozwiązania - ubolewa Dieter Bingen.
Kultura polsko-niemieckiego dialogu
"Grupa Kopernika" nie ma mandatu politycznego. Jej członkami są politolodzy, historycy, literaturoznawcy, kulturoznawcy i publicyści z Polski i z Niemiec.
- Jesteśmy grupą osób, które potrafią dyskutować ze sobą na najbardziej kontrowersyjne i drażliwe tematy, co nie udawało się w ostatnich latach elitom Polski i Niemiec. Biorąc więc pod uwagę kryzys polsko-niemiecki, który trwa, taka grupa ekspertów jest bardzo ważna, ponieważ prowadzi dialog i pielęgnuje wzajemne porozumienie na bardzo wysokim poziomie - tłumaczy Roland Freudenstein z Fundacji Konrada Adenauera.
Ten dialog odbywa się w dwóch językach, po polsku i po niemiecku jednocześnie. Członkom Grupy Kopernika nie potrzebny jest tłumacz. To tworzy klimat naszych dyskusji, podkreśla Christoph von Marschall, waszyngtoński korespondent berlińskiego dziennika DER TAGESSPIEGEL.
- Jeśli ktoś zna drugi język, to znaczy, że przez jakiś czas żył w innym kraju i ma empatię dla kultury tego kraju. I to sprawia, że znakomicie rozumiemy się prowadząc nasze dyskusje merytoryczne - mówi.
Członkowie "Grupy Kopernika" stworzyli swoistą kulturę dyskusji polsko-niemieckich – dodaje Christoph von Marschall. Oprócz znajomości polskiego i niemieckiego oraz kultury obydwu krajów, potrafią słuchać argumentów odmiennych od własnych. Te dyskusje nie układają się według schematu polsko-niemieckiego. Nie ważne jest to, czy ktoś jest Polakiem czy Niemcem, ale to, co ma do powiedzenia.
Raporty na polsko-niemieckie tematy
"Grupa Kopernika" spotyka się dwa razy w roku. Celem spotkań jest za każdym razem opracowanie dokumentu na jakiś problem i zaproponowanie sposobu jego rozwiązania. Pomysłem tego gremium, które liczy obecnie 20 osób, było na przykład powołanie po obu stronach rzeczników od spraw niemieckich i od spraw polskich przy obu ministerstwach spraw zagranicznych. Dość głośnym echem odbił się raport grupy dotyczący zwrotu dóbr kultury. Raporty "Grupy Kopernika" obejmują bardzo szerokie spektrum. W Niemczech dokumenty te wzbudzają duże zainteresowanie mediów i mają rolę opiniotwórczą. W Polsce ich czytelnikami są głównie środowiska ekspertów.
Zdaniem Christopha von Marschalla forum to powinno dalej istnieć, bo porozumienie polsko-niemieckie jest wyzwaniem dla pokoleń.
- Po tej naszej wspólnej historii, która była po części tragiczna, trzeba o wiele więcej czasu, aby to porozumienie nie było powierzchowne, ale naprawdę tak silne, aby wytrzymywało próby, kiedy wrócą gorsze czasy. Wiemy, że takie trudne okresy niestety pojawiają się, dlatego ta grupa powinna dalej istnieć. Musimy też wrócić do tych samych tematów, które podejmowaliśmy od 2000 roku, bo gros z nich nie jest rozwiązana - argumentuje.
Raporty "Grupy Kopernika" ukazały się w formie książki. Publikacja nosi tytuł "Die Kopernikus-Gruppe. Zwischenbilanz eines deutsch-polnischen Gesprächskreises" i ukazała się nakładem wydawnictwa Harrassowitz.