Najwięcej bubli produkują Niemcy
15 kwietnia 2016Z nieznanych ekspertom przyczyn w ostatnich latach niepokojąco wzrosła liczba niebezpiecznych dla zdrowia produktów „made in Germany”. W produkcji bubli Niemcom udało się zdetronizować dotychczasowego lidera – Chiny. Na trzecim miejscu uplasowały się Stany Zjednoczone, przed Japonią i Włochami.
Wg Federalnego Instytutu Bezpieczeństwa i Medycyny Pracy (BAuA) niemal jedna czwarta produktów, które trafiły na czarną listę Rapex, czyli do europejskiego systemu utworzonego dla zapewnienia ochrony zdrowia i bezpieczeństwa konsumentów na obszarze UE, to produkty niemieckie (24,7%). W sumie zgłaszane wątpliwości dotyczyły 227 niemieckich produktów. Dla porównania: polskich figuruje tam 19.
Wielokrotnie przekroczone normy i groźne alergeny
O ile chińskie buble to najczęściej sprzęt gospodarstwa domowego, o tyle fuszerki w niemieckich produktach dotyczą w przeważającej mierze przemysłu samochodowego, oraz firm produkujących podzespoły na potrzeby tej branży, informuje BAuA.
Zasadniczo zastrzeżenia dotyczyły nietrzymania standardów bezpieczeństwa elementów mechanicznych, co stwierdzono np. w 74 modelach samochodów osobowych i 15 ciężarowych, ale także w autobusach, przyczepach kempingowych i motocyklach. Klienci skarżyli się również na wadliwe funkcjonowanie elektroniki i elementów bezpieczeństwa, takich jak poduszki powietrzne czy pasy.
W przypadku użytych do produkcji materiałów, niemiecki instytut mówi wprost o fatalnej jakości niektórych z nich. Szczególnie często w produkcji odzieży stosowane są alergizujące barwniki. Przekroczoną zawartość sześciowartościowego chromu stwierdzono np. w zatyczkach do uszu. Groźne są zabawki, z których odpadają drobne części. Połknięcie małych elementów może mieć dla dziecka dramatyczne konsekwencje zdrowotne.
Fuszerka nawet w mercedesach
Z powodu wad technicznych tylko w lutym ub. roku Mercedes-Benz musiał zaprosić do serwisów 22 tysiące właścicieli samochodów tej marki klasy E i CLS. Powodem było poluzowanie śruby uszczelnienia komory przegrody silnika, co w skrajnych przypadkach mogło doprowadzić do pożaru silnika.
Z kolei obecny również w Polsce, niemiecki dyskont tekstylny KiK musiał wycofać dziecięce kurtki przeciwdeszczowe, ponieważ zawierały barwnik dimetoksybenzydynę, uznawany za rakotwórczy.
Ogólnie BAuA opublikowała w ubiegłym roku 152 przypadków wycofywania produktów z rynku. Większość z nich to sprzęt sportowy i komunikacjyny, dystrybutory i transformatory, a także wyroby dla dzieci.
BAuA, dpa, IFW / Agnieszka Rycicka