1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Narada w Ramstein. Czy będzie kompromis ws. leopardów?

20 stycznia 2023

USA i niemal wszyscy sojusznicy zdecydowali się wejść na nowy poziom dostaw broni dla Ukrainy. Może chodzić także o niemieckie czołgi Leopard 2.

https://p.dw.com/p/4MSi5
Manewry NATO w Polsce
Manewry NATO w Polsce w kweitniu 2022 rokuZdjęcie: STR/NurPhoto/picture alliance

Ukraiński minister spraw zagranicznych twierdzi, że decyzja w sprawie czołgów dla jego kraju już zapadła i jest pozytywna. Podczas wideo-połączenia w kuluarach Światowego Forum Ekonomicznego w Davos Dmytro Kułeba przekonywał w czwartek, że zgoda na dostawy już jest. 

W tym samym czasie w Berlinie rozmawiali szefowie resortów obrony USA i Niemiec – Lloyd Austin i Boris Pistorius. Tematem spotkania było dalsze wsparcie Zachodu dla Ukrainy. Rozmowy odbyły się w dzień przed dzisiejszym (20.01.2023) spotkaniem grupy kontaktowej, skupiającej 50 krajów wspierających Ukrainę w walce z rosyjskim agresorem. W amerykańskiej bazie wojskowej Ramstein ma być mowa o kolejnym, szerokim pakiecie pomocy wojskowej dla Kijowa.

Ministrowie obrony USA i Niemiec
Lloyd Austin i Boris Pistorius Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

– Opcja zawierająca czołgi zostanie w pełni odblokowana – mówił ukraiński minister spraw zagranicznych – jeśli Niemcy dadzą zielone światło tym państwom trzecim, które będą chciały dostarczyć nam swoje leopardy.

Polska i Finlandia uzgodniły w poprzednim tygodniu, że przekażą Ukrainie po kilkanaście swoich czołgów typu Leopard 2.

Niemieckie zastrzeżenia

Jak to zwykle bywa w międzynarodowym biznesie zbrojeniowym, Niemcy zastrzegają sobie prawo do decydowania, czy jakiś kraj, który kupił niemiecką broń, może przekazywać ją dalej innym. Czy jest szansa na kompromis w tej sprawie między Berlinem a Waszyngtonem? Zaledwie dzień wcześniej, w środę, 18 stycznia, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, rozpowszechniał wersję, że Niemcy dostarczą leopardy, jeśli USA zgodzi się na przekazanie Ukrainie swoich czołgów  Abrams. Takie doniesienia docierały z kręgów amerykańskich na Światowym Forum Ekonomicznym.

W odpowiedzi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w czwartek za pośrednictwem łącza wideo: – Jeśli ktoś mówi: 'Ja daję czołgi, kiedy ktoś inny też daje czołgi'... Nie sądzę, żeby to była właściwa strategia.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy przemawia poprzez łączę wideo w DavosZdjęcie: Gian Ehrenzeller/KEYSTONE/picture alliance

USA ma czołgi Abrams stacjonujące w Europie. Jednak sprzęt ten jest uważany za bardzo wymagający w obsłudze. Poza tym, w przeciwieństwie do większości czołgów produkcji europejskiej, Abrams potrzebuje benzyny, a nie oleju napędowego, co dla Ukrainy byłoby ogromnym wyzwaniem logistycznym –przekonuje większość ekspertów. – Są czasy, kiedy nie powinniśmy się wahać ani porównywać – mówił Zełenski do publiczności w Davos.

Już teraz armia ukraińska dokonuje wielkiego wyczynu, obsługując na froncie wiele zupełnie różnych pojazdów i rodzajów broni z różnych krajów.

Niemiecki rząd jest pod presją, a za kulisami pełną parą idą dyplomatyczne zabiegi. W Niemczech spór o leopardy zdominował debatę publiczną na temat dostaw do Ukrainy. Szczególnie lewe skrzydło socjaldemokratycznej SPD od miesięcy sprzeciwia się dostawie czołgów, podczas gdy partie koalicyjne Zieloni i liberalna FDP naciskają na kanclerza, by dał zielone światło w tej sprawie.

Think tank IISS (International Institute for Strategic Studies) od dawna spodziewa się dostaw leopardów do Ukrainy. „Jest coraz bardziej prawdopodobne, że Leopard 2 znajdzie się w ukraińskich zasobach” – pisał w połowie stycznia IISS. „Ale wpływ na sytuację na polu walki będzie zależał od liczby dostarczonych pojazdów”. Eksperci ośrodka szacują, że aby zapewnić Ukrainie decydującą przewagę, potrzeba by było łącznie 100 Leopardów 2. „Dostarczenie niewielkiej liczby Leopardów 2 jest politycznie godne uwagi, byłoby jednak tylko symbolicznym gestem”.

Nowoczesny pocisk ze Szwecji

Jednak nowy pakiet pomocowy dla Ukrainy zawiera inne, być może nie mniej kluczowe dla Ukrainy uzbrojenie. Mowa o rakiecie, która pojawiła się na rynku zbrojeniowym dopiero jesienią ubiegłego roku. Wraz z amerykańską firmą Boeing, szwedzki producent broni Saab opracował rakietę artyleryjską, która podobno kosztuje tylko ułamek tego, co porównywalne amerykańskie pociski ziemia-powietrze. W Ramstein ma zapaść decyzja, że Ukraina otrzyma ten system broni. 

Pocisk ma zasięg 150 kilometrów, może atakować zarówno cele stacjonarne, jak i ruchome – pisze brytyjski wojskowy serwis informacyjny „Janes Defence”. Według szwedzkiego producenta pocisk można wystrzelić z różnych wyrzutni i w różnych konfiguracjach. Czyli najwyraźniej także z systemów artyleryjskich, które Zachód przekazał już Ukrainie.

Przygotowania do ataków na Krym?

Z zasięgiem 150 kilometrów ukraińska armia mogłaby z frontu razić cele na zaanektowanym przez Rosję Krymie. Siły rosyjskie bombardują infrastrukturę cywilną Ukrainy, korzystając także ze swoich baz na Krymie. Według doniesień „New York Timesa” prezydent USA Joe Biden podobno coraz bardziej skłania się do wyposażenia Ukrainy w broń, za pomocą której można zaatakować Półwysep Krymski.

Na te doniesienia zareagował w Moskwie rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, który ostrzegł, że „oznaczałoby przeniesienie konfliktu na nowy poziom, co nie będzie dobre dla europejskiego bezpieczeństwa”.

Podawane do wiadomości publicznej szczegóły planowanego „pakietu Ramstein” pokazują, że sojusznicy USA w grupie kontaktowej ds. Ukrainy postanowili zaopatrzyć zaatakowany kraj również w najnowocześniejszą broń zachodnią, aby Ukraina wytrzymała nowy zmasowany atak Rosji, jak na wiosnę 2022 roku, i wyzwoliła kolejne części kraju.

Minister obrony Niemiec: Będziemy dalej wspierać Ukrainę