Narciarze zaskarżą władze za późną reakcję na epidemię
28 marca 2020Skarga zbiorowa przygotowywana przez austriacką organizację ochrony konsumentów (VSV) może spaść na tyrolskie władze jak lawina: skargę z powodu zbyt opieszałej reakcji na szerzenie się koronawirusa chce wnieść 400 osób. Tylu chętnych zgłosiło gotowość do uczestnictwa w zbiorowym pozwie w ciągu dwóch dni. 350 z nich to turyści z Niemiec. Większość z nich spędzała urlop w Ischgl i w dolinie Paznaun.
Władze ignorowały doniesienia mediów
Od początku rozprzestrzeniania się Sars-CoV2 w Europie popularny kurort narciarski Ischgl uchodzi za jedno z „siedlisk choroby". Organizacja VSV już złożyła skargę do sądu, oskarżając między innymi starostę krajowego Tyrolu, burmistrza oraz operatora kolejki linowej o brak odpowiedniej reakcji na szerzenie się epidemii. Zdaniem VSV już same doniesienia medialne były wystarczającym powodem do podjęcia środków ostrożności chroniących turystów.
Komercyjne powody zaniechań?
VSV zarzuca władzom Tyrolu, że przyczyniły się do wzrostu liczby zakażeń. Organizacja konsumencka poszukuje przez swój portal świadków, którzy będą mogli potwierdzić informacje, że „że zamknięcie ośrodka narciarskiego było przekładane ze względów komercyjnych”.
O Ischgl stało się głośno, gdy na początku marca barman w jednym z tamtejszych lokali został zakażony i prawdopodobnie zaraził szereg innych osób. Prokuratura próbuje wyjaśnić, czy pozytywny wynik testu pracownicy innego lokalu gastronomicznego pod koniec lutego został zgłoszony władzom.
Wreszcie pod kwarantanną
Po ujawnieniu tych zakażeń lokale nadal działały jeszcze przez dwa tygodnie. Prawdopodobnie zaraziły się tam setki osób pochodzących głównie z Niemiec, ale także z Austrii, Danii i Norwegii. Inni narciarze, którzy z urlopu wrócili z wirusem, pochodzili z Kanady, Wielkiej Brytanii, Islandii i Szwecji. 18 marca cały Tyrol został objęty kwarantanną.
(AFP, DPA / sier)