NATO: Ambicje Rosji nadal sięgają poza Ukrainę
10 maja 2023Wojna w Ukrainie i dostosowanie NATO-wskich planów obronnych pod kątem zagrożenia ze strony Rosji było w środę [10.5.2023] tematem obrad szefów sztabów krajów Sojuszu w Brukseli. – Omawiamy regionalne plany obronne, czyli plany specyficzne pod względem geograficznym. Opisują, jak będziemy bronić kluczowych miejsc w naszym Sojuszu przed dwoma zagrożeniami, czyli przed Rosją i grupami terrorystycznymi – powiedział holenderski admirał Rob Bauer, szef komitetu wojskowego Sojuszu.
Zaktualizowane plany obronne powinny być gotowe do zatwierdzenia przed lipcowym szczytem NATO w Wilnie.
Cicho o rakiecie pod Bydgoszczą
Generał Rajmund Andrzejczak, szef polskiego sztabu generalnego, powiedział po dzisiejszych obradach, że celem Polski pozostaje „więcej sił do odstraszania i obrony oraz jak najbliżej zagrożenia”, czyli na wschodniej flance Sojuszu.
Andrzejczak przekonywał, że podczas dzisiejszych obrad w Brukseli nikt z NATO-wskich wojskowych nie podniósł tematu domniemanej rosyjskiej rakiety, która miała spaść pod Bydgoszczą w zeszłym roku, ale dopiero po przypadkowym odkryciu jej w kwietniu przez cywila podczas przejażdżki konnej stała się tematem zainteresowania mediów i prokuratury. Andrzejczak przekonywał, że o wydarzeniu z tą rakietą poinformował swych przełożonych „wtedy, kiedy ta sytuacja miała miejsce”.
Eskorta samolotów cywilnych?
Natomiast zdaniem Andrzejczaka rozważane są pomysły na NATO-wskie eskortowanie niektórych cywilnych samolotów w odpowiedzi na prowokacje, jak wobec samolotu polskiej Straży Granicznej nad Morzem Czarnym.
Kiedy cywilny samolot Straży Granicznej w zeszły piątek wykonywał zadania w ramach misji unijnej agencji Frontex, rosyjski SU-35 podlatywał do niego kilkukrotnie bardzo bliską odległość, wywołując turbulencje. Ta sprawa była dziś omawiana w NATO.
– Nie może być tolerancji dla agresywnych zachowań Rosjan, jak to ostatnie nad Morzem Czarnym – powiedział Andrzejczak po obradach Sojuszu.
„Ambicje Rosji sięgają poza Ukrainę”
W obradach komitetu wojskowego dziś uczestniczyli także zdalnie Ukraińcy, dzieląc się pewnymi niejawnymi informacjami o szykującej się kontrofensywie przeciw Rosji. – Nie ma wątpliwości, że NATO będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne. Nie miejmy złudzeń. Ambicje Rosji sięgają poza granice Ukrainy – powiedział po obradach admirał Bauer.
Przypomniał, że Rosja szykowała się do wojny trzydniowej, więc po 15 miesiącach walk musi być chwiejącym się Goliatem zaskoczonym wytrzymałością ukraińskiego Dawida. Jednak NATO-wscy wojskowi ostrzegali dziś przed łatwym optymizmem co do Ukrainy.
– Po kilku dniach Rosjanom zabrakło paliwa dla czołgów. Nie dlatego, że nie mają paliwa w Rosji, ale dlatego, że nie mieli go we właściwym miejscu. Każda wojna po czerech-pięciu dniach zaczyna coraz bardziej dotyczyć logistyki. I to widać także w Ukrainie – tłumaczył Bauer.
Z kolei generał Chris Cavoli, naczelny dowódca sił NATO w Europie, podkreślał, że dotychczasowa „degradacja armii rosyjskiej jest bardzo nierównomierna”. – Najmocniejsza jest oczywiście w siłach lądowych. Ale w innych obszarach jest znacznie mniej zauważalna – powiedział Cavoli.
Polska „inspiracją”, UE wsparciem finansowym
Generał Andrzejczak podkreślał dziś, że dostawy broni z Polski dla Ukrainy mają „dobrą ilość, jakość i czas”, więc chciałby, by „Polska stała się inspiracją” dla innych sojuszników. Jednak nie było dziś w NATO rozmowy o dostawach zachodnich myśliwców dla Ukraińców.
Natomiast kwestie wsparcia finansowego dla dozbrajania Ukrainy są teraz domeną UE. W tym tygodniu Parlament Europejski zgodził się na błyskawiczną ścieżkę prac nad – przedłożonym w zeszłym tygodniu przez Komisję Europejską – projektem ASAP, czyli opartym pół miliarda euro programie szybkiego rozkręcenia produkcji amunicji artyleryjskiej w UE z myślą o dostawach dla Ukraińców. Może być zatwierdzony przez europosłów i Radę UE już w czerwcu.
Państwa UE już w marcu zobowiązały się, że Unia w ciągu 12 miesięcy przekaże Ukrainie milion pocisków artyleryjskich. I zgodziły się na przeznaczenie miliarda euro z Europejskiego Funduszu Pokoju na refinansowanie dostaw amunicji artyleryjskiej z krajów Unii lub z ich wcześniejszych zamówień teraz przekierowywanych do Kijowa.
A w zeszłym tygodniu uzgodniono kolejny miliard z tego Funduszu (ukraińska działka w tej wspólnej kasie to już 5,6 mld euro) na wspólne zamówienia amunicji dla Ukrainy oraz na uzupełnienie magazynów w UE.
Tomasz Bielecki, Bruksela