NATO nie może polegać na niemieckich siłach powietrznych
27 września 2014Niemiecka armia nie spełnia obecnie wymagań przewidzianych w planie obronnym NATO - podał magazyn „Der Spiegel“. Określone na ten rok cele dotyczące liczby sprzętu w ramach „Procesu Planowania Obronnego NATO“ nie zostały osiągnięte „w przypadku systemów powietrznych“, pisze hamburski tygodnik, który zasięgnął informacji w federalnym ministerstwie obrony. Na wypadek obrony Bundeswehra nie byłaby w stanie udostępnić 60 samolotów bojowych typu Eurofighter, które zgłosiła na forum NATO. Niemiecka armia dysponuje wprawdzie 109 takimi samolotami, ale gotowe do startu są tylko 42 maszyny.
Nie ma czym latać
Liczne śmigłowce i samoloty transportowe są obecnie wykluczone z eksploatacji ze względu na usterki techniczne. Według doniesień prasowych problem dotyczy także samolotów bojowych typu Eurofighter i Tornado, pojazdów opancerzonych typu Boxer i innego sprzętu wojskowego.
Kłopoty techniczne opóźniły niedawno przelot niemieckich instruktorów wojskowych do Północnego Iraku, gdzie mieli się zająć szkoleniem irackich Kurdów, walczących z oddziałami Państwa Islamskiego. Niedawno wyszło też na jaw, że niemiecka marynarka wojenna dysponuje zaledwie trzema zdolnymi do akcji śmigłowcami.
Winne oszczędności
Pełnomocnik obrony w Bundestagu Hellmut Koenigshaus wątpi generalnie w zdolność działania niemieckiej armii, podaje „Der Spiegel“. Zagraniczne zaangażowanie Bundeswehry jest tylko częściowo możliwe.
Za taką sytuację inspektorzy Bundeswehry winią m.in. poprzedni rząd, który w 2010 roku wstrzymał zamówienia części zamiennych.
Minister obrony Ursula von der Leyen wezwała (26.09) inspektorów Bundeswehry na rozmowy kryzysowe, oczekując od nich odpowiedzi na pytanie, jak mogło dojść do tak fatalnej sytuacji. Jako wynik rozmów agencje podawały informację, że armia nie jest zdolna do reakcji na krótkotrwałe kryzysy.
Minister obrony wspominała o możliwości leasingu sprzętu dla wyrugowania istniejących deficytów.
afp, dpa / Katarzyna Domagała