1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nauka zawodu w Niemczech – praktycy są sceptyczni

25 stycznia 2011

Niemieckie rzemiosło stara się o uczniów zawodu z Polski, ale nie za wszelką cenę i we współpracy z polskimi partnerami. "Nie dajmy się zwariować, musimy wykorzystać najpierw nasz potencjał", mówią rzemieślnicy.

https://p.dw.com/p/100UM
Adrian Semenowicz z Wrocławia na praktyce w Dreźnie
Adrian Semenowicz z Wrocławia na praktyce w DreźnieZdjęcie: DW

„Jeżeli pojawi się u nas setka młodych Polaków i powie, że chce się uczyć w Dreźnie zawodu, wtedy będziemy szukać rozwiązania. Będziemy próbowali wesprzeć także pojedynczego młodego człowieka z Polski, jeżeli znajdzie sobie u nas firmę, która będzie chciała go kształcić. Ale takiej sytuacji nie ma i póki jej nie ma, łamanie sobie głowy byłoby bzdurą”, mówi Andreas Brzezinski, dyrektor Izby Rzemieślniczej (HWK) w Dreźnie. Nie ma także sytuacji odwrotnej, dodaje: „Jak dotąd też żaden rzemieślnik nie zgłosił się do nas z prośbą, żebyśmy ściągnęli mu ucznia zawodu z Polski, czy z Czech”.

W nauce zawodu język trzeba znać doskonale, ostrzega Andreas Brzezinski, dyrektor HWK w Dreźnie
W nauce zawodu język trzeba znać doskonale, ostrzega Andreas Brzezinski, dyrektor HWK w DreźnieZdjęcie: DW

Na dramatyczne doniesienia, że tylko młodzież zza Odry jest jeszcze w stanie uratować niemieckie rzemiosło, Andreas Brzezinski patrzy sceptycznie. Podstawową przeszkodą jest język. „Nauka zawodu, egzaminy ciągle jeszcze odbywają się po niemiecku. Nie ma tu alternatywy”. Kursy językowe mogą oczywiście przygotować do codziennej komunikacji, ale w nauce zawodu konieczna jest już bardzo dobra znajomość języka, ze wszystkimi jego niuansami, podkreśla dyrektor drezdeńskiego HWK.

Granice są otwarte

Od lata 2009 roku drezdeńskie HWK we współpracy z Dolnośląską Izbą Rzemieślniczą we Wrocławiu, w ramach unijnego programu Leonardo da Vinci, prowadzi intensywny program wymiany uczniów zawodu. Kilkutygodniowe praktyki w saksońskich firmach, poprzedzone intensywnym kursem języka niemieckiego, zaliczyło od tego czasu kilkunastu przyszłych mechaników samochodowych, elektryków, fryzjerów i cukierników z Dolnego Śląska. Wiosną i jesienią br. przyjeżdżają kolejne grupy, wśród nich stolarze, hydraulicy, fotografowie i złotnik. We Wrocławiu z kolei polskie rzemiosło poznawali i będą poznawać też w tym roku niemieccy uczniowie zawodu.

„Młodzi ludzie powinni mieć okazję sprawdzenia się zagranicą, powąchania obcego” – uważa Andreas Brzezinski – „Po zakończeniu nauki będą mogli pracować tam, gdzie im się najbardziej podoba. Granice są otwarte. Oznacza to też konkurencję dla firm. Wygrywa ta, która oferuje lepsze warunki pracy”.

Potencjał jest w Niemczech

Claudia Ruhmland (z prawej) z Drezna na praktyce w cukierni Wolak we Wrocławiu
Claudia Ruhmland (z prawej) z Drezna na praktyce w cukierni Wolak we WrocławiuZdjęcie: HWK Dresden

Wymianę uczniów zawodu drezdeńskie HWK prowadzi też z Czechami i Węgrami, a od lat z Francją. W żadnym wypadku nie jest to nowa inicjatywa, ukierunkowana na otwarcie się 1 maja niemieckiego rynku pracy, podkreśla dyrektor HWK: „Ściąganie fachowców, czy w tym wypadku uczniów zza granicy jest wtórnym rozwiązaniem. Najpierw musimy wykorzystać nasze własne możliwości. 10 procent niemieckich uczniów opuszcza dzisiaj szkoły bez świadectw ich ukończenia, w niedalekiej przyszłości mamy pracować do 67 roku życia. Tu jest potencjał, na naszym rodzimym rynku. A z Polską współpracujemy od dawna, może dlatego 1 maja nie niesie dla nas z sobą nic mistycznego. Poza tym... Nie po to pielęgnujemy od lat dobre kontakty, żeby teraz rzucić w Polsce na stół plik banknotów i powiedzieć – skaperujemy sobie u was młodych ludzi. To byłoby fatalne”.

Kto ma za sobą pierwsze lata nauki zawodu, zna niemiecki i naprawdę jest zainteresowany dalszą nauką w Niemczech, powinien zwrócić się do Izby Rzemieślniczej we Wrocławiu. „Po to mamy te partnerskie kontakty”, podsumowuje Andreas Brzezinski.

Projekt na Łużycach

Intensywnie prowadzi też wymianę uczniów zawodu Izba Rzemieślnicza (HWK) w Chociebużu (Cottbus) w Brandenburgii, w tym w ramach współpracy koncernów Vattenfall i Polska Miedź wymianę przyszłych adeptów górnictwa. Teraz HWK we współpracy z partnerem w Zielonej Górze zainicjowały pilotowy projekt z myślą o kształceniu zawodowym młodych ludzi z Polski. Po 3 miesiącach intensywnej nauki języka niemieckiego młodzi Polacy mają się uczyć przez 3 lata zawodu, m.in. murarzy, piekarzy i mechaników. „Jest to jednak pilotowy projekt, w którym ma uczestniczyć tylko 14 uczniów”, zastrzega rzeczniczka Izby, Veronika Martin. Jeszcze do lutego w szkołach Lubuskiego szukani są odpowiedni kandydaci. Wybrani uczniowie mają wziąć udział w kilkumiesięcznym kursie językowym i we wrześniu rozpocząć naukę w brandenburskich firmach. Minister gospodarki Brandenburgii, Ralf Christoffers (partia Lewicy) mówi na łamach regionalnej gazety „Maerkische Oderzeitung” o zwiększeniu w ten sposób szans wykorzystania przez polską i niemiecką stronę środków unijnych i planach przekształcenia polsko-niemieckiego pogranicza w makroregion gospodarczy. „Nie chodzi jednak tylko o pieniądze, ale o współpracę i socjalne współżycie”, podkreśla minister.

Zawody znane i nieznane

Zawód mechanika samochodowego jest w Niemczech bardzo popularny
Zawód mechanika samochodowego jest w Niemczech bardzo popularnyZdjęcie: ZB - Fotoreport

Inaczej, niż w silnej gospodarczo Saksonii, gdzie w firmach rzemieślniczych nieobsadzony jest tylko nieznaczny procent miejsc nauki zawodu, w samym regionie Chociebuża brakuje 400 uczniów. Problemem jest nie tylko niż demograficzny i fakt, że część młodzieży także po zakończeniu nauki w liceach i gimnazjach jest niedouczona, nie będąc w stanie podołać wymaganiom kształcenia zawodowego, ale też brak ukierunkowania młodzieży, która sięga po zawody uchodzące za najbardziej atrakcyjne, takie jak mechanik samochodowy, opiekun zwierząt, malarz, fryzjer. Katalog zawodów rzemieślniczych liczy w Niemczech blisko 350, wiele z nich jest prawie nie znanych lub mało popularnych, jak specjaliści od logistyki, przetwarzania informacji, technicy infrastruktury budynków itd.

Do nauki też w tych mało znanych zawodach i też młodych ludzi z Polski zachęca finansowane z funduszy europejskich Biuro Koordynacyjne Niemiecko-Polskiej Sieci Wspierającej Gospodarkę, WIKON Zielona Góra-Cottbus. Placówka ta powołana została do życia przez Izbę Przemysłowo-Handlową w Cottbus (IHK) i Organizację Pracodawców Ziemi Lubuskiej (OPZL). Obydwie instytucje działają w Euroregionie Szprewa-Nysa-Bóbr, gdzie zwłaszcza małe i średnie przedsiębiorstwa skazane są na kooperację, jeżeli chcą być konkurencyjne. W ramach tej współpracy WIKOM werbuje do udziału w projekcie „Kształcenie zawodowe i praktyka w regionie gospodarczym Cottbus ”; jak pisze na platformie Biura Karier Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke